Znaleziono 0 artykułów
24.07.2020

Love Stories. Agnieszka Kulesza i Łukasz Pik

24.07.2020
(Fot. archiwum prywatne) 

Jeden z najpopularniejszych polskich duetów fotograficznych razem tworzy sesje dla „Vogue’a” i kampanie topowych marek: Rosa, Reserved i Elementy. – Gdy osiągamy sukces, przeżywamy go wspólnie. To nas do siebie zbliża. Łatwiej też znosić porażki. Nigdy nie mamy doła w tym samym czasie – zawsze jedno ciągnie to drugie do góry – mówią nam Agnieszka Kulesza i Łukasz Pik.

Jak się poznaliście?

Agnieszka: Na sesji siedem lat temu. Ja pracowałam jako asystentka w studiu, Łukasz z ramienia innego studia obsługiwał przystawkę cyfrową. Od razu zwróciliśmy na siebie uwagę. Przez kilka miesięcy od czasu do czasu widywaliśmy się w pracy. Ale nic nie wydarzyło się aż do mojej przeprowadzki na Żoliborz, gdzie – jak się okazało – wychował się i mieszkał Łukasz. Zaprosił mnie na spacer. Potem nasza relacja rozwijała się już bardzo szybko. Gdy byliśmy razem pół roku, wzięliśmy psa. I zaczęliśmy razem pracować.

Łączenie pracy zawodowej z życiem prywatnym ma więcej zalet czy wad?

Agnieszka i Łukasz: Zalet! Łączą nas wspólne cele zawodowe. Gdy osiągamy sukces, przeżywamy go wspólnie. To nas do siebie zbliża. Łatwiej też znosić porażki. Nigdy nie mamy doła w tym samym czasie – zawsze jedno ciągnie to drugie do góry.

Agnieszka: Uczymy się od siebie nawzajem. Łukasz ode mnie reporterskiego spojrzenia – przyłapywania sytuacji, a nie ich reżyserowania. A ja od niego planowania.

(Fot. archiwum prywatne) 

A czy wspólna praca nie sprawia, że trudniej oddzielić czas pracy od czasu wolnego?

Łukasz: Zdecydowanie trudniej. Na początku zakładaliśmy, że będziemy kończyć pracę codziennie o 19. W domu rozmowy o sesjach były zabronione. Planowanie, tworzenie moodboardów, wszelka praca kreacyjna miała się przenieść do kawiarni. To się niestety nie sprawdziło. Pracujemy cały czas, także wieczorami i w weekendy.

Co poradzilibyście parom, które chcą razem założyć biznes? 

Agnieszka i Łukasz: Chyba nie ma na to złotej reguły. Wydaje nam się, że decyzja o wspólnym biznesie powinna wyniknąć naturalnie. W przeciwnym wypadku może mieć zły wpływ na relację. Znam pary, które świetnie dogadują się w życiu prywatnym, ale nie wyobrażają sobie wspólnej pracy. Potrzebują czegoś tylko dla siebie, bezpiecznego azylu.

Jakie macie mocne strony w pracy?

Łukasz: Imponuje mi to, że Aga po prostu zaczyna działać. Nie zastanawia się nad przeszkodami, na które możemy natrafić po drodze. Zamartwianie się to moja domena. Jej postawa pokazuje mi, że nie ma rzeczy niemożliwych. Agnieszka ma świetny gust i niesamowite oko do kolorów – to ona nadzoruje nasze retusze i ustawia kolory na wydrukach. Imponuje mi też, że śledzi wszystko, co się dzieje w modzie, sztuce i fotografii. Właściwie cały czas robi research.

Sesja dla „Vogue'a”

Agnieszka: Ja robię research, ale to Łukasz zgłębia temat. Jest bardzo dokładny, co pomaga w pracy. Ma też świetne poczucie humoru. W przeciwieństwie do mnie, bardzo dużo mówi. Z tych jego monologów często rodzą się pomysły na sesje. Bardzo ważna w naszej pracy jest też łatwość nawiązywania kontaktów – Łukasz ma to opanowane do perfekcji. A do tego ma wiedzę techniczną – zna się na świetle, aparatach, robieniu odbitek w ciemni.

A co was w sobie denerwuje?

Agnieszka: Łukasz jest trochę niecierpliwy, ale wie, że musi nad tym pracować. Czasami za dużo myśli. Wszystko musi mieć zaplanowane, a tak się zwyczajnie nie da.

Łukasz: Agnieszka jest zbyt nieśmiała, za mało wierzy w siebie. Miewa przez to problemy z wystąpieniami publicznymi.

Wspólne zainteresowania?

Łukasz i Agnieszka: Fotografia, sztuka, architektura, design, moda, kino – większość zainteresowań mamy wspólnych. Lubimy też podróżować. Często wyjeżdżamy na sesje, ale dbamy o rodzinne wyjazdy, np. zimą na narty. Za granicą zawsze chodzimy na wystawy, zwłaszcza do galerii sztuki współczesnej.

Agnieszka: Mnie pasjonuje ogrodnictwo. Odkąd sześć lat temu zamieszkaliśmy w centrum Warszawy, uprawiam rośliny na balkonie. Panują tu specyficzne warunki, bo słońce jest tylko o świcie. Cały czas szukam nowych cieniolubnych roślin. Chciałabym kiedyś mieć ogródek działkowy, gdzie mogłabym sadzić kwiaty, drzewa i krzewy owocowe.

Łukasz: Agnieszka nie podziela mojej pasji do sportu. Oglądam regularnie koszykówkę, boks, piłkę nożną, lekkoatletykę, narciarstwo. To mnie odpręża. Od kilku lat interesuję się też winem – czytam o regionach, uprawach i szczepach.

Macie jakąś sprawdzoną receptę na miłość?

Kampania marki Elementy

Łukasz: Chyba nie. Wydaje mi się, że miłość nie lubi stagnacji. Coś się musi wciąż dziać, rozwijać, zmieniać. Na początku łączy ludzi fascynacja, a potem szacunek, przyjaźń, potrzeba budowania rodziny. Nam na pewno pomaga to, że razem pracujemy. Nigdy nie stoimy w miejscu.

Co planujecie na przyszłość?

Agnieszka i Łukasz: Chcielibyśmy spróbować sił poza Polską. Zbieramy się na odwagę, żeby napisać do kilku wymarzonych agencji fotograficznych na świecie. Marzy nam się też wydanie albumu fotograficznego. Mamy wiele pomysłów na temat, ale najtrudniej wybrać ten jeden, najlepszy. Chcemy w ten sposób zostawić po sobie coś trwałego.

Więcej inspirujących historii par, które udowadniają, że razem można więcej, znajdziecie w wakacyjnym wydaniu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych i na Vogue.pl: www.vogue.pl/u/2X2VWV.

(Fot. Chris Colls)

 

Anna Konieczyńska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Love Stories. Agnieszka Kulesza i Łukasz Pik
Proszę czekać..
Zamknij