Od 0,5 do nawet 2,5 milimetra – taką długość osiągają igły wykorzystywane przy innowacyjnej i szalenie modnej mezoterapii mikroigłowej. I choć o dobrodziejstwach tej metody w walce z pierwszymi oznakami starzenia i niedoskonałościami można by napisać elaborat, nie da się ukryć, że potrafi być po pierwsze bolesna, a po drugie – wymaga rekonwalescencji. A gdyby tak przenieść działanie igieł na krem i zanurzyć je w jego aktywnej bazie? Podjęły się tego założycielki marki Yonelle. Z sukcesem.
„Szokowa Terapia Młodości to nieznana dotąd w Polsce technologia precyzyjnego mikronakłuwania za pomocą Mezoigieł™ w kremie, czyli mikroskopijnych igiełek mineralnych zanurzonych w aktywnej bazie kosmetyku” – tłumaczą ten innowacyjny projekt założycielki marki Yonelle biolożka Jolanta Zwolińska i doktor nauk chemicznych Małgorzata Chełkowska. Kluczem do rozumienia tej zaawansowanej technologii będzie powrót do korzeni, czyli idea mezoterapii mikroigłowej.
Gdy w lutym 2016 r. amerykański „Vogue” opublikował artykuł poświęcony dobrodziejstwom mezoterapii mikroigłowej, w gabinetach medycyny estetycznej królowały lasery. Potem do głosu doszły mikroigły – były innowacyjne, a więc odpowiadały na potrzeby wszystkich, którzy marzyli o gładkiej i promiennej cerze, lecz woleli uniknąć pieczenia i łuszczenia.
Główną siłą sprawczą mikronakłuwania były – a jakże – igły. Miały długość wahającą się od 0,5 do 2,5 mm, a w głąb skóry wkuwano je przy pomocy urządzenia, które przypominało długopis. Zamierzeniem było stworzenie malutkich ran, które pozwoliłyby przebić się przez stratum corneum, czyli najbardziej zewnętrzną część naskórka i dostać się do jego głębszych warstw. Działanie to miało nie tylko zbawienny wpływ na stymulację produkcji kolagenu, ale poprawiało także koloryt skóry, rozświetlało ją i pomagało walczyć z rozszerzonymi porami.
Nakłuwanie, mimo że poprzedzone znieczuleniem, miało jednak swoją cenę. Skóra była zaczerwieniona i potrzebowała trochę czasu, by dojść do siebie (podrażnienia niekiedy utrzymywały się nawet do trzech dni), czasami pojawiała się na niej także opuchlizna. Poza tym, nie oszukujmy się, nie wszyscy dobrze znoszą widok igieł. Nawet tych milimetrowych.
Idzie nowe
Nie trzeba było więc długo czekać, aż dermatolodzy zaczną szukać rozwiązań, które zamknęłyby wyjątkową moc działania mikroigieł w znacznie milszej i łatwiejszej do przyswojenia formie. Pierwszymi na świecie były założycielki polskiej marki Yonelle - Jolanta Zwolińska i Małgorzata Chełkowska. Efektem ich działań został produkt innowacyjny i na miarę naszych czasów: Szokowa Terapia Młodości, czyli Mezoigły™ w kremie. Poparty badaniami naukowymi, ale też osobistymi doświadczeniemi założycielek marki. - Obie jesteśmy kobietami dojrzałymi, choć z różnych pokoleń, więc każdy produkt, który kierujemy na rynek, musi zachwycić przede wszystkim nas - tłumaczą. Mezoigły™ szybko zachwyciły też innych - w maju zdobyły nagrodę Love Cosmetics Awards w kategorii True Innovation
W Szokowej Terapii Młodości mikroigiełki owszem przybierają fizyczną formę, ale są mikropijne i niewidoczne dla oka. Zanurza się je w aktywnej formule kremu, przez co nie tracą swojego działania. A to ostatnie Jolanta Zwolińska i Małgorzata Chełkowska tłumaczą następująco: – Kiedy nakładamy krem na twarz, igiełki penetrują skórę, dając jej biologiczny sygnał do samoregeneracji. Jednocześnie zaznaczają, że produkt zapewnia nie tylko odbudowę każdego typu cery z objawami starzenia się, lecz także każdej o nieidealnym wyglądzie, czy to borykającej się z uporczywymi przebarwieniami, czy też rozszerzonymi porami. Z aplikowaniem kremu wiąże się oczywiście delikatne odczucie kłucia, które jednak w większości przypadków jest przyjemne i daje poczucie, że produkt naprawdę działa. Może trwać do 48 godzin, ale nie powoduje dyskomfortu. Igiełki są samoczynnie usuwane w procesie złuszczania się naskórka.
Szokowa terapia młodości Yonelle bazuje na trzech mechanizmach odmładzania znanych z medycyny estetycznej: mezoterapii, mikrodermabrazji i lasera frakcyjnego. Jest kuracją nocną i przeznaczoną do stosowania co drugi wieczór przez 16 dni (łącznie przed nami jest więc osiem aplikacji). Dawka? Specjaliści Yonelle zalecają cztery dozy kremu na jedną aplikację. I zaznaczają, że mezoigły w kremie to nie wszystko. Ich działanie warto wspierać odpowiednim kremem.
I w tym miejscu do głosu dochodzą dwa kremy Yonelle: krem naprawczy Medifusion z CBD FORTE (do stosowania na dzień i na noc) oraz rewitalizujący krem na noc Medifusion ze Spilantolem FORTE. Podczas gdy pierwszy jest produktem przeznaczonym do każdego typu skóry z objawami starzenia się (w tym wrażliwej i podatnej na alergie) i pozwala uzyskać efekt ładniejszej, zdrowszej i mniej wrażliwej cery, ten drugi bazuje przede wszystkim na koncepcji „w nocy działanie – rano efekty”. Co oznacza ona w praktyce? Przez aktywowanie procesów odnowy biologicznej krem pobudza skórę i powoduje, że stare komórki są najpierw usuwane, a następnie zastępowane nowymi. Stymulacja jest całonocna, dzięki czemu efekty są już widoczne po 6-8 godzinach snu. Cera jest rozświetlona, nawilżona i jędrna.
To jednak nie koniec linii Medifusion. bo niedawno poszerzyła się ona o dwa nowe produkty: Krem z Witaminą C-Complex Odmładzający Wygląd Cery Suchej oraz Płynny Krem z CBD Forte Odmładzający Wygląd Cery Mieszanej. Oba działają kompleksowo, ale jednocześnie zostały stworzone z myślą o konkretnym rodzaju cery. Pierwszy przeznaczony jest szczególnie dla skóry suchej, a drugi do mieszanej.
- Innowacje to nasza specjalność! - mówią Jolanta Zwolińska i Małgorzata Chełkowska. I kontynuują tworzenie kosmetyków, które naprawdę są w stanie odwrócić bieg czasu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.