Wśród najgorętszych trendów dla mężczyzn francuska edycja „Vogue’a” wymienia wycięcia, wełniane kamizelki i spódnicospodnie. W aplikacji TikTok rekordy popularności bije hashtag „boysinskirts”, a w wyszukiwarkach internetowych – spódnice i sukienki przystosowane do męskiej sylwetki. Sami zainteresowani przyznają, że dopiero eksperymenty z modą gender-fluid pozwoliły im wyrażać swoją osobowość. Chcą wolności ekspresji i równości płci w modzie.
Niebawem minie rok, od kiedy były frontman zespołu One Direction, obecnie solowy artysta Harry Styles, przeszedł do historii jako pierwszy mężczyzna, który wystąpił na okładce amerykańskiego „Vogue’a. Do zdjęcia pozował w sukience. Kreacja składająca się z gorsetu ze szczypanej koronki w odcieniu chłodnego błękitu oraz kaskadowo drapanej spódnicy podszytej tiulem wywołała ostrą dyskusję wśród internautów. Jedni przyjęli stylizację z zachwytem. Dla innych była atakiem na zmaskulinizowaną wizję świata i pretekstem do nawoływania o przywrócenie „męskich mężczyzn”. Tymi słowami krucjatę przeciwko niebinarnej garderobie zainicjowała konserwatywna amerykańska działaczka Candace Owens.
W takich sporach łatwo zapomnieć, że moda to w dużej mierze konstrukt społeczny, a zasada dopuszczająca w szafach Europejczyków oraz Amerykanów poza spodniami jedynie kilty i sutanny wykrystalizowała się stosunkowo niedawno.
Długie szaty, jak suknie, symbolizowały władzę i siłę mężczyzn
Wizerunki mężczyzn sprzed tysięcy lat ukazują ich w strojach, którym dziś bliżej do uznawanych za typowo damskie. Do takich należą choćby egipskie przepaski, wiązane wokół bioder i zakładane pod tuniki z transparentnego lnu prasowanego w plisy, greckie chitony oraz szaty ksystis przeznaczone dla powożących rydwanami czy rzymskie togi będące wyznacznikiem statusu społecznego. Teoretycy mody jako przyczynę pojawienia się spodni wskazują czynniki pogodowe oraz konieczność przystosowania odzieży do zyskującej na popularności jazdy konnej. Przy czym z początku odzienie z dwiema nogawkami było uznawane za niemęskie w przeciwieństwie do symbolizujących władzę i siłę długich szat. Nowy trend ugruntował się w XIV w., gdy zdobne płaszcze, kaftany oraz sukienki skrócono i dopasowano do męskiej sylwetki.
Później były nogawice przypominające współczesne pończochy, tak jak one zresztą przypinane do rąbka spodniej koszuli, oraz watowane pludry przywodzące na myśl bombki. Żakardowe pantofelki na obcasach w odcieniu szkarłatnej czerwieni, pończochy, kaftany z aksamitu przewleczonego złotą nicią, koronkowe mankiety, pudrowane peruki oraz marszczone w pasie spodenki do kolan z pastelowej tafty – to już XVIII-wieczna garderoba Ludwika XV.
Momentem odejścia od przepychu był okres rewolucji francuskiej, który oprócz przewrotu politycznego dał też nową, skromniejszą estetykę. Zmiany przypieczętowała epoka wiktoriańska, nazywana przez dziennikarza Teo van den Broeke’a „erą purytańskich pedantów z upodobaniem do wszystkiego, co smutne i ponure”. W oczach psychoanalityka Johna Flügela była początkiem „wielkiego wyrzeczenia mężczyzn”. Proces ten swoje apogeum osiągnął w pierwszej połowie XX w., kiedy do słowników wprowadzono termin gender, określający kulturowe i społeczne aspekty płci. Ukształtowano model nabuzowanego testosteronem żywiciela rodziny różniącego się wszystkim od urokliwej gospodyni domowej w sukienkach malowanych w kwiatki. Ideał z plakatów – w przeciwieństwie do kobiety – nie płakał, nie miał momentów słabości, a zatem tym bardziej nie mógł sobie pozwolić na noszenie fatałaszków przypisanych innej płci.
Sukienki w kwiaty na początku lat 90. chętnie nosił Kurt Cobain
Od lat 60. ze sztywną konstrukcją binarnego świata zrywali kolejno hipisi i punki, przedstawiciele grup kontrkulturowych, głoszący ideę anarchii i potrzebę przewartościowania obowiązujących zasad. Wyzwania opresyjnym standardom społecznym rzucali również Prince, David Bowie, lider Guns N’ Roses Axl Rose, Mick Jagger oraz Iggy Pop. Ten ostatni, ubrany w satynową suknię, stwierdził, że „noszenie się jak kobieta nie może być powodem do wstydu, bo przecież bycie kobietą wstydem nie jest”. Miłośnikiem wygody, jaką zapewnia „przytulny, kwiatowy wzór”, był również artysta kolejnego pokolenia i pionier grunge’u Kurt Cobain. Kwieciste sukienki zapewniały mu, jak mówił, „poczucie swobody i komfortu”. Nosił je na początku lat 90. zarówno podczas koncertów, jak i prywatnie. Jednak wtedy manifestacyjne wystąpienia muzyków tłumaczono często ich niesfornymi charakterami.
