Pamiętacie buty Lita projektu Jeffreya Campbella? Ponad dekadę temu rodzice co drugiej nastolatki martwili się, czy ich córka nie skręci sobie w nich kostki. Dziś możemy mieć podobny powód do zmartwień, bo oto ekscentryczne obuwie wróciło do łask. Na TikToku hasło „Lita Boots” pojawiło się w ponad 5 milionach postów.
Ciasne wiązanie niczym w scenicznych butach Davida Bowiego. Gruby i lekko wygięty obcas o wysokości prawie 13 centymetrów. Mierząca niemal połowę tego ukryta platforma. Dodajmy jeszcze styl śmiało flirtujący z wybiegowymi trendami i rzesze fanek, które traktowały to obuwie jako punkt wyjścia stylizacji, a nie dodatek. W czasach świetności modelu Lita mówiło się, że jego sekretem jest mariaż umiejętnej konstrukcji i odważnego stylu. Masywne buty sprawiały wrażenie niewygodnych, ale… w rzeczywistości było zupełnie inaczej.
Lita to model butów jak z encyklopedii designu
Nie można im odmówić ekscentryzmu i charakterystyczności. Dzięki tym cechom projekt Jeffreya Campbella trafił nawet do wydanej kilka lat temu przez wydawnictwo Fashionary „Fashionpedii”. Uwielbiana przez projektantów i redakcje modowe książka, która odgrywa rolę wizualnego słownika designu, wyróżniła Lity jako oddzielny i niezależny rodzaj obuwia na obcasie. Tylko czy w 2024 zrobią one podobną furorę co w latach 2010–2014? Wbrew pozorom teraz może to być łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Gdy kilkanaście lat temu Instagram dopiero raczkował, a najważniejszą atrakcją Facebooka była gra FarmVille, świat mody dorobił się swoich własnych wirali i elementów garderoby budzących masową obsesję. Z perspektywy czasu łatwo zauważyć, że żadne inne damskie buty nie były wówczas tak pożądane jak Lity. Pojawiały się masowo na blogach szafiarskich i w serwisach społecznościowych, takich jak Lookbook.nu czy Stylio. Brylowały na Tumblrze, a także stronach poświęconych street fashion, które udokumentowały, że tym właśnie butom udało się dotrzeć (na nogach gościń) nawet na New York Fashion Week.
Jeffrey Campbell nie chce być twarzą swojego biznesu
Charakterystyczne buty nie zrobiły jednak kariery od razu. Podobnie jak projektant, który jest na tyle tajemniczy, że przez wiele lat tematem numer jeden rozmów jego klientek były rozważania takie jak: „Czy Jeffrey Campbell naprawdę istnieje?”. Ten człowiek z krwi i kości pracował wtedy już od lat w branży obuwniczej. Założył swoją autorską markę w okolicach 2000 roku. Od tego czasu prowadzi rodzinną firmę wraz z żoną Christine, a zaczynał, sprzedając swoje projekty na pchlim targu w Hollywood. Wiadomo o nim niewiele więcej, ponieważ Campbell raczej nie udziela wywiadów i nie chce być twarzą swojego biznesu.
Jak zdradziła w 2013 roku w mailowej rozmowie z Buzzfeedem jego rzeczniczka, Sharon Blackburn, projektant woli „pozwolić samym butom i dziewczynom, które je noszą, być adwokatami i adwokatkami tych projektów”. Dodała też, że Jeffreya do tworzenia inspirują przede wszystkim jego klientki, wybiegi, moda uliczna i styl vintage. Wszystko to razem przyczyniło się do powstania butów Lita, które narodziły się w 2010 roku i były momentem przełomowym w jego karierze.
Blogerki modowe wpływają na popularność butów Lita
Lity idealnie wpisywały się w ówczesne trendy, ale były bardziej przystępne cenowo niż większość najmodniejszych elementów garderoby. Nawiązywały do platform Burberry, Versace i Gucci. Puszczały oko w stronę projektów Jeana-Charles’a de Castelbajaca. Były trochę jak miks popularnych wśród hipsterów oksfordów i uwielbianych przez Lady Gagę botków Armadillo od Alexandra McQueena, którym artystka oddała hołd w teledysku do piosenki „Bad Romance”. Jednocześnie miały w sobie ducha vintage, bo odnosiły się też do sznurowanych platform z lat 70. Flagowy model Jeffreya Campbella został w końcu nie bez powodu ochrzczony jako „Lita” – to ukłon w stronę Lity Ford, gitarzystki zespołu The Runaways.
