Wśród serialowych nowości łatwo się pogubić. Dlatego polecamy mniej znane seriale ze wszystkich platform streamingowych – Netflix, Max, Disney+, Apple TV, SkyShowtime, które naprawdę warto zobaczyć.
„Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków” (Disney+): Rozrywka dla całej rodziny
Z comebacku Jude’a Lawa cieszą się wszystkie milenialki, które durzyły się w angielskim amancie za czasów „Utalentowanego pana Ripleya”. Aktor starzeje się jak wino i dziś – jeśli to w ogóle możliwe – wygląda i gra jeszcze lepiej. Na seans dla dorosłych polecamy „The Order” z jego udziałem, jeden z najlepszych filmów 2024 roku, a na maraton dla całej rodziny – nowy serial z uniwersum „Gwiezdnych wojen”. W „Załodze rozbitków” nasz ulubieniec wciela się w rolę Joda, o którym właściwie aż do ostatniej sceny pierwszego sezonu niewiele wiadomo – na pewno zdarzało mu się latać na statkach pirackich, ale sądząc po potężnej mocy, którą emanuje, otarł się też o zakon Jedi. Jod próbuje zmanipulować grupę zgubionych w kosmosie dzieciaków, by zdobyć skarb z ich rodzimej planety. Ale Fern, Wim, KB i Neel okazują się nie lada twardzielami, gotowymi za wszelką cenę chronić swoje rodziny i miejsce pochodzenia. Po niezbyt udanym „Akolicie” Disney+ zaczarował publiczność produkcją w stylu kina nowej przygody lat 80. i nawiązujących do niego „Stranger Things” (finałowy sezon jeszcze w 2025 roku na Netflixie). A komu wciąż mało Lawa, przypominamy, że wkrótce zobaczymy go w serialu Netflixa „Black Rabbit” i w kolejnej części przygód Sherlocka Holmesa.
„Laid” (SkyShowtime): Czarna komedia dla fanek „Dziewczyn”
Ruby (Stephanie Hsu, nominowana do Oscara za „Wszystko wszędzie naraz”) pozostaje wierna swojej najlepszej przyjaciółce AJ (Zosia Mamet z „Dziewczyn”), z którą łączy ją relacja o wiele trwalsza niż z jakimkolwiek mężczyzną. Trzydziestolatka bezskutecznie poszukuje tego jedynego, jednocześnie świetnie się przy tym bawiąc. Problem w tym, że byli kochankowie Ruby zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach – jedni ulegają wypadkom, inni otrzymują niepomyślną diagnozę. Podczas gdy AJ jako fanka true crime usiłuje rozwikłać zagadkę śmierci eksów, Ruby próbuje ich przygotować na nieunikniony koniec. Fatum nie dotyka jedynie Richiego, jednego z dawnych chłopaków. Nie chcąc, by kolejną ofiarą został jej nowy ukochany, Isaac, unika jak ognia zbliżenia do wymarzonego chłopaka. Zanim nie zmierzy się z własną traumą z dzieciństwa, Ruby może pożegnać się z miłością. Lekki serial o randkach podlany czarnym humorem spodoba się wszystkim dziewczynom zmęczonym niekończącą się serią randek.
„Landman. Negocjator” (SkyShowtime): Epicka opowieść ze świata „Yellowstone”
Po „Yellowstone” z Kevinem Costnerem odświeżającym konwencję westernu Taylor Sheridan wyrósł na jednego z najważniejszych twórców amerykańskiej telewizji. „Landman: Negocjator” to kolejny po „1923” z Harrisonem Fordem i Helen Mirren czy „1883” spin-off kultowej już produkcji. Podobny do Johna Duttona Tommy Morris (powracający do Hollywood Billy Bob Thornton) próbuje zbić fortunę na teksańskich platformach wiertniczych. W pozostałych rolach w tej opowieści o niekończącym się amerykańskim śnie (takie „Dallas” 30 lat później) występują Demi Moore, Ali Larter i Jon Hamm.
„Nauczyciel angielskiego” (Disney+): „Misja: podstawówka” w tęczowej wersji
Komik Brian Jordan Alvarez, który zasłynął wiralowymi filmikami na TikToku, wymyślił jeden z najlepszych seriali komediowych 2024 roku. Wciela się w nim także w tytułową rolę nauczyciela angielskiego Evana, który próbuje przekonać dzieciaki do Szekspira, Faulknera i Steinbecka. Przy okazji przeżywa miłosne rozterki, nie mogąc się zdecydować, czy kocha byłego chłopaka, Malcolma, czy nowego kolegę z pracy, Harry’ego. W tle wokeness, cancel culture, „wojna kulturowa” między konserwatystami a lewakami. Całości pikanterii dodaje fakt, że akcja toczy się w republikańskim Teksasie.
