Mocno nawilżona i rozświetlona twarz, kości policzkowe podkreślone chłodnym bronzerem i różem, nonszalancko zaczesane brwi i subtelne smokey eye w neutralnych odcieniach. Na sezon jesień-zima 2020-2021 Lucia Pica, czyli Global Creative Designer Makijażu i Koloru w Chanel, inspiruje się latami 70., lecz tłumaczy je na bardzo współczesny język. Naturalność miesza się tu z glamourem, a istotnym elementem makijażu staje się pielęgnacja.
Gdy na pokazie francuskiego domu mody modelki przechadzały się z rozwianymi, pofalowanymi włosami, naturalnie rozświetloną skórą i zaróżowionymi policzkami, nie pozostawiało wątpliwości, że to właśnie jest kwintesencja niewymuszonej elegancji Chanel. I doskonałe wcielenie wizji, którą zapoczątkowała Gabrielle Chanel, a następnie kontynuowali Karl Lagerfeld i, obecnie, Virginie Viard.
To naturalne podejście do piękna wybrzmiewa także w linii kosmetyków do makijażu Chanel. Próżno tu szukać produktów o ciężkiej, kryjącej konsystencji. Jeśli podkład, to silnie nawilżający i na bazie wody. Jeśli puder, to o delikatnym wykończeniu. Bronzer – raczej chłodny niż w ciepłej pomarańczowej tonacji. Produkty, nad którymi od 2015 r. kreatywną pieczę sprawuje Włoszka Lucia Pica, nie mają zamieniać kobiet w kogoś, kim nie są. Ich zadaniem jest podkreślanie ich urody – rozświetlanie centralnej części twarzy, pogłębianie spojrzenia, podkreślenie kości policzkowych i nadanie cerze zdrowego kolorytu.
Makijaż uzupełniający kolekcję Chanel na sezon jesień-zima 2020-2021 to kontynuacja tej idei. Jak zdradza Pica, jej inspiracją były tym razem lata 70. – Dziewczyny miały wyglądać, jakby na ich twarzach pojawił się naturalny rumieniec i błysk. Odrobina błyszczyka na ustach dodaje całości elegancji i wyrafinowania – tłumaczy makijażystka.
Pica kreowanie make-upu modelek zaczęła od przygotowania skóry. Na twarze dziewczyn zaaplikowała intensywnie nawilżające serum HYDRA BEAUTY Micro Sérum, a następnie rozświetlający krem Camellia Water z tej samej linii. Takie połączenie sprawiło, że cera była zdrowo rozświetlona, z nieco mokrym efektem. Ułatwiło to też nałożenie kosmetyków do makijażu.
Pica wykreowała dwa makijaże. Pierwszy, bardzo naturalny, bazował na rozświetleniu. Pica pokryła twarze modelek kremem koloryzującym na bazie wody LES BEIGES EAU DE TEINT. Szczyty kości policzkowych i ruchomą część powieki dodatkowo nabłyszczyła rozświetlaczem w sztyfcie. Uzupełnieniem tego looku były jedynie wytuszowane rzęsy, naturalnie zaczesane do góry brwi i usta pomalowane transparentnym błyszczykiem. Baza drugiego makijażu pozostała taka sama, a cała uwaga skupiała się na oczach. Pica wykreowała na nich brązowo-beżowe smokey eye o matowym wykończeniu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.