Kapelusze z łyczkowca dłoniastego z Ekwadoru, z papieru z Japonii i z polskich wełen kąpią się w wiosennym słońcu Ibizy. Kolekcja polskiej marki Paris Hendzel na wiosnę 2024 roku uwodzi nowościami i zachwyca bestsellerami.
Łukasz Hendzel markę z kapeluszami Paris Hendzel założył w 2013 roku. Prowadził już wtedy studio brandingowe (Paris Hendzel Studio) projektujące marki. Chciał stworzyć własną, z wszytą gdzieś pod spodem historią rodzinną. „Paris” z nazwy nie odnosił się wcale do jego zagranicznych aspiracji. To nazwisko panieńskie jego matki. We Francji znalazł spore grono klientów. Do topowych rynków dla Paris Hendzel Łukasz zalicza dziś też Niemcy i Szwajcarię. – W Polsce często słyszę, że ludzie boją się nosić kapelusze inaczej, niż jako plażowe akcesorium, a według mnie pasują nawet bardziej do T-shirtu i jeansów niż eleganckich kreacji – mówi.
Wśród bestsellerów kolekcji znalazły się kanotiery, wśród nowości – bucket haty
Klientów nie ocenia, stara się po prostu dać im nakrycia głowy z najwyższej jakości materiałów. – W kolekcji oscylujemy wokół kilkunastu modeli. Część z nich to klasyki, inne nowości, które projektuję i wprowadzam seriami – w zależności od dynamiki sezonu – co około trzy miesiące – tłumaczy, jednocześnie zdradzając nieśmiało planowaną premierę lata. Tymczasem marka inspiruje się wiosenną Ibizą – jej słońcem i lekkim wiatrem, kolorami ziemi, które odpowiadają odcieniom naturalnych materiałów stosowanych od dekady przez Paris Hendzel. – W poprzednim sezonie można było u nas znaleźć modele w trochę bardziej intensywnych barwach, teraz wracamy do naszej sprawdzonej słomianej palety – tłumaczy Hendzel. Wśród nowości wymienia bestsellerowy kształt, czyli kanotier z płaską główką z japońskiego papieru oraz plecione z łyczkowca dłoniastego i lniane bucket haty, zupełną nowość w portfolio marki.
Kapelusze wykonano z trawy morskiej, japońskiego papieru i łyczkowca dłoniastego z Ekwadoru
Ciekawostek materiałowych jest tu kilka. Warto zwrócić uwagę na dwa kapelusze o większej gęstości splotu zszywane z wcześniej przygotowanych warkoczy słomy, a dopiero potem formowane. Marka korzysta też z japońskiego papieru podobnego do słomy, ale lżejszego i bardziej elastycznego. Wykonaną z niego fedorę i kanotiera kończy skórzany pasek ze złotym tłoczeniem i nitem. Najbardziej ażurowy jest gambler z zielonkawej trawy morskiej, który idealnie wpisuje się w krajobraz wyspy. Najmniej wakacyjny klimat mają wełniane modele typu teardrop z profilowaną główką, zamszowym paskiem i podszewką z satyny. Te ręcznie produkowane są w Polsce przez świetnych rzemieślników z najlepszej gatunkowo wełny dostępnej w sprzedaży. Na miejscu Paris Hendzel szyje wszystkie modele z tkanin, a wszystkie plecione ze słomy czy traw powstają w wyspecjalizowanych Włoszech. – Surowce sprowadzamy z różnych miejsc – półprodukt z łyczkowca dłoniastego na panamy z Ekwadoru, bo tylko tam rośnie ta roślina, papier kupujemy od Japończyków, słoma jest głównie włoska, a wełny polskie – tłumaczy. Poza designem najbardziej lubi się chwalić transparentną produkcją i limitowaną ilością. – Kapelusze to niszowy produkt – dodaje zamiast kropki.
Sesja promująca kolekcję powstała na Ibizie
Te klasyczne projekty na analogowej kliszy uwiecznił niemiecki fotograf młodego pokolenia Marcel Boer. – Nasza najnowsza kampania różni się od poprzednich sesji. Jest bardziej swobodna, naturalna. Pełna podsyconych słońcem kontrastów, z widocznym ziarnem – tłumaczy Hendzel. Inna niż na dotychczasowych zdjęciach autorstwa duetu Kulesza i Pik czy Marty Surovy jest bohaterka. Tym razem bliżej niż do wybiegu, jest jej do świata mediów społecznościowych. Na skałach wyspy pozuje popularna influencerka Carla Guetta. Udowadnia, że te precyzyjne formy dobrze przystają do codziennej mody.
Zdjęcia: Marcel Boer
Modelka: Carla Guetta
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.