Nowy rozdział w życiu wymagał nowego wnętrza. W 200-metrowym powojennym domu na Kępie Gocławskiej zostały zburzone ściany, zdarta podłoga i zdemontowane schody. – Zostawiliśmy tylko kamienny portal kominkowy – mówi Joanna Krawczyk, projektantka wnętrz z pracowni True.Interiors, i dodaje: – Moi inwestorzy, para spodziewająca się dziecka, od początku deklarowali, że nie boją się odważnych rozwiązań. A to oznacza, że mogła zastosować nie zawsze praktyczne rozwiązania. Powstało eklektyczne wnętrze pełne ekscentrycznych mebli o niepowtarzalnym stylu.
Na początku pojawiło się kilka konkretnych wskazówek, a później zapadła cisza w oczekiwaniu na propozycje. – Ustaliliśmy, że podłoga zostanie wykonana z beżowo-szarego mikrocementu. Wyłoniła się stonowana paleta kolorów ziemi i pasteli, następnie obłe i organiczne kształty, rośliny i otwarcie wnętrza na ogród – wylicza.
Te elementy potraktowała swobodnie. Drewno, które zostało usunięte z podłogi, umieściła na ścianach, projektując zabudowy. Zamiast kontrastów w kolorystyce, których miała unikać, stawiała na mocne, geometryczne formy mebli, mieszała proporcje, materiały i faktury
Współczesny polski design i światowe klasyki
Przestrzeń na parterze jest otwarta. Kuchnia przenika się z jadalnią i salonem, który wychodzi na taras prowadzący do kameralnego ogrodu. Funkcjonalne strefy domu wyznaczają wyspy mebli – np. w kuchni ryflowana drewniana zabudowa (znajduje się także w korytarzu i łazience) wykończona satynowym blatem z kwarcytu.
W jadalni takim motywem jest masywny stół otoczony ekscentrycznymi krzesłami z wałeczków, czyli topowy produkt polskiej marki The Good Living. Nad stołem wiszą lampy Multi-Lite z ruchomymi kloszami – klasyki duńskiego designu zaprojektowane w 1972 r. Wyglądają niczym fantazyjne żuki: ich konstrukcję z mosiądzu podkreśla odcień różu, a efekt potęguje stalowo-miodowo-miedziana nieregularna kompozycja luster. – To pomysł właścicielki mieszkania. Ma dekoracyjny charakter, ale okazał się też bardzo praktyczny. Doświetla stół znajdujący się w głębi domu – mówi projektantka.
Przestrzeń salonu wyodrębnia uskok podłogi. Dominuje w nim kamienny stół z trawertynu z kulistymi nogami wyeksponowany na owalnym dywanie. To wyszperana w poznańskim składzie mebli vintage Picco The Finder perełka, której towarzyszą modne od lat sofy Togo. Odświeżone u tapicera oryginały z lat 70. wyglądają dziś prawie jak nowe.
Drugi salon w ogrodzie: Jak meble ogrodowe mogą zmienić wszystko
Kompozycję uzupełniają podręczne stoliki &Tradition, rzeźbiarski wazon 101 Copenhagen i palmy w wysokich donicach, zapraszające do wyjścia na taras, gdzie dominują różowe fotele Roly Poly. – Były przeznaczone do salonu. Ale kiedy je ustawiliśmy, okazało się, że znacznie lepiej wyglądają w ogrodzie z geometrycznym stolikiem Salak – tłumaczy projektantka i dodaje, że lubi, kiedy jej projekt ewoluuje i stopniowo sam dojrzewa. – Do stworzenia dobrej przestrzeni do życia potrzebne są przymiarki, próby i namysł. Praca nad samą koncepcją wnętrza trwała osiem miesięcy.
Ciekawym rozwiązaniem są lampy sufitowe – białe „techniczne” listwy Lexavali umocowane w rzędach tworzą ażurową strukturę zapewniającą równomierne oświetlenie w miejscu, gdzie połać sufitu zmierza ku górze; w prosty sposób uziemiają salon. Nastrojowym źródłem światła pozostają: podłogowa biała lampa z papieru oraz tląca się nad kominkiem niczym rozżarzony węgielek metaliczna lampka Toma Dixona Melt.
Konsekwentna geometria – o znajdowaniu zasady porządkowania wnętrza
– Chyba największym wyzwaniem były łazienki – zwłaszcza mała z prysznicem na parterze dla gości – mówi projektantka, dodając, że zależało jej na organicznych formach i prostych kompozycjach. Zrezygnowała z kafli i przeniosła na ściany mikrocement z podłogi. Zakrzywiła płaszczyzny i wyobliła rogi, a na blacie z drewna umieściła białą ceramiczną umywalkę w kształcie misy o matowej fakturze. Surowe materiały projektantka przełamała kranem w formie linii „przebijającej się” z sufitu. Prostą formę udało się zachować dzięki rezygnacji z relingu, a nawet kurków (bateria reaguje na ruch). Przeciwwagę stanowi tylko okrągłe, powieszone asymetrycznie niewielkie lusterko. – Wszystkie krany w domu wykonane są z nielakierowanego mosiądzu. Z czasem nabiorą patyny, miejscami ściemnieją i będą się pięknie starzeć – mówi projektantka.
Do przestrzeni prywatnych: garderoby i sypialni, prowadzą wyłaniająca się ze ściany poręcz schodów, które są proste, zaprojektowane w doskonałych proporcjach, masywne, ale nie przytłaczające. Przestrzeń intymną domownicy postanowili urządzić sami. Może mniej spektakularnie i nie zawsze ergonomicznie, ale intuicyjnie i na tyle autentycznie, by harmonijnie zrastać się z nowym domem.
,
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.