Jakkolwiek oryginalne, intrygujące i zaskakujące nie byłyby wirtualne pokazy, nie mogą dorównać tradycyjnej prezentacji. Ta, którą na sezon wiosna-lato 2022 zorganizował Michael Kors tylko utwierdzała w przekonaniu, za czym tęskniliśmy przez ponad 18 miesięcy – po wybiegu sunęły supermodelki, goście z ekscytacją wymieniali się obserwacjami, a z głośników płynęły dźwięki granej na żywo muzyki. Tej jedynej w rodzaju energii nie odda nawet najbardziej zaawansowana technologia.
O kolekcji na wiosnę-lato 2022 Kors mówi jako o „hołdzie dla Nowego Jorku – jego energii, optymizmu i romantyzmu”. Projektant celebruje miasto, które zachwyca otwartością i różnorodnością i które jest w stanie pokonywać największe nawet kryzysy.
Z jego najnowszych projektów wybrzmiewa nonszalanckie podejście do mody. Są eleganckie, ale niezbyt skomplikowane. Zamiast górnolotnych inspiracji, Kors sięga do podstaw – stara się przypomnieć, że moda potrafi (i powinna) być przyjemna. Proponuje luźne trencze noszone do eleganckich spodenek, krótkie kardigany, ołówkowe albo szerokie spódnice i wyrafinowane małe czarne z cekinów.
55 sylwetek układa się w gotowe nowojorskie stylizacje – Michael Kors zaczyna od biurowego szyku, następnie kieruje się w stronę zestawów trochę piknikowych, a trochę miejskich i kończy na paradzie wyrafinowanych garniturów oraz sukienek godnych wizyty w operze, wernisażu w modnej galerii albo kolacji u Ciprianiego. Sięga też po inspiracje z lat 50. i 60. – unowocześnia spódnice midi, mocno podkreśla talię, proponuje szerokie ramiączka. Można bywać w tych ubraniach na przedłużających się do godzin popołudniowych brunchach lub podrygiwać do utworów Sinatry – oczywiście z „New York, New York” na czele.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.