W eksperymencie Stanleya Milgrama badani mieli ukarać ucznia za każdą błędną odpowiedź wstrząsem elektrycznym. Tak naprawdę testowano jednak posłuszeństwo wobec autorytetu. Żaden z badanych nie zgłosił do władz uniwersytetu czy na policję, że uczniowie są rażeni prądem. Byli przekonani, że eksperymentator „wie, co robi”, bo jest naukowcem.
– Musisz zabić autorytety – powiedziała mi Teresa Torańska. To było wiele lat temu. Zobaczyła, że stresuję się spotkaniem z nią. Bardzo ją podziwiałam. – Zabić wewnętrznie, czyli nie pozwalać sobie na porównanie do kogokolwiek – dodała. – Ważne, by być sobą. Nie przyłączać się do grup. A przede wszystkim, nie mieć u boku klakierów. Po prostu wiedzieć, że twój głos ma znaczenie. W tym zawodzie kobiety mają dużo gorzej, ale ty sobie poradzisz! – powiedziała.
W jednym z odcinków „House of Cards” prawa ręka Claire Underwood prosi analityka, by przygotował jej listę słów, które działają na ludzi. – Ale ludzie nie wiedzieli, że lubią jazz, zanim go usłyszeli – odpowiada. Oglądałam tę scenę z kolegą psychologiem. – Niesamowite, jak dużo osób zamiast komunikować swoje myśli, przejmuje słowa innych – powiedział. – Ale nie chodzi ci o polityków? – zapytałam. – Mam na myśli wiele osób. Gdy pytam pacjentów, dlaczego zrobili coś, co uderzyło w ich godność i obniżyło samoocenę, odpowiadają, że szef tak kazał lub mama nalegała. Wyobraź sobie dorosłego, pięćdziesięcioletniego mężczyznę, który mówi, że jest księgowym, mimo że zawsze chciał być fotografem, bo „mama nalegała”. Uważają, że taka odpowiedź wystarczy. Tak jakby sami nie mieli wolnej woli. Ostatnio, gdy kolejny pacjent zapytał „czy ma odejść od żony”, pomyślałem, że jest mnóstwo osób, które po prostu nie chcą myśleć. Nie proszą o radę, co jest normalne w trudnej sytuacji, tylko pragną, by ktoś przejął odpowiedzialność za ich życie, decydował za nich.
W eksperymencie Stanleya Milgrama uprzedzono badanych, że socjologowie sprawdzą wpływ kar na pamięć. Tak naprawdę badano posłuszeństwo wobec autorytetu. Badani mieli ukarać ucznia za każdą błędną odpowiedź odpowiednim wstrząsem elektrycznym. Pierwsza dawka o napięciu 15 woltów, ostatnia 450.
Eksperymentatora grał aktor, który powtarzał badanemu: proszę kontynuować. Lub: eksperyment wymaga, by to kontynuować. Był ubrany w fartuch, miał oficjalny wygląd i pewny głos. Eksperyment nie był przyjemny dla badanych. Widzieli, jak uczeń zwija się z bólu pod wpływem rażenia prądem. Przy silniejszych wstrząsach istniało ryzyko dla jego życia. Nie mieli świadomości, że uczeń to aktor. Byli przekonani, że za złą odpowiedź wymierzają mu kary i powodują cierpienia. Przed rozpoczęciem eksperymentu słyszeli, jak karany podkreślał, że ma kłopoty z sercem. Więc pocili się, trzęśli, jąkali. Nie chcieli sprawić mu bólu. Ale gdy autorytet mówił: „proszę kontynuować”, posłusznie wykonywali jego polecania. Poproszono studentów, by przewidzieli wyniki eksperymentu. Uważali, że do 450 wolt, czyli stanu, w którym można zabić, dojdzie najwyżej jeden procent badanych. Psychiatrzy stwierdzili, że do końca skali dojdzie najwyżej jedna osoba na tysiąc. W rzeczywistości najsilniejszy wstrząs zaaplikowała większość badanych, blisko dwie trzecie.
W książce „Polska odwraca oczy” zastawiam się, dlaczego ludzie widzą zło i nie reagują. Nie mogłam zrozumieć, jak to się stało, że tyle osób – nauczycieli, wychowawców – godziło się na krzywdę dzieci w sierocińcu siostry Bernadetty. Może dlatego w eksperymencie Milgrama ważna była dla mnie szczególnie jedna rzecz. Żaden z badanych nie zgłosił do władz uniwersytetu czy na policję, że uczniowie są rażeni prądem. Byli przekonani, że eksperymentator „wie, co robi”, bo jest naukowcem.
Jak pisał Sándor Márai: „Człowiek zawsze odpowiada własnym życiem na co ważniejsze pytania. Nie liczy się, co tam mówi po drodze, jakimi się broni słowami i argumentami! U kresu, u kresu wszystkiego, faktami swojego życia odpowiada na pytania, które świat mu zadaje z takim uporem: kim jesteś? Czego naprawdę chciałeś? Co naprawdę wiedziałeś? Czemu byłeś wierny i niewierny? Do czego byłeś odważny, a przed czym lub przed kim stchórzyłeś?”.
Kontakt z autorką przez www.justynakopinska.pl.
Pełny opis eksperymentu: S. Milgram, Behavioral study of obedience. W: „Journal of Abnormal and Social Psychology”, 1963.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.