Pierwsze modele tych butów były w kolorze musztardy miodowej, z brązowym drewnianym obcasem o wspomnianej już wysokości prawie 13 centymetrów (a dokładniej 5 cali) i z platformą z przodu, która zwiększała komfort noszenia. Lity miały wszystko, by stać się sprzedażowym hitem, jednak właściciele internetowych sklepów i multibrandów podchodzili do nich z ogromną ostrożnością. Dopiero gdy ich potencjał dostrzegła Sophia Amoruso i zdecydowała się umieścić je na swojej platformie Nasty Gal, wszystko się zmieniło. To tam ubierały się blogerki, które coraz wyraźniej zaznaczały swoją pozycję w branży modowej. Buty Jeffreya Campbella wpadły im w oko i w ten sposób same znalazły się w centrum uwagi.
W 2013 roku marka miała na swoim koncie już 164 różne kolory i 65 alternatywnych wersji Litów. Najbardziej pożądany model? Spike – czarny, skórzany i zdobiony kolczastymi ćwiekami. Poza tym dużą popularnością cieszyły się buty we wzór amerykańskiej flagi albo w nadruk galaktyki, obsypane kolorowym brokatem, uszyte z gobelinów w kocie portrety. Nie zabrakło też propozycji ślubnej: białej i z koronki. Tak Campbell rozkochał w sobie klientki jeszcze bardziej, bo otworzył się praktycznie na każdą z nich.
Lita Boots to ulubione buty it-girls lat 2010–2014
Chociaż złośliwi żartowali, że Lity odpowiadały za wzrost przypadków skręconych kostek, a media nazywały je „najbrzydszymi butami na świecie”, fanki tego obuwia były niewzruszone. Milenialsi cenili je za pobudzanie do modowej ekspresji, bycie w trendach, wygodę i niezłą cenę (160–190 dolarów), która wpisywała się w tendencję łączenia luksusowych marek z upolowanymi okazyjnie perełkami. Gdy w swoich stylizacjach zaczęły pokazywać je takie blogerki jak Rumi Neely z Fashion Toast czy Kenza Zouiten z Kenzas, słupki popularności Litów poszybowały w kosmos. Zaczęła się światowa obsesja.
„Wszyscy je widzieliśmy. U stażystów projektantów, którzy chwieją się w nich na 7th Avenue, u śmietanki blogerów modowych. Na każdym modowym Tumblrze. W zieleni, błękicie, żółci, z zamszu, futrzane, z brokatem, z jeansu” – do dziś można przeczytać na blogu „Who Stole My Litas!”. Jego autorka, Holly Stair, bacznie obserwowała zamieszanie wokół projektów Jeffreya Campbella i ponad dekadę temu stworzyła kolaże na bazie słynnych butów, dodając je do stylizacji m.in. Lany Del Rey czy Miley Cyrus. Jej prace w konwencji memów nie były jednak dalekie od rzeczywistości, ponieważ w Litach rzeczywiście chodziły (lub chciały chodzić) prawie wszystkie osoby aspirujące do tytułu it-girls. Miały je Ashley Tisdale, Jessica Alba, Ashley Benson, Camila Cabello, Demi Lovato i Lindsay Lohan. Wystąpiły jako element stylizacji serialowej Arii Montgomery w „Słodkich kłamstewkach”. Sfotografowano w nich także Davida Hasselhoffa, a to zdjęcie pozostaje jednym z najbardziej zagadkowych wizerunków aktora.
Wydawałoby się, że do tak ekscentrycznego obuwia trudno będzie dobrać pozostałe elementy garderoby. Nic bardziej mylnego: Lity wpisywały się praktycznie w każdy styl i pasowały na różne okazje, zarówno na maturę, jak i do klubu. Miały jednak swój mundurek: najczęściej widywano je w towarzystwie asymetrycznej szyfonowej spódnicy czy legginsów w galaktyczny wzór oraz oversize’owego swetra; opcjonalnie – krótkiej romantycznej sukienki, jeansowej (albo skórzanej) kurtki i zakolanówek. Tłumy pokochały tę estetykę tak bardzo, że Lity stały się znakiem rozpoznawczym mody lat 2010–2014, obecnie znanej jako „era Tumblra”.
Kiedy i dlaczego buty Lita zostały zapomniane?
Chociaż przez niektórych krytyków mody oryginalność tego obuwia była podważana (jako pierwowzór podaje się zwykle projekty Natachy Marro), to od nich wzięło się pojęcie „lita” jako botków w tym stylu. Od lat używane jest ono przez inne marki, które – świadomie lub nie – inspirują się Jeffreyem Campbellem. A właściwie: inspirowały.
