Gdy Maria Kunic, nazywana pierwszą polską astronomką, zarywała noce, żeby obserwować niebo, była obiektem kpin sąsiadów. Współczesne naukowczynie badają insulinooporność, procesy polimeryzacji, pracują nad komputerowym projektowaniem leków. Łączą pracę naukową z macierzyństwem, pasjami, prowadzeniem firm. Kobiety w nauce mają się świetnie.
Chemia kwantowa, fizyka molekularna czy współczesna medycyna nie mają dla nich tajemnic. Polskie naukowczynie osiągają sukcesy i są doceniane na arenie światowej nauki. Przeczą też stereotypowym wizerunkom odrealnionych ekscentryczek, zamkniętych w czterech ścianach laboratoriów.
Praca naukowa to dla nich często nie jedyna funkcja, jaką pełnią w życiu – spełniają się w macierzyństwie, biznesie, mają zainteresowania dalekie od tablicy pierwiastków i monitora.
Projektowanie leków i szybka jazda na rowerze
Prof. dr hab. inż. Katarzyna Pernal kieruje Zespołem Chemii Kwantowej w Instytucie Fizyki Politechniki Łódzkiej. W 2015 roku została uhonorowana najbardziej prestiżowym wyróżnieniem w dziedzinie chemii kwantowej i teoretycznej – Medalem International Academy of Quantum Molecular Science (IAQMS). W 2010 roku, gdy została mamą, Fundacja na rzecz Nauki Polskiej przyznała prof. Pernal grant w programie POMOST, który oferował wsparcie dla rodziców-naukowców, ułatwiając powrót do pracy badawczej po przerwie, związanej z opieką nad dzieckiem. Dr Pernal wykorzystała ten grant, by opracować nową metodę chemii kwantowej, przydatną do opisu oddziaływań molekularnych. – Rozwijane przeze mnie metody posłużą komputerowemu projektowaniu leków o założonych właściwościach. Ale na efekty praktyczne trzeba jednak jeszcze poczekać, nawet kilkanaście, kilkadziesiąt lat – mówi.
Zapytana, jak udaje jej się łączyć pracę naukową z życiem osobistym, odpowiada zadziornie. – Zapewne oczekuje pani, że powiem teraz o roli mamy i żony. A ja rolę naukowczyni łączę z rolą sportowca-amatora. Lubię szybką jazdę na rowerze po szosie. Daje mi to niesamowitą satysfakcję. To też możliwość nabrania nowej perspektywy, dotyczącej problemów naukowych. Niejeden pomysł powstał w trakcie długich jazd.
Dr hab. inż. Joanna Ortyl jest profesorką na Politechnice Krakowskiej i pracę naukową łączy z prowadzeniem spółki Photo HiTech, która zajmuje się komercjalizacją innowacyjnych fotoinicjatorów procesów polimeryzacji. Jak udaje jej się łączyć pracę naukową z własnym biznesem? Chemiczka wygrała kilka konkursów, starając się o granty w programach Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Do największych należy wyróżnienie zdobyte w 2012 roku – nagroda specjalna dla Najlepszej Kobiety Wynalazczyni na 40. Międzynarodowej Wystawie Wynalazków w Genewie. Granty zdobyte w dwóch ostatnich programach poświęciła na zaprojektowanie i syntezę serii nowych związków chemicznych (przeznaczonych do zastosowania jako inteligentne luminescencyjne sensory molekularne) oraz na szukanie sposobów zwiększania efektywności fotopolimeryzacji.
