Mariah Carey, która w ciągu ponad 30 lat kariery sprzedała 200 mln płyt, jako córka białej matki i czarnego ojca przez całe życie była ofiarą rasizmu. O traumatycznych doświadczeniach opowiedziała we wspomnieniach „The Meaning of Mariah Carey”. Przed tegoroczną Gwiazdką królowa Bożego Narodzenia powróci z nowym singlem „Fall In Love at Christmas” i programem „Mariah’s Christmas: The Magic Continues” dla Apple TV+.
Ambitna, pracowita, zdeterminowana – Mariah Carey od najmłodszych lat wiedziała, że chce osiągnąć sukces. Przykładała się do każdego powierzonego jej zadania. Gdy przedszkolanka poprosiła dzieci o narysowanie portretu rodzinnego, czterolatka chciała przedstawić wszystkie odcienie skóry domowników – mamy Patricii, białej Irlandki, śpiewaczki operowej, czarnego ojca Alfreda, starszego rodzeństwa ciemniejszych od niej samej i własną – brzoskwiniową, miodową, oliwkową. Ale w przedszkolu było tylko kilka kredek. Tatę zamalowała więc na ciemnobrązowo. Opiekunki i rówieśnicy ją wyśmiali. „Pomyliłaś kolory”, usłyszała Mariah. Nikt, kto nie widział Alfreda, nie mógł uwierzyć, że dziewczynka ma czarne korzenie.
Maria Carey: Odrzucona przez rówieśników, zaniedbywana przez rodzinę
Kilka lat później Mariah zaprosiła koleżankę na popołudniową zabawę do domu taty. Biała jak śnieg dziewczynka uciekła z płaczem, widząc kolor skóry Alfreda. Jako nastolatka Mariah przyjaźniła się z najpopularniejszymi dziewczynami w szkole, oczywiście białymi. Myślała, że jej się udało, bo nie domyśliły się, jaka płynie w niej krew. Ale one dostrzegły, że ich koleżanka ma odrobinę szerszy nos, inaczej wykrojone usta, a jej włosy kręcą się bardziej niż ich własne. Użyły wobec niej niedopuszczalnej obelgi: nigger. Na przełomie lat 70. i 80. XX wieku na Long Island nieopodal Nowego Jorku rasizm wciąż trzymał się mocno.
Mariah Carey marzyła, żeby mieć jeszcze jaśniejszą skórę, mniej zmierzwione włosy, „normalne” białe imię, takie jak Jennifer. Odrzucana przez rówieśników, nie szukała pocieszenia w domu. Po rozwodzie rodziców jej matka biedowała, wiązała się z przemocowymi partnerami, zaniedbywała najmłodszą córkę. W wydanych w 2020 roku wspomnieniach „The Meaning of Mariah Carey”, napisanych we współpracy z aktywistką i dziennikarką Michaelą Angelą Davis, Carey przyznaje, że dopiero niedawno przeszły jej przez gardło słowa: „Moja matka nie była dla mnie dobra”. Ojciec troszczył się o dzieci – Mariah uwielbiała spędzane z nim weekendy. Z czasem rozpoczął jednak nowe życie i stał się w życiu Mariah i jej starszego rodzeństwa coraz rzadszym gościem.
Po publikacji wspomnień siostra pozwała Carey o zniesławienie. Mariah wyjawiła, że pogubiona, poraniona i poturbowana przez życie Alison próbowała zrobić z dwunastoletniej dziewczynki prostytutkę. Sama sprzedawała ciało za narkotyki. Brat wiele lat później w komitywie z matką próbował doprowadzić do ubezwłasnowolnienia Carey, by zyskać prawo do jej majątku.
Mariah Carey: Pierwsze kroki w Nowym Jorku
Mariah Carey wiedziała, że przepustką do lepszego świata będzie dla niej muzyka. Talent dostrzegła matka, która mogłaby osiągnąć sukces, ale zabrakło jej siły przebicia. Z mieszanką podziwu i zazdrości obserwowała postępy córki, która jeszcze w podstawówce nagrywała dżingle w lokalnym studiu nagraniowym. Pod koniec liceum dostała pierwszą pracę w Nowym Jorku – nocami śpiewała, nad ranem wracała na Long Island, potem niewyspana i spóźniona szła do szkoły. Gdy z trudem zdała maturę, przeniosła się do Nowego Jorku na stałe. Pomieszkiwała kątem u znajomych, bo nie było jej stać na wynajęcie pokoju, pracowała za kilka dolarów dziennie w knajpach. Nosiła wciąż te same dżinsy, T-shirt i rozpadające się buty po mamie. Musiała wybierać między biletem na metro za dolara a bajglem na śniadanie. Nie zwracała uwagi na niedogodności. Liczyło się tylko to, że mogła śpiewać.
