Zgwałcona jako dziecko, przez całe życie zmagała się z depresją i stanami lękowymi. Mimo to zrobiła zawrotną karierę jako modelka, by następnie poświęcić się swojej największej pasji – fotografii. Bohaterami jej zdjęć byli zarówno wielcy tego świata, Pablo Picasso i Salvador Dalí, jak i bezimienne ofiary wojny. Uważna i wrażliwa na ludzkie cierpienie, dziś uznawana za jedną najciekawszych fotografek XX wieku. Przypominamy jej niezwykłą historię.
W wieku 20 lat po raz pierwszy wystąpiła na okładce „Vogue’a”. Jej subtelna, ale nieoczywista uroda szybko zapewniła jej status supermodelki. Ona jednak widziała siebie raczej za obiektywem niż przed nim, dlatego zrezygnowała z kariery, by poświęcić się swojej największej pasji. Fotografowała najważniejsze postaci swoich czasów – Pabla Picassa, Salvadora Dalego z Galą i Jeana Cocteau. Po wybuchu II wojny światowej zatrudniła się jako korespondentka wojenna brytyjskiego „Vogue’a” i ruszyła na front. Dokumentowała okrucieństwa wojny – od zmasakrowanych twarzy weteranów po ruiny zbombardowanego Londynu. Choć pod koniec życia gwiazda Lee Miller przygasła, dziś jej twórczość i historia są odkrywane na nowo.
Urodzona jako Elisabeth Miller – jedyna córka europejskich imigrantów szukających lepszego losu w Ameryce – dorastała w Nowym Jorku. Fotografia była obecna w jej życiu od dziecka. Ojciec Elisabeth, Theodore, był prawdziwym pasjonatem i w każdej wolnej chwili dokumentował życie rodziny. Mała Lee często pozowała ojcu, chętnie się przebierając i wcielając w najróżniejsze postacie. Od ojca nauczyła się podstaw fotografii, a w końcu sama sięgnęła po aparat.
Mimo niezwykłej urody i charyzmy Lee rzadko się uśmiechała. Gdy miała siedem lat, została zgwałcona przez przyjaciela rodziny. Przez pewien czas komunikowała się jedynie półsłówkami. Gdy wróciła do szkoły, nie była w stanie nadrobić zaległości. Zmagając się z traumą, sprawiała coraz większe problemy, kilkukrotnie wyrzucano ją ze szkoły. Do końca życia nosiła w sobie to doświadczenie.
Gdy zdała maturę, postanowiła odciąć się od przeszłości i wyjechała do Paryża. Studiowała tam scenografię i kostiumografię, a przyszłość początkowo wiązała z teatrem. Potem wróciła jednak do Nowego Jorku, gdzie rozpoczęła studia z zakresu rysunku i malarstwa. Pewnego dnia, spiesząc się na zajęcia, zamyślona prawie wpadła pod samochód. Tragedii zapobiegł Condé Nast, wydawca „Vogue’a”. Oczarowany urodą dziewczyny przedstawił ją redaktor naczelnej magazynu, Ednie Woolman Chase.
Dla Chase młodziutka Lee była uosobieniem nowego pokolenia kobiet – elegancka, niezależna i piękna. Delikatne rysy, blond loki i smutny wzrok zapewniły Lee pierwszą okładkę „Vogue’a” w wieku zaledwie 20 lat. Przez kilka kolejnych sezonów pojawiała się na łamach wszystkich najważniejszych magazynów. Szybko jednak zrozumiała, że jej miejsce jest po drugiej stronie obiektywu. Zrezygnowała ze stale napływających zleceń i wróciła do Paryża, by doskonalić się w sztuce fotografii.
Zmierzając do Europy, Lee miała jasny cel – chciała się uczyć od swojego idola, wynalazcy i surrealisty Mana Raya. Wiedząc, że Ray wykłada na jednym z paryskich uniwersytetów, postanowiła poprosić, by nauczył ją wszystkiego, co wie. Podobno wkroczyła na jego zajęcia, mówiąc: „Lee Miller. Jestem pana nową studentką”. Próbował ją zbyć, ale na próżno. Niedługo później pracowali razem, a potem romansowali. On nazywał ją swoją muzą, ona jego – mistrzem. Rozstali się na chwilę przed wojną, ale do śmierci pozostali bliskimi przyjaciółmi. Zawsze mogli na siebie liczyć.
W Paryżu otworzyła studio fotograficzne, w którym realizowała zarówno zlecenia komercyjne, jak i rozwijała własną twórczość. Z tego czasu pochodzą jej surrealistyczne portrety i autoportrety. Starannie pozowane, teatralne i hipnotyzujące prace doceniali krytycy i artyści. Życie dzieliła między Paryż, Nowy Jork i Kair, dokąd przeprowadziła się po ślubie z egipskim przedsiębiorcą Azizem Eloui Beyem. Gdy małżeństwo się rozpadło, wyjechała do Londynu. Tam zastała ją II wojna światowa.
Rodzina i przyjaciele namawiali, by Lee wróciła do Stanów. Została jednak w Anglii. Zatrudniła się jako korespondentka brytyjskiego „Vogue’a” i przez kolejne lata dokumentowała takie wydarzenia, jak naloty bombowe na Londyn, wyzwolenie Paryża i obozu koncentracyjnego w Dachau. Fotografowała okaleczonych weteranów wojennych, przemęczony personel medyczny i dzieci w przepełnionych sierocińcach. W tym czasie współpracowała z Davidem E. Schermanem z magazynu „Life”. Razem uwieczniali również świat po wojnie. Do historii przeszło zdjęcie Miller siedzącej w wannie w jednym z tajnych apartamentów Adolfa Hitlera.
Doświadczenia wojenne i osobiste traumy nie pozostały bez wpływu. Po wojnie Lee zmagała się z depresją i zespołem stresu pourazowego. Wpadła w alkoholizm, porzuciła fotografię. By uciec przed demonami, kupiła posiadłość Farley Farm w Sussex. Niedługo później urodziła syna, Antony’ego Penrose’a. Dom Lee stał się artystycznym centrum, które regularnie odwiedzali jej przyjaciele – Picasso, Dalí i Ray, a także rzeźbiarz Henry Moore, malarki Eileen Agar i Dorothea Tanning oraz malarz Max Ernst. Miller przygotowywała dla nich wystawne uczty, podobno specjalizowała się w historycznych potrawach. Do końca życia niechętnie sięgała już po aparat. Zmarła na raka w 1977 roku w wieku 70 lat.
Postać Lee Miller nie przestaje fascynować. Jej historia doczekała się licznych biografii, w tym najsłynniejszej – autorstwa jej syna – która niedługo zostanie przeniesiona na ekran. Główną rolę zagra Kate Winslet. Sylwetka Miller inspiruje również projektantów. Alexander McQueen, Frida Giannini, Ann Demeulemeester i wielu innych czerpało z życia i twórczości artystki. Prace Miller są dziś prezentowane w najważniejszych muzeach na świecie – od nowojorskiego MoMA po londyńskie Tate Modern. Mark Haworth-Booth, kurator wystawy „The Art of Lee Miller”, powiedział: – Jej fotografie szokują, zmuszają widzów do wyjścia ze strefy komfortu, do współodczuwania. Zawierają całe spektrum emocji – od lęku po fascynację. Choć Lee Miller przez całe życie nosiła w sercu drzazgę, do końca walczyła, a jej bronią był aparat.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.