Ostatnie lata były dla Leny Dunham trudne. Rozstała się z partnerem. Po serii bolesnych operacji, mających złagodzić skutki endometriozy, poddała się zabiegowi usunięcia macicy. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych gwiazd świętuje dziś 34. urodziny.
Manhattan, biały jak mąka loft zintegrowany z olbrzymią pracownią. Czasy drugiej kadencji George’a W. Busha. Seria psychologicznych kolizji między czterema kobietami: Aurą, absolwentką Akademii Sztuk Pięknych, jej matką – konceptualną artystką, jej siostrą Nadine – dorastającą poetką, i socjopatyczną przyjaciółką Aury. Wszystkie cztery lubią sobie ponarzekać. Żadna z nich nie odczuwa ekonomicznego lęku. Jedna z nich jest jednocześnie autorką filmu. W pierwszym pełnometrażowym filmie wyreżyserowanym przez Lenę Dunham (na podstawie jej scenariusza) – „Mebelkach” – w postać Aury wciela się ona sama, w roli jej matki występuje jej własna matka, artystka Laurie Simmons, w roli Nadine – jej siostra Grace, a w roli pasywno-agresywnej przyjaciółki – przyjaciółka Leny, Jemima Kirke.
„Mebelki” to przedsmak bardzo konsekwentnej artystycznej strategii Dunham. Lena nie ujmuje niczego w cudzysłów. Hanna Horvath – postać, którą gra i reżyseruje w obsypanym nagrodami serialu „Dziewczyny” – to, jak sama mówi, naiwniejsza i bardziej rozpieszczona wersja jej samej; ona sprzed paru lat. Autentyzm emocjonalny jej pracy potrafi być drażniący. Ciężki los białej, bogatej dziewczyny z nowojorskiego establishmentu nie wzbudza współczucia, ale nieubłagana, chwilami nawet ponura strategia, z jaką rozbiera na części pierwsze własny narcyzm – już tak.
Dunham jest też specjalistką od historii miłosnych, ale nie tych kanonicznych. W jej świecie najbardziej skomplikowane i najintensywniejsze romanse zawiązują się pomiędzy kobietami, często heteroseksualnymi. Fascynujące porażki jej bohaterek, komiczna rywalizacja między nimi, okrucieństwo, lojalność, zdrady i troska to tworzywo jej twórczości. Podobnie jak postaci przez nią napisane, Lena próbuje rozwikłać swoje wewnętrzne konflikty w seksualnych spotkaniach z mężczyznami, ale zarazem żyje w świecie kobiet – tych, które jak jej współpracowniczki i powierniczki są na wyciągnięcie ręki, i tych, które jak Tori Amos, Erica Jong, Charlotte Bronte i Rihanna – są jej idolkami.
Ekscentryczka w kuriozalnej biżuterii
Jemima Kirke, muza i przyjaciółka Leny, jest najpiękniejsza w całej wsi – i nie chodzi tu ani o blond włosy syreny z prerafaelickiego malarstwa, ani o grymas pogardy na twarzy tak harmonijnej, że aż prawie wulgarnej. Jemima ma w sobie połączenie agresji, desperacji i seksualnej charyzmy, które jest nie do podrobienia. Jest córką byłej modelki i gwiazdy rocka. Mówi bez uśmiechu, z silnym brytyjskim akcentem. Cokolwiek na siebie założy – rozdeptane baletki, obcisłą suknię Toma Forda, eksponującą zniszczone niezdrowym trybem życia ciało, czy surrealistyczne kimono – wygląda jak gwiazda. Traktuje własny wygląd jak groźbę i przekleństwo. Mężczyźni nie dają jej spokoju nawet w dziewiątym miesiącu ciąży, kiedy trapiona zgagą, lękami i opuchlizną przygotowuje się do kolejnego projektu z Dunham.
Skomplikowana relacja między niechcianą atencją, jakiej na każdym kroku doświadcza Jemima, a gwałtownymi wysiłkami Leny, żeby odeprzeć zarzuty o kompulsywny ekshibicjonizm, jest świetnym pomysłem na performance. Potrzeba tylko odwagi. Obie kobiety mają ją we krwi. W 2012 roku zaczynają prace nad serialem dla HBO – Lena wciela się w egocentryczną pisarkę, a Kirke w gwiazdorską, nieszczęśliwą ekscentryczkę. Chce zrezygnować po pierwszym dniu, kiedy dowiaduje się jaką garderobę przygotował dla jej postaci kostiumograf (marszczone pod biustem suknie w stylu Jerry Hall, męskie kapelusze i kuriozalna biżuteria). Zostaje do ostatniego odcinka i reżyserowana przez Dunham zgadza się na wszystko – pełną nagość, sceny nieudanego seksu, cytaty ze swojego prywatnego życia. Liryczny realizm serialu pozwala jej głęboko dojrzeć jako aktorce, a postać Jessy zabarwiona jest jej własnymi zmaganiami – z alkoholizmem, z chwiejnym statusem zawodowej malarki, z własną seksualnością. Podobnie jak Adam Driver, który po sześciu sezonach serialu uznawany jest za jednego z najwybitniejszych aktorów swojego pokolenia, zabezpiecza swoją pozycję w kanonie naturalistycznego aktorstwa.