„Nic nie mów” (Disney+): Prawdziwa historia
Do najważniejszych filmów o konflikcie w Irlandii Północnej należy „Gra pozorów” z 1992 roku, a seriali – lekkie w konwencji, ale nadspodziewanie głębokie „Derry Girls”. O „Kłopotach” („The Troubles”) prawie całkiem na poważnie opowiada teraz produkcja FX (w Polsce dostępna na Disney+), pokazując dorastanie dwójki dziewcząt w katolickim domu w Belfaście (o mieście i tych wydarzeniach opowiada też świetny film z Kennethem Branagh z 2021 roku). Ich należący do IRY rodzice namawiają je, by także walczyły o niepodległość od protestanckiej Wielkiej Brytanii. Klimat British Crime Drama miesza się tu z paradokumentalnym stylem.
„Siostry na zabój” (Apple TV+): Wielkie kłamstewka i zbrodnie
Wystarczyła jedna osoba, by zachęcić mnie do obejrzenia tej produkcji. Sharon Horgan z niedocenianego „Catastrophe” napisała serial i zagrała jedną z głównych ról. Po śmierci rodziców siostry Garvey obiecują opiekować się sobą nawzajem, ale niespodziewane trudności nadwątlają łączące je więzi. W pozostałych rolach m.in. Eve Hewson („Para idealna”).
„Sto lat samotności” (Netflix): Ekranizacja klasyki literatury
Nagrodzona Noblem powieść Gabriela Garcíi Márqueza z 1967 roku wydawała się niemożliwa do adaptacji. Realizm magiczny, z którego słynął pisarz, w serialu o rodzinie Buendía z Macondo przełożono na oniryczny język kina. Fatum, miłość, trauma – sprawy ostateczne potraktowano w produkcji z należytą powagą, jednocześnie dodając narracji lekkości spektakularną realizacją. Ten serial pokochają i fani klasyki literatury, i filmów kostiumowych, i produkcji historycznych spod znaku „Szoguna”.
„The Pitt” (Max): „Ostry dyżur” na miarę 2025 roku
Noah Wyle, którego wszyscy fani kultowego serialu medycznego z lat 90. pamiętają z roli Cartera, powraca już jako doświadczony lekarz. Z „Ostrym dyżurem” (swoją drogą dzięki tej nowości produkcja przeżywa renesans) „The Pitt” łączą także szybki montaż, duża doza dramatyzmu i realistyczne przedstawienie pracy szpitala, które nie ujmuje fabule dramatyzmu. W przeciwieństwie do „Grey’s Anatomy” („Chirurdzy”), tu w centrum są przypadki medyczne, a nie romanse w godzinach pracy.
„Złotko” (SkyShowtime): Cicha woda
Jeśli jakiś serial mielibyśmy typować na „Reniferka” 2025 roku, byłaby to ekranizacja powieści C.J. Skuse. Tak jak w jednym z najlepszych seriali 2024 roku, w nowej produkcji mieszają się absurd i makabra, przemoc i melancholia, realizm i umowność. Po śmierci ukochanego ojca Rhiannon (Ella Purnell z „Fallout” i „Yellowjackets”) postanawia zmienić swoje życie. Do tej pory nikt jej nie zauważał, za to wszyscy wykorzystywali. A wszystko zaczęło się od szkolnej nemezis, Julii, którą Rhiannon obwinia za zniszczenie jej życia. Gdy doprowadzona do ostateczności dziewczyna da upust swoim morderczym instynktom, trudno będzie ją powstrzymać. Czy przemoc ją wyzwoli, zagwarantuje jej lepszą pracę i da miłość? A może za każdą zbrodnię należy się kara?
„Życie seksualne studentek” (Max): Seans na babski wieczór
Mindy Kaling od czasu „Biura” uchodzi za potęgę amerykańskiej telewizji. Scenarzystka często opowiada o sobie – w „Świecie według Mindy” o randkowaniu, w „Jeszcze nigdy…” o dorastaniu w rodzinie hinduskich imigrantów, w „Życiu seksualnym studentek” o doświadczeniach (nie tylko natury erotycznej) studentek. Cztery przyjaciółki i współlokatorki – Kimberly (siostra Timothéego, Pauline Chalamet), Bela, Whitney i Leighton (Reneé Rapp z nowych „Mean Girls”) – dzieli więcej, niż łączy, ale mimo to wspólnie stawiają czoła nie zawsze komfortowym inicjacjom, nieudanym romansom, koniecznej emancypacji. Podczas gdy licealne seriale wyrastają jak grzyby po deszczu, okres studencki amerykańska popkultura przedstawia o wiele rzadziej. Tu udało się to wyjątkowo dobrze (polecamy przy okazji także mało znaną netflixową produkcję „Drodzy biali”).
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.