Potrzeba odpoczynku, tęsknota za pracą
Kobiety w nauce łączy często charakter badań – ich praca odpowiada na najbardziej aktualne problemy, rzadko służy militaryzacji czy zasiedlaniu kosmosu, częściej dotyczy spraw, z którymi mierzymy się na co dzień. – Moje badania dotyczą wyjaśnienia mechanizmu powstawania insulinooporności, czyli zjawiska, w którym tkanki przestają prawidłowo reagować na insulinę. Ten stan jest podstawą cukrzycy typu 2., której występowanie często związane jest z otyłością. Ponieważ liczba osób z nadwagą i otyłością stale rośnie, wzrasta też liczba osób zmagających się z insulinoopornością i cukrzycą typu 2. Jest to choroba dość podstępna, która „nie boli”, wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że na nią choruje, lecz ona stopniowo wyniszcza organizm. Zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, zawałów, udarów, chorób nerek i wzroku. Stąd bardzo istotne jest, abyśmy wiedzieli, jaki jest molekularny mechanizm jej powstawania. To pomoże znaleźć sposób na jej zapobieganie bądź leczenie – wyjaśnia prof. dr hab. Agnieszka Błachnio-Zabielska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Od pierwszego roku studiów wiedziała, że nauka i badania naukowe są tym, czym chciałabym się zająć w życiu. – Czasem oczywiście jestem zmęczona i potrzebuję oddechu, ale potem szybko tęsknię za pracą. To zarazem moje hobby i pasja – dodaje. Tę pasję dzieli z mężem, również naukowcem. – Bardzo staram się łączyć życie rodzinne z pracą naukową. Nie jest to proste, często z prozaicznych powodów, głównie związanych z wychowywaniem dziecka. Dodatkowo, w związku z tym, że jesteśmy rodziną naukowców, trudno jest uciec od tematów związanych z pracą. Ale wydaje mi się, że radzę sobie całkiem dobrze – mówi prof. dr hab. Agnieszka Błachnio-Zabielska.
Problem dyskryminacji kobiet w nauce
Jeszcze do niedawna życie rodzinne i macierzyństwo było ogromną przeszkodą w pracy naukowej i przyczyniało się do pomijania udziału naukowczyń w pracy badawczo-naukowej. Dr Marta Łazarowicz-Kowalik, kierowniczka zespołu ds. ewaluacji i analiz programowych w Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, przyznaje, że to zjawisko ma duży związek z tym, że kobiety poza pracą zajmują się również wychowywaniem dzieci, rodziną. – Z naszych obserwacji wynika, że choć badaczki często próbują unikać dłuższych przerw w pracy badawczej, rodzicielstwo oznacza dla nich z reguły, w znacznie większym stopniu niż dla mężczyzn, wyhamowanie i spadek efektywności. Ponieważ zostają matkami najczęściej na dość wczesnym etapie kariery, gdy dorobek naukowy jest jeszcze raczej niewielki, to luki w publikacjach, aktywności czy mobilności zasadniczo odbijają się na ocenie w konkursach grantowych czy rekrutacyjnych. Z drugiej strony duża zależność od grantów powoduje, że sam etat w instytucji badawczej nie umożliwia prowadzenia badań – na to trzeba zdobyć grant, a więc wygrać w konkursie. Brak grantów i możliwości prowadzenia badań skutkuje coraz większą luką w dorobku. I tak powstaje błędne koło. Do tego dochodzą stereotypy o roli kobiety w społeczeństwie, które również zaburzają ocenę osiągnięć i możliwości – mówi dr Marta Łazarowicz-Kowalik. Ale i z tym problemem polskie naukowczynie radzą sobie coraz lepiej.
Co okazuje się groźniejsze od wszelkiego rodzaju stereotypów? Jak podkreśla prof. dr hab. inż. Katarzyna Pernal, coś, co dotyka wszystkie kobiety, bez względu na wykonywany zawód – wewnętrzna krytyka.
– Obserwuję coś, co można by nazwać autodyskryminacją kobiet. Dużo kobiet w nauce mniej ceni siebie i swoją pracę od pracy naukowców-mężczyzn, co prowadzi do tego, iż kobiety chętniej na pozycję naukową zatrudniają mężczyzn. Są też badania pokazujące, że kobiety krytyczniej oceniają prace naukowe kobiet niż podobnej jakości prace autorstwa mężczyzn – wyjaśnia prof. dr hab. inż. Katarzyna Pernal. Czy wyobraża sobie jednak siebie gdzieś indziej? – Może finanse na Wall Street? – pyta. Być może wcale nie żartuje.
Materiał powstał dzięki pomocy Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, która jest pierwszym polskim partnerem projektu AcademiaNet – inicjatywy polegającej na stworzeniu międzynarodowej bazy danych kobiet ekspertek w celu promowania sukcesów naukowych kobiet, a także zwiększania ich zaangażowania w ciałach decyzyjnych. Rolą Fundacji jest nominowanie polskich kobiet naukowców do udziału w tym projekcie. Do tej pory fundacja zgłosiła do projektu 52 kobiety.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.