O koniec ery butów Lita można oskarżać… ich zbytnią popularność. W pewnym momencie zainteresowanie nimi było tak ogromne, że dorobiły się swoich tańszych odpowiedników i ich modowe odpowiedniki trafiły na bazary. Tamtejsze „lity” powstawały z materiałów kiepskiej jakości, do tego niebotyczne obcasy bez odpowiedniego wyprofilowania buta były praktycznie nie do noszenia bez uszczerbku na zdrowiu. Równolegle po prostu zmieniły się trendy, a te bywają dla wiralowych projektów bezlitosne. Lity odeszły w zapomnienie.
Niespodziewany powrót butów Lita
Mamy 2024 rok. Po wyeksploatowanej już chyba całkowicie pierwszej dekadzie lat 2000. generacja Z zaczęła szukać nowego źródła inspiracji. Padło na nie aż tak odległe czasy emisji serialu „Kumple”, złotego okresu serwisu Lookbook.nu, narodzin szafiarek i premiery albumu „Animal” Ke$hy (tego z hitowym singlem „TiK ToK”). Na ulicach obowiązywał styl indie sleaze, który jako jeden z pierwszych był bardzo dokładnie dokumentowany w mediach społecznościowych. Content creatorzy z kontraktami reklamowymi nie istnieli, a wszystko, co ludzie wrzucali do sieci, wydawało się szczere i prawdziwe. Zdaje się, że to właśnie przyciągnęło dzisiejszych dwudziestoparolatków do modowych poszukiwań między 2010 a 2014 rokiem. Podczas lustrowania popularnych wtedy elementów garderoby ich uwagę zwróciły między innymi botki Lita.
I tak oto fraza „Jeffrey Campbell Lita Boots” dorobiła się ponad 5,4 milionów postów na TikToku, a użytkowniczki popularnej aplikacji chwalą się w nich odkrytym na nowo obuwiem. Vintage influencerka Macy Eleni znalazła Lity w second handzie za 12 dolarów. Gdy prezentowała zdobycz swojej tiktokowej społeczności, nazwała je „kawałkiem modowej historii”. Meg Murayama – publikując wideo z unboxingu modelu z ćwiekami – zapewniła sobie blisko 62 tysiące odsłon. Inna twórczyni, Sophie Gohla, zaprezentowała całą stylizację dobraną do Litów i jej wideo natychmiast stało się wiralem. W swoim poście napisała: „Czuję, że nic mnie nie zatrzyma, bo znów noszę wysadzane ćwiekami buty Lita od Jeffreya Campbella z 2014 roku”. Piosenka w tle? Remiks „The Von Dutch” z najnowszej płyty Charli XCX „Brat”.
Czy Jeffrey Campbell oraz jego buty Lita są „brat”?
Pytanie nasuwa się samo: czy buty Lita są „brat”? W podcaście BBC Sounds piosenkarka i twórczyni terminu przyznała, że „[brat - przyp. red.] to może być coś luksusowego, ale tak tandetnego jak paczka papierosów, zapalniczka BIC i biały top na ramiączkach, noszony bez stanika”. Wystarczy odrobina czujności, by w teledyskach oraz tekstach Charli XCX zauważyć łączniki z modą indie sleaze oraz latami 2010. I jeszcze – pochwałę chaosu, dystansu do siebie, imprezowego stylu życia. A w Litach, jeśli wierzyć użytkowniczkom Reddita, można było tańczyć w klubie aż do pory śniadaniowej. Kiedyś do hitów Uffie, to może teraz do Charli XCX?
Ożywienie wokół botków Lita widzimy nie tylko my. Zauważył je też Jeffrey Campbell. I znów postanowił odpowiedzieć na potrzeby swoich klientek. W drugiej połowie lipca jego marka opublikowała na Instagramie kolażowy plakat z błękitnymi zamszowymi platformami, który podpisała: „Lity wracają do gry!” (chociaż buty nigdy nie zniknęły na dobre z jego sklepu). Powiedzieć, że ten post wywołał niemałe emocje, to nic nie powiedzieć. Dziś na stronie internetowej Jeffreya Campbella można znaleźć kilka modeli legendarnego obuwia – klasyczne czarne z brązowym obcasem, z ćwiekami, ten we wzór galaktyki czy koci gobelin, a nawet w amerykańską flagę i w panterkę. Niektóre rozmiary zdążyły już wyprzedać się całkowicie. Kto wie, może i Charli XCX zobaczymy niedługo w niebotycznych butach na platformie? Model Spike wydaje się stworzony właśnie dla niej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.