Projektanci z duetu Lùchen wskrzeszają modowy konceptualizm i wyrafinowanie. W kwietniu zorganizowali swój pierwszy wybiegowy pokaz, który odbył się poza kalendarzem tygodni mody. Stali się też jednym z najciekawszych odkryć wystawy „In America: A Lexicon of Fashion”, której otwarcie poprzedziła Met Gala. – Nasza pierwsza kolekcja składa się z wyrzeźbionych ubrań, które można eksponować jak dzieła sztuki – mówi Lu Chen, dyrektorka artystyczna marki.
W Metropolitan Museum of Art wystawiono projekt „Adam With Apple” – ostatnią sylwetkę z pierwszej kolekcji Lùchen. – To koniec, który coś otwiera i jest jednocześnie początkiem – komentuje Lu Chen. Cielista, ażurowa, surowa suknia zlewa się z ciałem noszącej ją osoby. – Ostatecznym celem mody jest powrót do ludzkiego ciała, z którego potrzeb się zrodziła. W grę wchodzą różne drogi, między innymi technologiczna, naturalna i filozoficzna – wyjaśniają twórcy Lùchen. Według biblijnej Księgi Rodzaju zerwanie owocu z Drzewa Poznania Dobra i Zła było przyczyną wygnania Adama i Ewy z raju. Gdy skosztowali zakazanego jabłka, zobaczyli własną nagość, którą musieli zasłonić. Lùchen odrzuciło wstyd, odsłoniło nagość, lecz nie zrezygnowało z ubrań.
Nowy Jork to dla Lùchen dom i niewyczerpane źródło inspiracji
Lu Chen, dyrektorka artystyczna marki, urodziła się w Chinach, od 15. roku życia dorastała w Australii, a od siedmiu lat mieszka w Nowym Jorku. – Krzyżują się we mnie rozmaite kultury, ale nie chcę, by przyporządkowywano mnie do jednej z nich. Dawniej zmagałam się z potrzebą posiadania konkretnej tożsamości i przynależności. Teraz, dzięki twórczemu rozwojowi, skupiam się na nieustannym badanu samej siebie i tego, co mnie otocza. Jestem też bardzo wdzięczna Nowemu Jorkowi za to, że jest miejscem nieskończonych możliwości i niewyczerpanych źródeł inspiracji – opowiada Lu.
Duet Lùchen współtworzy też fotograf Hui Huang. Urodzony w Chinach manhattańczyk studiował w Parsons School of Design, podobnie jak Lu Chen. Jego poetyckie i starannie wykonane zdjęcia oddają artystyczny, konceptualny i bajkowy charakter marki.
Pokaz Lùchen jest przedstawianiem, nie tylko prezentacją oferty
Premierowa prezentacja marki, a właściwie wystawa obiektów, odbyła się we wrześniu ubiegłego roku w galerii w nowojorskim SoHo. Pierwszy wybiegowy pokaz zorganizowano w kwietniu 2022 roku w Daryl Roth Theatre, który jest częścią Off-Broadwayu, a mieści się w pięknym klasycystycznym budynku przy Union Square na Manhattanie.
Wśród fanów strojów Lùchen jest słynący z odważnych i spektakularnych stylizacji Jordan Roth, syn założycielki teatru, a także nowojorska osobowość mody i ceniony producent spektakli, bywalec Met Gali. Na imprezie zorganizowanej w nowojorskim MoMA, podczas której zbierano fundusze na rozwój kinematografii, Jordan Roth nosił projekt Lùchen, w który wkomponowano ekraniki z wyświetlanymi filmami. Dosłowność stała się ciekawą metaforą.
