Oscarowy aktor w głównej roli, historia makabrycznej zbrodni i eksperymenty z czasem. Osiem odcinków nowego „Detektywa” będzie można oglądać w HBO od 14 stycznia. Czego możemy spodziewać się po trzecim sezonie jednego z najbardziej kultowych seriali ostatnich lat?
– W tym, co robię, nic nie jest pewne – mówi ciężkim, zmęczonym głosem główny bohater opublikowanego tydzień temu pierwszego zwiastuna nowego sezonu „Detektywa”. Ta ciężka jak smoła zapowiedź rozbudza apetyt. Przypomina o wszystkim, co było najlepsze w pierwszej serii. Filozofujący, pęknięty bohater, szukający sprawiedliwości na amerykańskiej prowincji, jest na tropie sprawców zabójstwa, ale wiadomo, że w tym śledztwie nie chodzi tylko o rozwikłanie tajemnicy zbrodni sprzed lat. „Detektyw” zabierał w podróż egzystencjalną, ba, metafizyczną. Całkiem nieźle jak na serial kryminalny, prawda?
HBO kazał nam na kontynuację czekać ponad trzy lata. Dlaczego tak długo? Drugi sezon nie został przyjęty tak dobrze jak pierwszy, a to musiało skomplikować produkcję. Koniec końców, pomysłodawca i twórca serialu, Nic Pizzolatto dostał zielone światło, a nawet więcej – pełnię artystycznej władzy, bo sam napisał scenariusz do niemal wszystkich odcinków. Stanął też za kamerą. Biorąc pod uwagę jego wcześniejsze dokonania, w tym udane „Dochodzenie” („The Killing”), to dobry znak.
Role rozdane
Pierwsza i najbardziej emocjonująca niespodzianka to Mahershala Ali w głównej roli. Czarnoskóry aktor grający pierwsze skrzypce w dużym serialu? To nie zdarza się często. Ali otrzymał Oscara za fantastyczną kreację w „Moonlight”, wcześniej zabłysnął w „House of Cards”, ale wciąż pozostaje nieznany szerokiej publiczności. dlatego cieszy, że twórcy zdecydowali się na taki eksperyment, bo do tej pory „Detektyw” przyciągał uwagę widzów gwiazdami. Przypomnijmy słynny pierwszoplanowy duet: Woody Harrelson i Matthew McConaughey. W drugim sezonie też nie było źle: Colin Farrell, Vince Vaughn, Rachel McAdams. Widać wyraźnie, że tym razem postawiono na mniej gwiazdorską obsadę, bo poza Alim zobaczymy Carmen Ejogo i Stephena Dorffa, grającego partnera głównego bohatera.
Najwyższy czas
Akcja pierwszego sezonu rozgrywała się w latach 1995 i 2012. Wszystko wskazuje na to, że trzeci przyniesie jeszcze więcej eksperymentów z narracją. Historia będzie rozgrywać się na przestrzeni trzech dekad. Aż tyle czasu będzie potrzebował detektyw Wayne Hayes (grany przez Aliego), by rozwiązać sprawę makabrycznego morderstwa dwójki dzieci.
Tym razem akcja będzie osadzona w sercu wyżyny Ozark. Można spekulować, że wybór tego miejsca ma związek z serialem pod tym samym tytułem, wyprodukowanym z sukcesem przez konkurencyjnego Netfliksa. Klimat „Detektywa” z pewnością będzie mocno opierał się o zdjęcia przyrody. Pizzolatto ma sentyment do tej części kraju. Studiował bowiem w Arkansas. W wywiadach często mówił o mrocznym klimacie tamtejszych lasów. Podkreślał, że budynki z lat osiemdziesiątych są na wyciągnięcie ręki. – Gotowa scenografia – kwitował. Jedno jest pewne, coraz chętniej eksplorowana przez filmowców kraina z pewnością odegra ważną rolę w serialu. Widać to już w zwiastunie.
Na pewno nie zabraknie też fajerwerków. Podczas zdjęć często wybuchały samochody i chętnie korzystano z pomocy kaskaderów. Kluczem do publiczności będą jednak nie efekty specjalne, tylko zwyczajni-niezwyczajni bohaterowie. Jak mówił Rust z pierwszego sezonu, życie to nocny koszmar, z którego nie można się obudzić. Po zwiastunie można sądzić, że nowy bohater myśli podobnie.
Zobacz zwiastun serialu:
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.