Znaleziono 0 artykułów
15.01.2025

Czy wiralowy cold girl make-up to najbardziej uniwersalny makijaż zimy?

15.01.2025
(Fot. Cornelius Kaess)

Choć cold girl make-up został wiralem w mediach społecznościowych, to wcale nie nowa kreacja, a raczej powracająca propozycja, która w kolejnych sezonach zyskuje nieco inną twarz, podlegając nieznacznym modyfikacjom. Co zimę do niego wracam i jest tym trendem, który niezależnie od aktualnych fascynacji zawsze sprawia mi wiele przyjemności.

Co jest wyjątkowego w cold girl make-up? To jeden z niewielu trendów, który naprawdę pasuje każdemu. Nie znaczy to, że wykonamy go tymi samymi kosmetykami co koleżanka, ale efekt promienności, świeżości i charakterystycznej świetlistości możemy osiągnąć podobny. Co więcej, nie wymaga rewolucji w kosmetyczce – do jego wykonania wykorzystamy na 99 proc. te, które mamy już w swoich zbiorach. W cold girl make-up lubię nie tylko jego dziewczęcość, plastyczność wykonania i całkiem spore pole do twórczej ekspresji, lecz także to, że mimo obfitości różu dobrze współgra z naczyniową cerą i paradoksalnie wcale nie podbija widoczności naczynek. Żaden inny makijaż nie potrafi tak jak on błyskawicznie przywrócić skórze dobrej formy, zapewniając jej świeży, wypoczęty wygląd, jak gdybym właśnie wróciła z ośnieżonego stoku, nawet jeśli nie wychyliłam nosa na zewnątrz. 

Krok 1.: Świetlista cera

Lekki podkład Perfecting Skin Tint, Glossier.

Zaczynam od przygotowania cery. Zanim zaaplikuję korektor czy podkład, wzorem ulubionych makijażystek serwuję sobie krótki energetyzujący masaż twarzy, by pobudzić krążenie i dodać skórze trochę wigoru. W cold girl make-up powinna być ona pełna blasku. Zdarza mi się rezygnować z rozświetlającego podkładu, jeśli po niego sięgam, to wybieram ten od Glossiera, który jako jeden z niewielu wygląda na mojej dojrzałej skórze naprawdę naturalnie i działa raczej jak perfector, pozostając całkowicie niewidocznym.

Serum nawilżające Replenishing Facial Serum, Lavido.

Jeśli skóra nie wymaga krycia, a jedynie drobnych poprawek korektorem, sięgam po kosmetyk pielęgnacyjny, który pozostawia na skórze dyskretny charakterystyczny glow (np. stworzony z myślą o dojrzałej skórze bogaty w antyoksydanty olejek Lavido, który nie pozostawia tłustej warstwy, ale nadaje delikatnego rozświetlenia).

Krok 2. Zdrowy rumieniec

Multifunkcyjny stick do ust i policzków Soft Smudge Trio, KJH Brand.

Dla odtworzenia zimowego rumieńca, który blada zimą skóra łapie pod wpływem mrozu, sięgam po róż. Najlepiej sprawdzi się produkt w kremie delikatnie wklepany w kości policzkowej. Lubię sztyft od Westman Atelier, kremowy Charlotte Tilbury oraz stick KJH Brand – jest nieprzesadnie napigmentowany, łatwo się wtapia w skórę, a jego naturalny odcień perfekcyjnie imituje naturę.

Rozświetlający róż Luminous Silk Glow Blush, Armani Beauty.

Zgodnie z przeznaczeniem można aplikować go także na usta (ciekawy efekt daje położenie go jedynie na ich centralną partię). Warto też z pomocą gąbeczki przeciągnąć kolor przez grzbiet nosa od jednego do drugiego policzka. Ale kremowy róż to nie wszystko – całość wieńczymy, dodając odrobinę kosmetyku w kamieniu, już tylko w okolicy nosa (ja wolę wzmocnić kolor szczytu kości policzkowych). Najlepszy będzie ten z dodatkiem odbijających światło drobinek.

Krok 3. Minimalnie podkreślone spojrzenie

Precyzyjny pisak do brwi z potrójną końcówką Mighty Fine Brow Pen, Benefit.

Tymczasem oko zostawiam całkowicie sauté, a jeśli zależy mi na jego podkreśleniu, przeciągam rzęsy brązowym tuszem pod kolor tęczówki. Nie rozstaję się za to z precyzyjnym pisakiem Mighty Fine Brow Pen od Benefit, który dzięki specjalnemu „rozszczepionemu” pędzelkowi pozwala jednym pociągnięciem idealnie podkreślić łuk brwiowy w takim kształcie, na jakim nam zależy, uzupełniając brakujące włoski. Celowo nie decyduję się na mocno wygładzone i zaczesane do góry bushy brows – taka naturalna, ale dopracowana pisakiem oprawa w moim odczuciu zupełnie wystarczy.

Rozświetlający balsam w sztyfcie, Merit Beauty.

Fanki cold girl make-up na TikToku lubią dodatkowo delikatnie zaakcentować kolorem powiekę, np. przy pomocy cieni w neutralnych odcieniach szarości, beżu czy pastelowego różu (szczególnie ostatni wygląda uroczo), lub podkreślić górną linię eyelinerem. Ja wolę sięgnąć po rozświetlacz, najlepiej ten sam, którym obficie przyprószę policzki.

Puder rozświetlający Mirage, Hermès.

Co ciekawe rozświetlacz to nie tylko jeden moich absolutnie ulubionych kosmetyków, lecz także obok różu główny bohater cold girl make-up. Można go używać na wiele sposobów i stosować w różnych wykończeniach – od całkowicie przezroczystych, neutralnych, odbijających światło przez sypkie, mieniące się w świetle i zapewniające skórze delikatnie kolorową poświatę po drobno zmielony brokat.

Puder rozświetlający Diamond Dust, Chanel.

Sama lubię sięgać zamiennie po dwa kosmetyki. Jeden to rozświetlacz z limitowanej kolekcji mieniący się pod światło na różowo, co czyni go w wersji cold girl make-up doskonałym partnerem różu, drugi zaś pozwala w zależności od oświetlenia w świetle dziennym wyczarować chłodną niebieską poświatę, a w świetle świec uwydatnia różowy pigment. Jeden i drugi daje fenomenalny efekt.  

Krok 4.: Delikatny makijaż ust

Pomadka pielęgnacyjna z drobinkami Phyto-Rouge Shine w odcieniu 10 Sheer Nude, Sisley Paris.

Zwieńczeniem cold girl make-up jest dyskretny makijaż ust mający na celu uwydatnienie ich naturalnej barwy w mocno świetlistym wydaniu. W tym celu najlepiej sprawdzają się kosmetyki typu all over, jak choćby wspomniane krem i sztyft, które pozwalają zdublować kolor na policzkach i na ustach. Zawsze dobrym pomysłem jest też mieć przy sobie ulubiony peptydowy balsam albo półtransparentną pomadkę. Perfekcyjny uniwersalny odcień chłodnego różu z nutą kolorowych drobinek ma Phyto Rouge Shine No. 10 (Sheer Nude) od Sisley Paris, która zresztą od wielu sezonów pozostaje jednym z największych bestsellerów w swojej kategorii.

Marta Waglewska
  1. Uroda
  2. Makijaż i włosy
  3. Czy wiralowy cold girl make-up to najbardziej uniwersalny makijaż zimy?
Proszę czekać..
Zamknij