Ponadczasowe „car déco”: Mercedes-Maybach EQS SUV
„To, co dobre, musi również być piękne” – ta idea, typowa dla greckiej filozofii antyku, to zarazem credo Karla Maybacha, syna Augusta Wilhelma Maybacha. Motto ojca było bardziej pragmatyczne: „Przyszłości nie da się przewidzieć, ale można ją kształtować”. Z kolei niemiecki konstruktor Gottlieb Daimler twierdził, że masowa produkcja samochodów nie będzie możliwa, bo zabraknie szoferów. Co powiedzieliby protoplaści marki na widok nowego, elektrycznego modelu Mercedes-Maybach EQS SUV?
Czy jest dobry i piękny? Obejrzyjmy go dokładnie.
Kiedy zobaczyłem ten model po raz pierwszy, mimowolnie wróciłem myślami do konceptualnej wersji z 2022 roku. Wersja produkcyjna wydaje się przewyższać pierwowzór, co nie jest częstym zjawiskiem. Jego szczodra, wyrastająca ponad otoczenie sylwetka o jednocześnie subtelnej posturze przyciąga spojrzenia. Co pierwsze rzuca się w oczy? „Twarz” samochodu, pełna głębokiego skupienia. Zbudowana z klarownych, lecz delikatnych podziałów, wzbogaconych precyzyjnie zaplanowanymi detalami. Charakterystyczna atrapa chłodnicy przybiera formę wyrazistych, metalicznie chłodnych pionowych rytmów. Zatopiona w nienagannie połyskliwej tafli, wzmacnia wizualną opływowość nadwozia.
Czas jest luksusem
Uwagę skupia tekstura przednich wlotów powietrza, utworzona z herbu marki, i wyróżniający się przedni spliter – horyzontalnie biegnąca listwa pod linią cięcia maski (wzbogacona o wygrawerowaną sygnaturę Maybach). Obrysowanie szyb bocznych, herb na słupku C, ozdobne progi i tylny dyfuzor domykają „biżuteryjnymi” detalami estetykę jego mocnej sylwetki.
Dwutonowe malowanie poszycia scala powierzchnię maski, wszystkie przeszklenia i dach pojazdu. Gdy jednak przyjrzymy się dokładnie, tony oddziela delikatna, ręcznie malowana, idealnie poprowadzona linia, nie grubsza niż pół centymetra (dokładnie 4 mm). Taka precyzja wymaga czasu, nic więc dziwnego, że proces nanoszenia tej jednej linii, jej warstw i schnięcie zajmuje cały tydzień. Czas pozostaje największym luksusem.
Obrazu ponadczasowej elegancji dopełniają oszczędne, subtelne powierzchnie nadkoli i zmysłowe panele boczne, wspierane chromowanymi akcentami. Tak skomponowana bryła sama osadza się w stylistyce art déco – czy może raczej car déco. Więcej takich skojarzeń odnajdziemy we wnętrzu.
Wnętrze niczym mobilne SPA
Nie, nie wsiadajmy odruchowo za kierownicę, choć gdy tylko zbliżamy się do auta, klamki same się wysuwają, a drzwi od strony kierownicy otwierają się powoli i kusząco. Najpierw zasiądźmy z tyłu. Oprzyjmy się wygodnie o idealnie miękką, dodatkową poduszkę na zagłówku, zanurzmy w skórzanym, pikowanym fotelu Executive, wyposażonym w wentylację, funkcję masażu oraz ogrzewanie karku i ramion. Istne mobilne SPA. Wygodnie? O, tak. Rozejrzymy się leniwie dookoła.
Wnętrze wciąż pełne jest elementów wykonanych z naturalnego drewna o tzw. otwartych porach. Owe pory i głębokie tony zdradzają, że mamy do czynienia z drewnem szlachetnych drzew liściastych, materiałem żywym, swobodnie oddychającym, a także chłonącym i oddającym wilgoć z otoczenia. Jasne prążkowania podświadomie kojarzą się z szykownymi garniturami, zwanymi nie bez podstaw power suit, noszonymi np. przez bankierów z Wall Street (często samochody Maybach określa się jako „szyte na miarę”). Fortepianowy lakier wykończeń sprawia, że nasze palce odruchowo wygrywają na lśniących powierzchniach klasyczne nuty. Na wyciągnięcie ręki znajdują się dwa srebrne kielichy Robbe & Berking – prosto z niemieckiej manufaktury, działającej od 1874 roku. Z całą pewnością we wbudowanej chłodziarce czeka na nas złoty szampan. Choć już sama atmosfera wnętrza Maybacha wystarczy, by wprowadzić nas w szampański nastrój.
