Grota piękna : Zachwycający showroom Mokosh zaprojektował Mat Kubaj
Masło do ciała z wanilią i tymiankiem obok świecy pachnącej jodłowym lasem albo łąką. Choć można poetycko opisywać naturalne kosmetyki MOKOSH, to wciąż trudno oddać sensoryczne doznania, które towarzyszą nam, kiedy doświadczamy ich własnymi zmysłami. Z tą myślą polska marka otworzyła swój pierwszy wyjątkowy showroom, do którego zajrzeliśmy.
Pierwszy showroom MOKOSH znajduje się w podwarszawskich Laskach koło Łomianek przy ulicy Trenów 53, niemalże w sąsiedztwie Kampinoskiego Parku Narodowego. Ta bliskość natury to dobry wstęp i zapowiedź, pod jakim hasłem upłynie spotkanie z kosmetykami marki. A nawet z… boginią, która w pradawnych wierzeniach opiekowała się plonami i kobietami – bo nazwa MOKOSH pochodzi od starosłowiańskiego bóstwa ziemi, wilgoci, urodzaju i płodności. To właśnie z jej darów powstają receptury tych kosmetyków.
W butiku witają nas założycielki marki, Anna Rutkowska-Didiuk i Anna Didiuk, które osiem lat temu wpadły na pomysł zrobienia na polskim rynku kosmetycznym czegoś innego: niszowego i w duchu less waste. Dziś obie to prawdziwe bizneswoman – tytuł ten mają nawet na papierze, bo w 2020 roku otrzymały go w konkursie Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką („Bizneswoman Roku 2020”).
Stale powiększająca się oferta MOKOSH zawiera już ponad 100 produktów do pielęgnacji ciała i twarzy (o wyjątkowych kompozycjach i udowodnionym działaniu), a także coś dla duszy – pachnące świece. Wszystko jest zamknięte w opakowaniach z ciemnego szkła, które kontrastują z betonową ścianą butiku –jego niezwykłe wnętrze zrobi na każdym estecie niemałe wrażenie. To zasługa odpowiedzialnego za ostateczny wygląd showroomu Mata Kubaja, artysty wizualnego, architekta wnętrz i malarza, w którego pracach design i sztuka wspaniale się przenikają i jednocześnie uzupełniają.
Surowy styl Kubaja znalazł odzwierciedlenie w projekcie MOKOSH, ale nie brakuje tam również elementów dodających ciepła. To chociażby kolorystyka panująca we wnętrzu – przede wszystkim odcienie ziemi, brązy, beże i czernie, które stanowią idealne tło do wyeksponowania kosmetyków marki. Główne materiały, które zastosowano w przestrzeni, również są pochodzenia naturalnego. To drewno i rattan oraz organiczne tekstylia, takie jak lny, plecionki czy bouclé.
Centralne miejsce zajmuje tu stół z drewna orzechowego, na którym prezentowane są nowości marki (świetne sera z linii „Owies i bambus” i najbardziej pożądany po kapryśnej wiośnie marakujowy samoopalacz do ciała).
Architekt postawił również na nastrojowe oświetlenie. Przygaszone światło główne i punktowo rozstawione lampy tworzą atmosferę jak w SPA. Efekt ten potęgują przecierki w odcieniach brązu, które zastosowano na ścianach, dające wrażenie przebywania w grocie lub jaskini.
Ponieważ inspiracją była natura, w butiku nie mogło zabraknąć roślin. Stąd duża palma daktylowa oraz abstrakcyjny obraz Kubaja – z motywem organicznym – malowany tuszem japońskim i barwiony liśćmi herbaty. Praca domyka przestrzeń, stanowiąc wysublimowaną kropkę nad i.
Showroom MOKOSH to nie tylko sklep, w którym można dotknąć i powąchać wszystkich niezwykłych produktów – będzie też miejscem spotkań, szkoleń i warsztatów. Na tutejsze półki trafiły również kosmetyki siostrzanej marki needit nature, która także wpisuje się w filozofię minimalizmu, jakości i piękna.
Butik warto odwiedzić w pojedynkę, zwłaszcza przed pierwszymi zakupami – doświadczeni pracownicy podpowiedzą, od jakich produktów zacząć swoją przygodę z marką MOKOSH. Uprzedzamy, że to jedna z tych, która szybko uzależnia.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.