Matylda Terlecka: Mój styl wciąż się rozwija
Matylda Terlecka – stylistka, twórczyni podcastu „Monogram”, influencerka z inspirującym kontem na Instagramie – najchętniej nosi męskie levisy, wysokie sneakersy i oryginalną biżuterię. – Dżinsy kojarzą mi się z płynnością płciową, uniseksem – mówi.
Jakie dżinsy nosisz najchętniej?
Męskie. Zwracałam większą uwagę na to, jak na mnie leżą, niż na sam krój. Wybierałam lewisy, bo są najlepszej jakości, o czym najdobitniej świadczy fakt, że większość znajdowałam w second handach. I były w świetnym stanie.
Z czym kojarzy ci się dżins?
Z płynnością płciową. Dżinsy są dla każdego – dla kobiet i dla mężczyzn.
Która gwiazda najlepiej nosi dżins?
Uwielbiam dżinsowe looki Michaela Jacksona z czasów „Bad” z 1987 roku. Porwane spodnie, wysokie sneakersy, kowbojska koszula, punkowe akcenty – nieoczywiste, niepokorne stylizacje.
Twój styl też taki jest – nieoczywisty?
Tak uważają osoby, które mój styl komplementują. Kojarzę się z wyrazistością. Ja czuję, że wciąż nie odkryłam w stu procentach własnego stylu. Nie jestem w pełni ukształtowana. To wciąż ewoluuje. Każdy etap jest częścią składową tego, kim jestem teraz. Nie wpisuję się w jedną konkretną estetykę. Czerpię z każdej subkultury, każdego z moich zainteresowań.
Co ci się teraz podoba najbardziej?
Wysokie, sportowe buty.
A jak podchodzisz do ubierania innych?
Staram się wnieść w pracę to, co wiem o modzie, ale nikomu niczego nie narzucam. Chcę, żeby osoby, które stylizuję, czuły się dobrze. Nikogo nie przebieram. Większość z nich zna wcześniej moją pracę, podoba im się mój prywatny styl, więc chcą, żebym to właśnie ja im pomogła.
Gdzie szukasz pomysłów?
Największą inspiracją wciąż pozostaje dla mnie mama, która pracowała w Londynie w luksusowych salonach jubilerskich. Ona nauczyła mnie o modzie najwięcej. Przeglądam też archiwum starych magazynów o modzie i dawne kolekcje projektantów. Potrafię godzinami siedzieć na Pintereście albo wyszukiwać w Google’u. Na studiach chętnie uczyłam się też kostiumografii. Ogólnie rzecz biorąc, inspiruje mnie przeszłość, zwłaszcza mody męskiej.
A czy zoomersi traktują modę inaczej niż poprzednie pokolenia? Są bardziej otwarci na eksperymenty?
Zoomersom się wydaje, że są niezwykle oryginalni, a tak naprawdę upodabniają się do innych. Przedstawiciele mojego pokolenia wyglądają jak wyprodukowani na taśmie. Możliwości ekspresji są niemal nieograniczone, ale zamiast niepowtarzalności często uzyskuje się paradoksalnie podobieństwo. To trochę wina mediów społecznościowych, gdzie wciąż się innych podpatruje. Wszystko szybko się powiela. I już trudno czuć się wyjątkowym.
Ty też chętnie używasz mediów społecznościowych?
Tak, powiedziałabym nawet, że zbyt chętnie. Chciałabym ograniczyć czas, który spędzam na Instagramie. Z drugiej strony tam jest moje portfolio, a więc i moja praca, zatem trudno od tego uciec.
Każdy dzień twojej pracy jest inny?
Nie do końca. Mam swoje rytuały – ten wielopłaszczyznowy research to stały element mojego przygotowania do pracy. Najpierw zaglądam do swojej szafy, potem do archiwum. To nie jest linearne, tylko dosyć chaotyczne. Wszystko robię w pośpiechu, bo jestem w gorącej wodzie kąpana. Ale zawsze taka byłam – moją harmonią jest chaos.
Jakie masz podejście do życia?
Jestem racjonalistką i realistką. Nie ma w tym zbyt wiele miejsca na radość. Ale przyjemność sprawiają mi zawsze ubrania. Obcowanie z nimi – z pięknem, ze sztuką mody – daje mi zadowolenie. Każda rzecz, jaką zakładam, to mój sposób na wyrażenie siebie danego dnia. Dlatego też kocham rzeczy wielofunkcyjne, które można zakładać wiele razy, na różne sposoby. Podoba mi się takie kreatywne podejście.
O stylu rozmawiamy też z Lindą Golińską i Zuzią Glinką.
Zdjęcia: Tatiana i Karol
Stylizacja: Kasia Mioduska
Makijaż: Iza Kućmierowska / DAS Agency
Włosy: Emil Zed / Van Dorsen produktami Session Label od Schwarzkopf Professional
Asystentka stylistki: Natalia Kącka, Kacper Kujawa
Asystenci fotografów: Szymon Grecko, Krystian Strupieniuk / Studio Pin Up
Produkcja: Vladyslav Mykhnyuk
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.