– Wierzę, że pokaz mody może być sięgającym głębi performance’em, a nie tylko prezentacją oferty handlowej. Nasza pierwsza kolekcja składa się z wyrzeźbionych ubrań, które można eksponować jak dzieła sztuki. Drugą tworzą już modele łatwiejsze do noszenia. Rozwinęliśmy i pogłębiliśmy za to narrację pokazu. Opowieść powstała na bazie emocji, jakie odczuwałam podczas procesu twórczego, takich jak: samotność, bezsilność, poczucie splątania i mroku, ale też spokój, radość i ekscytacja. Wspomniane stany psychiczne przeniosłam na materialne tworzywa, a także na ruch i działania sceniczne – tłumaczy Lu Chen.
Pokaz kolekcji jesień-zima 2022 przerywały sceny przypominające performance’y. Irina, pierwsza modelka, przeszła po wybiegu w białym, pudełkowym, fartuchowym płaszczuuszytym z ażurowej organzy. W ręku trzymała torbę podróżną. Wracając, usiadła przy sekretarzyku przykrytym czarną tkaniną i zaczęła pisać. – Rozpoczęła opowieść, zabierając widzów w głąb własnej wyobraźni – rozszyfrowuje Lu. Irina była alter ego projektantki. Wśród projektów pojawiła się sukienka, której częścią jest bela materiału. Tkanina może się rozwinąć, również tworząc nową, ciekawą opowieść.
Częścią show był też przejmujący taniec Aaron Choate, cenionej osoby tańczącej i choreograficznej, która korzystając z ruchu, ilustrowała podświadomość twórców ubrań.
Niektórzy modele i modelki trzymali rzeźby. Niestabilne, pokruszone, betonowe globy to prace Miguela Otero Fuentesa. Przedstawiają ewolucję procesu twórczego. Spektakularna, ruchoma maska w kształcie głowy ptaka powstała we współpracy z Elijahem Secrestem, artystą z Ohio. Zaprojektowane przez niego srebrne nakładki na palce to wynik fascynacji egipską i renesansową sztuką, a także próba zniesienia granicy między ciałem i ubraniem, elementami naturalnymi i wykreowanymi.
Pokaz przerwał model, który wcześniej siedział wśród publiczności. Pojawił się na wybiegu i zaczął kamerować widzów, zamieniając role: obserwujący stali się obserwowanymi. Para tancerek w białych szatach opowiadała o zmaganiach ciała z duchem, podobnie jak czarne postaci, które zamknęły pokaz, pogłębiając jego dramatyzm.
Lùchen wskrzesza antymodowy konceptualizm
Kiedy świat mody wciąż pochłania i reinterpretuje trendy z około 2000 roku, Lùchen powraca poniekąd do tego, co wydarzyło się kilkanaście lat wcześniej. Wzornictwo Lu Chen przywodzi bowiem na myśl belgijską i japońską awangardę. Nowojorska firma wskrzesza modowy konceptualizm i wyrafinowanie, które powstało na bazie tego, co mroczne, dramatyczne, zgrzebne, chropowate i antymodowe, nieglamour. Projektanci i projektantki debiutujący na przełomie lat 80. i 90., tacy jak Martin Margiela, Yohji Yamamoto, Rei Kawakubo czy Ann Demeulemeester, wylansowali kolekcje oparte na czerni. Podważyli też kanony piękna, dodając do nich elementy, które wcześniej wydawały się nieestetyczne, zepsute. Rozdarcia, asymetrie, zniekształcenia, niewykończenia, lewe strony, wystrzępienia, metki, elementy konstrukcyjne stały się częścią wyrafinowanego designu i awangardowego szyku, wystawianego dziś z dumą w muzeach.
Najnowsza kolekcja Lùchen przypomina te eksperymenty. Jest jednak w pełni unikatowa, niepodobna do tego, co robili albo robią inni.
Lùchen to moda nasycona humanizmem. Według duetu nieodłączną częścią ubrań są indywidualne przeżycia i wspomnienia noszących je osób. W centrum rozważań Lu i Hui znajduje się człowiek, którego ubrane ciało podlega nieustannym zmianom.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.