Ale oświadczenie frontmana Nirvany zbiegło się w czasie ze wzrostem popularności spódnic i sukienek noszonych przez mężczyzn w kolekcjach projektantek i projektantów – Vivienne Westwood, Rei Kawakubo czy Yohji Yamamoto. Podczas przygotowań do piłkarskich Mistrzostw Świata w 1998 r. w spódnicy projektu Jeana Paula Gaultiera pozował David Beckham. Rok później, promując „Podziemny krąg”, Brad Pitt lśnił na okładce magazynu „The Rolling Stone” w srebrzystych butach bokserskich i cekinowej mini w odcieniu landrynkowego różu. Zwieńczeniem powrotu mody uniseks była retrospektywna wystawa Andrew Boltona dla Metropolitan Museum of Art z 2003 r. zatytułowana „Brave Hearts: Men in Skirts” – kilt został przedstawiony jako „symbol nieskrępowanej męskości”.
We wspomnianym numerze francuskiego „Vogue’a” opublikowano wywiad z Harrym Stylesem. Muzyk zauważył w nim, że „podziały się kruszą. Budujemy arenę, na której wszyscy mogą się bawić”. Potwierdzenie tej tezy znajdujemy w słowach i postawie innych gwiazd show-biznesu.
W 2010 r. Jared Leto, wokalista zespołu 30 Seconds to Mars oraz aktor znany m.in. z „Witaj w klubie” (2013) czy „Requiem dla snu” (2000), opublikował w sieci fotografię, na której występuje w czarnej miniówce, ogłaszając: „prawdziwi mężczyźni noszą spódnice”. Dziewięć lat później w sukni ze szkarłatnego jedwabiu od Gucci wystąpił podczas MET Gali, choć wtedy niecodzienne wystąpienie przyćmiła dzierżona przez gwiazdora rzeźba głowy, wykonana na jego podobieństwo.
MET Gala 2012 była z kolei początkiem krucjaty przeciwko monopolizmowi spodni, zainicjowanej przez Marca Jacobsa. Projektant pojawił się na czerwonym dywanie w bokserkach i prześwitującej koronkowej sukni. Jak wówczas przyznał, „po prostu nie miał ochoty na nudny garnitur”. Dziś na Instagramie regularnie publikuje własne fotografie w neutralnych płciowo stylizacjach, a niebotycznie wysokie platformy i spódnice dla mężczyzn co sezon wprowadza do swoich kolekcji.
Billy Porter, gwiazdor serialu „Pose” poświęconego nowojorskiej scenie balowej środowiska LGBT+ przełomu lat 70. i 80., w kunsztownych sukniach występuje zarówno na czerwonym dywanie (jak choćby podczas gali rozdania Oscarów w 2019 r., gdzie pojawił się w aksamitnej krynolinie od Christiana Siriano z gorsetem zbudowanym na wzór smokingowej marynarki), jak i w roli dobrej wróżki w najnowszej odsłonie „Kopciuszka”. Jak przyznał na łamach amerykańskiego „Vogue’a”, „pragnie być chodzącym dziełem sztuki, gdziekolwiek się nie pojawi. Bo w końcu czym jest męskość?”. I dodawał: – Kobiety codziennie noszą spodnie, a gdy mężczyzna zakłada sukienkę, rozstępuje się morze.
Dla Jadena Simtha, gwiazdy generacji Z oraz syna Jady Pinkett i Willa Smitha, noszenie spódnic i sukienek jest formą protestu. – Biorę na siebie ciężar wyzwisk, by dla moich przyszłych dzieci i kolejnych pokoleń niebinarna moda była na porządku dziennym – mówił na łamach „Nylon”.
Wystąpienia międzynarodowych sław przyczyniły się do gwałtownego wzrostu popularności sukienek wśród mężczyzn, co w połowie lipca odnotował portal Lyst, analizujący trendy. W zestawieniu najczęściej wyszukiwanych projektów figurowały: klapki Yeezy, okulary przeciwsłoneczne Off-White oraz plisowana spódnica Thoma Browne’a, a także torebka bagietka od Fendi. Podczas ostatniego tygodnia mody spódnice i sukienki noszone przez mężczyzn pojawiły się na wybiegach u Phipps, Loewe, Prady czy Valentino. Rekordy popularności na TikToku bije hashtag „boysinskirts” ze 171-milionową liczbą wyświetleń. I kiedy raper Lil Nas X (a zatem przedstawiciel jednego z najbardziej konserwatywnych nurtów muzycznych, wciąż hołdującego definicji męskości sprzed 60 lat) w teledysku do utworu „THATS WHAT I WANT” staje na ślubnym kobiercu w tiulowej bezie, nie słychać głosów oburzenia. Wbrew temu, co zauważaliśmy jeszcze rok temu, przy okazji publikacji okładki z wizerunkiem Harry’ego Stylesa zatrzymały się negatywne komentarze. Być może to bezkompromisowy charakter Nasa, który każdym nowym singlem rzuca wyzwanie kolejnym stereotypom heteroseksualnego binarnego świata. A może to znak, że niebawem męskie spódnice wpiszą się w krajobraz mody, podobnie jak nie tak dawno temu damskie spodnie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.