A może nie tyle atmosfera, co interesujący, ledwie wyczuwalny zapach? Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to zmysł węchu decyduje o tym, czy czujemy się dobrze, komfortowo. O doświadczenia zmysłu powonienia we wnętrzu Maybacha dba inteligentny system filtracji powietrza HEPA gwarantujący, że żadne nieprzyjemne wonie, pyłki czy zanieczyszczenia nie dostaną się do wnętrza pojazdu.
Przyszłościowe rozwiązania w służbie naturze
Wygląda zatem na to, że Karl Maybach byłby ukontentowany – jest bowiem i dobrze, i pięknie. Wilhelm Maybach z zaciekawieniem skupiłby się natomiast na przyszłościowych aspektach, jakie obecnie sukcesywnie rozwija marka. Odnoszę wrażenie, że Mercedes-Benz postawił sobie za cel przywrócenie ludzkości połączenia z naturą bez konieczności rezygnowania z przyjemności, jaką daje obcowanie z motoryzacją. Poprzez wprowadzanie kolejnych elektrycznych modeli proponuje rozwiązania, które nie tylko wpływają na zmniejszenie zużycia energii zamkniętej w pakietach baterii tych pojazdów, lecz także dają szansę na rewizję stosowanych materiałów i technologii wykorzystywanych w motoryzacji. Poprzez sukcesywne wprowadzanie odważnych innowacji w dziedzinie hodowli i wytwarzania symbiotycznych z naturą tkanin oraz neutralny energetycznie proces produkcyjny marka odmienia wizerunek współczesnej motoryzacji, wprowadzając ją na nowy, zeroemisyjny szlak.
Mercedes-Maybach EQS SUV jest dla mnie łącznikiem dwóch światów. Tak jak opcjonalna dwutonowa kolorystyka jego poszycia zewnętrznego, oferuje to, co najbardziej charakterystyczne dla marki: luksus i kunszt wykonania w połączeniu z funkcjonalnością i wielozadaniowością, którą zapewnia utylitarny charakter nadwozia.
Krocząc wyznaczoną ścieżką, uzupełnia swoje credo o takie pojęcia jak: zrównoważone wykorzystywanie surowców, planowanie ich drugiego życia i dbałość o neutralność środowiskową. Wilhelm Maybach, siedząc we wnętrzu tego pojazdu, doceniłby z pewnością zastosowaną po raz pierwszy naturalną skórę Maybach Exclusive Nappa, do garbowania której wykorzystano łupiny ziaren kawy. Woda użyta w procesie jest oczyszczana i zwracana do naturalnych zbiorników. Środki natłuszczające również są pochodzenia roślinnego, a w procesie utrwalania zrezygnowano z soli. Wszystkie materiały, z których powstają nowe Mercedesy, w 85% nadają się do recyklingu, a w 95% – do ponownego wykorzystania. Świadomość, że marka w tak szeroki i wielopoziomowy sposób podchodzi do zrównoważonego rozwoju i przyszłości, daje nam podobny komfort psychiczny co ów idealnie ergonomiczny fotel.
Na koniec przesiądźmy się do przodu. Nie trzeba było nawet nikogo namawiać, prawda? Drzwi znowu same się przed nami otworzyły. Po lekkim muśnięciu hamulca drzwi bezgłośnie się za nami zamykają. Tak, Gottlieb Daimler najwyraźniej nie przewidział, że nadejdą czasy, w których każdy będzie chciał i mógł być „szoferem własnego losu”. Szczególnie za sterami Maybacha, wyposażonego w hiperekran MBUX Hyperscreen, animowany wyświetlacz zestawu wskaźników obramowanych różowym złotem, rozpędzającego się do 100 km w 4,4 sekundy, z trybami Eco, Sport, Offroad i Individual… Oraz specjalny tryb Maybach. Co się stanie, gdy go włączymy?
Maybach to tryb maksymalnego komfortu. Dzięki niemu podłoże, po którym suniemy, zawsze wydawać się będzie gładkie i miękkie. Otaczają nas idealna cisza i spokój, dobro i piękno. Może warto się zainspirować i wprowadzić w życie swój własny, wewnętrzny tryb Maybach?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.