Mariah Carey była nieszczęśliwa, kiedy nagrywała „All I Want For Christmas Is You”
Jej życie zmieniła jedna noc. W 1988 roku koleżanka, z którą Mariah występowała w chórkach, zabrała naiwną osiemnastolatkę na imprezę branżową. Tam zauważył ją Tommy Mottola, starszy o 20 lat szef Sony Music, jeden z najpotężniejszych producentów muzycznych tamtej epoki. Zakochał się w niej i w jej muzyce. W 1990 roku ukazała się jej debiutancka płyta „Mariah Carey”, która przez 11 tygodni utrzymywała się na szczycie listy przebojów „Billboardu”. Pracowała niestrudzenie, nagrywając kolejne albumy – „Emotions” (1991), „Music Box” (1993), „Merry Christmas” (1994) z największym przebojem świątecznym wszech czasów – „All I Want For Christmas Is You”, i „Daydream” (1995). Wszystkie biły rekordy.
Mariah Carey i Tommy Mottola wzięli ślub – ona w bajkowej sukni inspirowanej kreacją Lady Di. Nowożeńcy mieszkali w ogromnej posiadłości niedaleko słynnego więzienia Sing Sing. Tak samo Mariah nazywała swoją willę, bo szybko okazało się, że związek z producentem muzycznym jest więzieniem.
„Przez osiem lat naszego związku nigdy nie mogłam być sobą”, pisze Carey we wspomnieniach. Mottola kontrolował każdy jej ruch. Jej ochroniarze donosili mu, co robi. Nie mogła spotykać się z przyjaciółmi i, co okazało się najtrudniejsze, tworzyć takiej muzyki, na jaką miała ochotę. Tommy Mottola wybielał jej piosenki. Miały być czystym popem, bez naleciałości hip-hopu, r’n’b czy solu. Nie urban, jak mówiło się wtedy o czarnych brzmieniach, tylko uniwersalne.
Mariah Carey po rozstaniu z mężem szła krętą drogą
Gdy poznała bejsbolistę Dereka Jetera, tak jak ona, z irlandzką mamą i czarnym ojcem, poczuła braterstwo dusz. Jeter był drugim mężczyzną, z którym Mariah Carey poszła do łóżka, pierwszym, który nauczył jej przyjemności z seksu. Za wolność zapłaciła wysoką cenę.
Wpływowy Mottola zadbał, żeby nikt nie chciał z Carey pracować. Ona postanowiła iść własną drogą, ale ta okazała się kręta. W 2001 roku zagrała w filmie „Glitter”, do dziś uznawanym za jeden z najgorszych w historii. Ścieżkę dźwiękową też zmieszano z błotem.
To był dla niej cios. Straciła całą pewność siebie budowaną do tej pory wyłącznie na muzycznym sukcesie. Po załamaniu nerwowym odrodziła się kolejnymi albumami – „Charmbracelet” z 2002 roku, a przede wszystkim „The Emancipation of Mimi” z 2005 roku z jednymi ze swoich największych przebojów – „Shake it Off”, „We Belong Together” i „Don’t Forget About Us”. Wszystkie wreszcie brzmiały tak, jak zawsze chciała Mariah – urban.
Mariah Carey: Stabilizacja po czterdziestce
Po czterdziestce Mariah Carey związała się z młodszym o 10 lat komikiem, raperem i prezenterem Nickiem Cannonem. W 2011 roku przyszły na świat ich bliźniaki – Morrocan i Monroe. Małżeństwo szybko rozpadło się, dzieci pozostają w życiu Carey najważniejsze. Nie chce, by Roc i Roe, jak ich pieszczotliwie nazywa, kiedykolwiek doświadczyli tego co ona – biedy, niepewności, wstydu. „Nigdy nie zostawiłam ich na dłużej niż 24 godziny” – pisze we wspomnieniach.
Córkę nazwała Monroe, bo nie byłoby Mariah, gdyby nie Marilyn. Pierwsza i najważniejsza idolka Carey też miała nieszczęśliwe dzieciństwo, ale w przeciwieństwie do wokalistki nie udało jej się zbudować stabilnej dorosłości. Teraz w penthousie Carey z widokiem na wieżowce Nowego Jorku stoi pianino Monroe. „To najcenniejszy przedmiot, jaki mam”, pisze Carey.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.