Rodzina zwiera szeregi
Lena Dunham idzie jak burza, a tempo i ton jej działalności uniemożliwia podliczanie na bieżąco listy zysków i strat. Jako reżyserka jest precyzyjna i świadoma, a jako postać publiczna – impulsywna, zapalczywa i wylewna.
Jej dziewczęca paplanina doprowadza do szału koleżanki z nowojorskiego świata sztuki, a jej żywa nienawiść do maczyzmu i chwilami bezkrytyczne zaangażowanie w kampanię Hillary Clinton – automatycznie zniechęca do niej zwolenników Donalda Trumpa. Fani Philipa Rotha, Woody’ego Allena i Davida Fostera Wallace’a nie mogą jej wybaczyć serii napaści na swoich idoli. Dojrzalsze intelektualnie feministki zarzucają jej brak wiedzy na temat społecznej problematyki wykluczenia i elitaryzm. Czarne feministki wytykają jej jednolicie białą obsadę jej projektów. Agresję wzbudza wszystko – epatowanie nagością, determinacja w pilnowaniu własnych finansów i olbrzymie gaże za książki (3 i pół miliona dolarów wynagrodzenia za autobiografię napisaną przed trzydziestką), nepotyzm, brak historycznej wiedzy, brak erotycznego powabu, okropny gust do mody, upór, nieprzemyślane publiczne wypowiedzi (między innymi niesławne stwierdzenie „żałuję, że nie miałam aborcji”).
Lena się nie broni. W sytuacjach kryzysowych, kiedy ma okres lizania ran albo gorszą kondycję (poza endometriozą Dunham zmaga się od dzieciństwa z zaburzeniem obsesywno-kompulsywnym, które leczy za pomocą terapii i farmokologii), jej rodzina zacieśnia szeregi i w jej imieniu wypowiada się charyzmatyczna matka. Zdominowany przez Laurie Simmons i trochę odklejony po ciężkich latach 70. ojciec (również artysta) trzyma się w cieniu, ale wiernie przychodzi na każdą promocję książki czy premierę filmu córki. Młodsza siostra Leny – aktywistka Grace Dunham – jest jej najbliższą przyjaciółką i powierniczką. Bardzo się różnią, zarówno pod względem fizyczności, jak i temperamentu. Grace jest o głowę wyższa, smukła, akademicko utalentowana, radykalna, zamknięta w sobie, tajemnicza. Kiedy musi stanąć w obronie siostry, pokazuje pazury. Po publikacji książki Leny, „Nie Taka Dziewczyna”, opis intymnej więzi między siostrami wywołał skandal wśród konserwatywnej publiczności – autorce zarzucano molestowanie seksualne, którego ofiarą miała być Grace. Młodsza z sióstr Dunham odczekała najgorsze, po czym wystąpiła z precyzyjnym, lodowatym oświadczeniem punktującym hipokryzję amerykańskiej heteronormatywności.
„Jestem dla was”
Radykalnie bliskie, prawie rodzinne relacje jakie Lena utrzymuje z kobietami, z którymi współpracuje, to jej znak rozpoznawczy. Jenni Konner, z którą pracowała nad „Dziewczynami”, Dunham zaproponowała współpracę nad swoim kolejnym projektem – mainstreamową feministyczną platformą on-line, „Lenny Letter”, promującą początkujące poetki, eseistki i ilustratorki. Portal prowadzony jest w charakterystycznym dla niej stylu – popowe poradnictwo przeplata się z reportażami o seksie i ksenofobii, a horoskopy z miękkim, ale wciąż politycznym dziennikarstwem.
Triumf Donalda Trumpa spowodował, że Dunham połączyła siły z feministycznymi aktywistkami, które wcześniej były wobec niej sceptyczne. Angela Davies, Czarna Pantera i zaciekła krytyczka burżuazyjnego feminizmu pozostała niewzruszona, ale już Rebecca Traister z „New York Times Magazine” wystąpiła w specjalnym odcinku jej podcastu, „Women of The Hour”. Jednym z gości Leny była też Zadie Smith, której brytyjski, cierpki sarkazm, błyskotliwa inteligencja i potężne intelektualne zaplecze nigdy nie zainspirowały do napaści na Lenę, za to, za co tak często jest krytykowana – za infantylizm, bezkrytyczną wiarę w zdobycze terapii analitycznej i zamiłowanie do kiczu.
Lena przywykła do medialnego obstrzału i nie schodzi z obranej przez siebie drogi. Może sobie pozwolić na zajmowanie się wyłącznie tym, co ją interesuje – romantyczną wiarę w to, że między kobietami potrafi nawiązać się więź silniejsza niż jakakolwiek inna relacja. Po porażce Hillary, Lena mówi w swoim podcaście to samo, co wybrzmiewa w jej twórczości: Mam w sercu miłość do innych kobiet. Nawet jak mnie nienawidzicie, ja wciąż was kocham. Nawet, jeżeli głosujecie wbrew swoim interesom, wciąż was kocham. Jestem dla was. Głos jej się trzęsie, ale puentuje wypowiedź nerwowym chichotem. Słychać, że dużo ją to kosztuje. Niedługo potem nagrywa kolejny odcinek, i powtarza w nim dokładnie to samo.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.