Krakowskie kawiarnie są jedyne w swoim rodzaju. Klimatem przypominają te berlińskie albo paryskie, menu jest inspirowane kuchniami z całego świata. Ale najważniejszy jest akcent lokalny – niektóre miejsca sprzedają produkty od lokalnych firm, większość ma stoliki na świeżym powietrzu, a mieszczą się w podwórkach kamienic albo po prostu na wąskich uliczkach, gdzie możemy podglądać życie mieszkańców miasta.
Bistro Charlotte
O tym miejscu słyszał chyba każdy. Kilka lat po pierwszej kawiarni Charlotte w Warszawie na placu Zbawiciela powstał oddział w Krakowie. To była pierwsza kawiarnia w mieście, która przypominała te zachodnioeuropejskie. Takie, gdzie śniadanie serwują od rana do północy, a chleb i croissant smakują jak w Paryżu. Firmowe śniadanie Charlotte, czyli zestaw świeżego pieczywa, croissant, domowej roboty masło, konfitura i czekolada, to już klasyk. Wszystko jest świeże, chrupiące, rozpływające się w ustach – dokładnie takie, jak ma być. Kawa, świeżo wyciskany sok pomarańczowy lub wino musujące również smakują perfekcyjnie. Miło posiedzieć w środku, ale i na zewnątrz, przy stolikach wychodzących na plac Szczepański. Atmosfera w kawiarni jest wyjątkowa o każdej porze dnia, w godzinach śniadaniowych, w porze lunchu jak i wieczorem, kiedy nastrój jest bardziej romantyczny i randkowy.
Massolit Bakery
To jeden z czterech lokali Massolitu. Massolit Bakery i Massolit Books to moje dwa ulubione. Oba są zlokalizowane w ukrytej części Starego Miasta, na ulicy Smoleńsk i Felicjanek, dlatego są odwiedzane głównie przez wtajemniczonych, czyli mieszkańców i studentów pobliskich szkół. Turysta może tam trafić tylko z polecenia lub z Instagrama.
Massolit Bakery serwuje pyszne śniadania. Menu jest inspirowane kuchnią amerykańską i polską. To przede wszystkim bajgle wypiekane na miejscu z przeróżnymi dodatkami, pastami, również w wersjach wegańskich. Poza tym wegańskie tosty francuskie, owsianka czy granola własnej roboty. Massolit ma też bardzo duży wybór ciast – najsłynniejszym jest amerykański cheesecake, najlepszy w Krakowie. A do tego kawa od Karma Coffee Roasters, dla prawdziwych smakoszy.
Po śniadaniu warto przenieść się do Massolit Books, gdzie mieści się kawiarnia i amerykańska księgarnia. Tam możemy posiedzieć dłużej, napić się kolejnej kawy i spokojnie popracować na komputerze lub poczytać książkę.
Karma Coffee Roastery
Karma przy Krupniczej to jedna z najpopularniejszych kawiarnii w Krakowie. Nie wszyscy wiedzą, że istnieje też druga Karma na Kazimierzu, przy ul. Św. Wawrzyńca. To idealne miejsce na gorący dzień, kiedy chcemy usiąść w cichym podwórku, otoczonym zielenią i kamienicami. Głównym specjałem Karmy są kawy, które wypalane są na miejscu ze świeżych ziaren sprowadzonych z najlepszych i starannie wyselekcjonowanych źródeł z całego świata. Jeśli jesteś smakoszem, zdecydowanie polecam odwiedzić to miejsce. Poza kawą możemy skosztować pysznej zimnej kombuchy od lokalnej marki Kefirheads i zjeść domowej roboty ciasto, np. gruszkowe z peanut butter. W weekendy między 10-18 jest serwowany lunch, zazwyczaj wegański, np. tacosy lub wegańskie burgery.
Ranny Ptaszek
Prawdziwy diament w sercu Kazimierza. Kawiarnia i bar śniadaniowy założony przez mamę i córkę, które wkładają w to miejsce całe serce. Każdy najmniejszy element ma tu swoją historię. Wnętrze jest niewielkie, ale urocze. Możemy usiąść przy stolikach w środku albo zewnątrz przy wąskiej i niezatłoczonej uliczce na Kazimierzu. Menu inspirowane jest kuchnią Bliskiego Wschodu, Azją, a także smakami dzieciństwa. Przeważają dania wegetariańskie np. szakszuka, kanapka z pastą jajeczną czy racuchy z jabłkami, ale jest też kilka opcji dla wegan np. Miska Dobroci z bobem, rzodkiewką, pieczonymi pomidorami, glonami z tamari, szpinakiem, orzeszkami ziemnymi, dymką i sosem tahini-koperkowym. Z sentymentu do mlecznych barów w Rannym Ptaszku można napić się kompotu, kawy inki i kakao. Do kawy podawane jest świeże ciasto, codziennie inne, bazujące na sezonowych owocach. To świetne miejsce na śniadanie i lunch, które na pewno opuścimy najedzeni i pełni energii.
Petit France
Moja ulubiona kawiarnia na upalne dni. Odwiedzając Petit France, przeniesiemy się myślami do Francji, do paryskiego ogródka przy Tuileries albo Ogrodów Luksemburskich. To ukryta kawiarnia w przepięknym ogrodzie Pawilonu Józefa Czapskiego. Napijemy się tam kawy, gorącej lub mrożonej, i zjemy prawdziwego francuskiego croissanta, o co w Krakowie wcale nie jest łatwo. Ucztą dla podniebienia są także crème brûlée oraz owocowy crumble podawany na ciepło z lodami waniliowymi. Petit France otwarty jest do 20:00, więc można tu przyjść wczesnym wieczorem na romantyczną kolację przy czerwonym winie i zachodzie słońca. W lipcu i sierpniu Petit France organizuje sobotnie kino letnie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.