Myśląc równie dużo o formie, co funkcji, młode projektantki pracujące z dzianiną stają się ambasadorkami wyrazistej, odważnej, ale i przemyślanej mody.
Krystal Paniagua: Zużyj, nie wyrzucaj
W Portoryko, z którego pochodzi Krystal Paniagua, średnia temperatura powietrza wynosi od 21 do 33°C. Trudno nie wierzyć jej więc, gdy mówi, że projektowanie dzianin było ostatnim, w czym chciałaby się realizować. A jednak. Dziś słynie z awangardowych, choć nadal łatwych w noszeniu ubrań, które z jednej strony opierają się na tradycyjnym rękodziele, a z drugiej są rezultatem wielu eksperymentów.
Paniagua po raz pierwszy usiadła przy maszynie do szycia tuż po 15. urodzinach. Na początku szyła dla siebie. Dwa lata później stworzyła pełną kolekcję, którą zaprezentowała rówieśnikom na szkolnym pokazie mody. Reakcje przerosły jej najśmielsze oczekiwania i dodały skrzydeł, by na poważnie zacząć marzyć o karierze w modzie. Zapomniała o wcześniejszym planie, w którym zostaje rozchwytywaną stylistką. Liczyło się tylko projektowanie.
Artystycznego „ja” szukała, podróżując po świecie. Uczyła się w Nowym Jorku i Mediolanie, w końcu trafiła do Londynu. Tam zdała sobie sprawę, jak bardzo tęskni za domem – za głośnym i kolorowym usposobieniem Portorykańczyków, za ich niepohamowaną ekspresją. Nostalgia stała się jej największą inspiracją.
Głównym założeniem Paniagui było unowocześnienie dziewiarstwa jako metody wytwarzania ubrań. Bazuje na tradycyjnych technikach, ale używa ich do tego, by potem swoje projekty rwać, obcinać i dekonstruować. Hołduje też modzie zrównoważonej. Każdy model powstaje ręcznie i na zamówienie, a włóczki nigdy się nie marnują. Co zostanie z jednego stroju, wykorzystuje w innym. Poczucie wolności i kontroli to, jak mówi, największa zaleta pracy z dzianiną.
Aya Muse: Droga do gwiazd
Tinę Rodiou – założycielkę popularnej wśród gwiazd i influencerek marki Aya Muse – w dzianinie najbardziej fascynuje jej podatność na modyfikację i personalizację. – Uwielbiam patrzeć, jak dopasowuje się do sylwetki, jak nałożona na ciało zmienia formę i kształt – mówi projektantka. Topy i szorty o fasonie „kolarek”, a także dziergane na szydełku sukienki z modnymi wycięciami i o zdekonstruowanych krojach to cechy rozpoznawcze marki. Rodiou czerpie z minimalizmu lat 90., subtelnie nawiązując do najważniejszych trendów. Stara się, by ubrania odzwierciedlały jej zamiłowanie do wyrazistej estetyki i praktyczne podejście do mody. W pracy z dzianiną kluczowe staje się dla Rodiou nie tylko konstruowanie czy krojenie, ale także dobór tkaniny. – To chyba najtrudniejszy etap – mówi. – Muszę mieć pewność, że materiał, z którego uszyjemy projekty, będzie nie tylko atrakcyjny wizualnie, ale i wygodny.
Nazwa marki w dosłownym tłumaczeniu oznacza „piękną inspirację” (pierwszy człon nazwy pochodzi z japońskiego, drugi – z greki). Rodiou pomysły znajduje na różnych płaszczyznach – czasami przypomina sobie styl taty i subtelnie nawiązuje do mody męskiej w wydaniu retro, innym razem czerpie z kostiumów gwiazd niemego kina. Czyta, ogląda, podróżuje. Nie chce, by Aya Muse była zamknięta w sztywnych ramach jednej estetyki. Marzy o tym, by trafiać do różnych odbiorczyń i reagować na ich zmieniające się upodobania.
Cały tekst znajdziecie w kwietniowym wydaniu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych i online.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.