Frencz, rozmyte wzory i zieleń – Patrycja Jewsienia, manikiurzystka Julii Wieniawy i Joanny Horodyńskiej, która pracuje także przy sesjach dla „Vogue'a”, zdradza, co tego lata warto nosić na paznokciach.
Dua Lipa, Gigi i Bella Hadid, Kim Kardashian, Kylie Jenner, Selena Gomez - wszystkie one w ostatnich miesiącach prezentowały własne wariacje na temat klasycznego french manicure. - Rzeczywiście, obserwujemy wielki powrót french manicure w różnych odsłonach, od monochromatycznego „klasyka” przez bardziej szalony, kolorowy, ozdobiony wzorkami - przyznaje Patrycja Jewsienia.
Jej zdaniem taki manikiur idealnie wpisuje się w klimat Ery Wodnika, gdy każdy chce się wyróżniać, dopasowując trendy do siebie, a nie odwrotnie. – A frencz właśnie taki jest. Modny jest i taki z cieniutkmi końcówkami, i taki z bardzo grubymi, w klimacie lat 90., jak u Lauryn Hill. Ja sama chodzę w mlecznym frenczu – dodaje Jewsienia.
Jaki kształt wybrać?
Francuski manikiur wydłuża płytkę i wysmukla dłoń. Ten efekt można spotęgować doborem właściwego kształtu pażnokci. – Kształt dopasowujemy indywidualnie. Dziewczyny kładą coraz większy nacisk na wygodę. Najbardziej praktyczne są paznokcie lekko zaokrąglone. Przy bardzo pociągłej dłoni można sobie pozwolić na kwadrat, który optycznie skraca. Przy krótkich palcach zawsze lepiej będzie więc wyglądał migdał, który wyczaruje nam efekt dłoni jak u pianistki – dodaje stylistka.
Fokus na kolor
Sporo dzieje się na paznokciach także w kwestii kolorystycznej. Klasyczna czerń, czerwień i nude ustepują miejsca lansowanej przez Bottegę Venetę zieleni – od limonki po oliwkę. Hitem są też odcienie żółtego, pastelowa mięta oraz złamane biele, zaczerpnięte z królujących w latach 60. space age’owych klimatów.
Bezpieczną i dyskretną alternatywą dla kryjącego beżu są dopasowane do koloru skóry odcienie wpadające w delikatny róż.
Stylowe duety
Po kontrastowych kolorach na dłoniach i stopach, które królowały w poprzednich sezonach, teraz możemy śmiało potraktować je tym samym lakierem. Tego lata stawiamy na manikiur i pedikiur w tym samym odcieniu, ewentualnie z bardziej wyrazistą końcowką (znów wariacja na temat frencza).
Nail art w nowej formie
A co ze zdobieniami? Zdaniem Patrycji Jewsieni, powoli zaczynamy odchodzić od naklejek na paznokciach. Wciąż mocno trzyma się za to nail art, który pozwala czerpać inspiracje zewsząd i daje nieograniczone możliwości ekspresji, pod warunkiem że mamy zdolności manualne. Ale w tym sezonie zamiast geometrycznych i linearnych printów prym wiodą ręcznie malowane wzorki i symbole.
– Najlepiej malować je mokro, bezpośrednio na hybrydzie nieutwardzonej w lampie. Wylewamy cieniutke paseczki lakieru, które same się rozlewają w różne kształty, dając bardzo oryginalny efekt, trochę w stylu tie dye. Już nie musi być idealnie równo, symetrycznie, tylko bardziej organicznie, a przez to bardziej wyjątkowo – tłumaczy Patrycja Jewsienia.
Inspiracji możesz szukać na koncie Patrycji i obserwowanych przez nią profilach Nails by Mei, Soji Nails, Sylvie Macmillan oraz na wybiegach wiosenno-letnich pokazów, m.in. u Iris Van Herpen.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.