Na zakupy, kolację i drinka. Zuzanna Bijoch oprowadza nas po Nowym Jorku
Otwierała pokazy Stelli McCartney i Saint Laurent, była gwiazdą kampanii Prady, Alexandra McQueena i Toma Forda. Zuzanna Bijoch w błyskawicznym tempie podbiła świat mody, jednak kilkakrotnie udowodniła, że modeling nie jest jej jedynym planem na życie – studiuje ekonomię, jest także autorką powieści „Modelka”, która swoją premierę miała w ubiegłym roku. To opowieść o jasnych i ciemnych stronach branży mody oraz o Nowym Jorku, który od kilku lat jest dla Bijoch domem.
Pier59 Studios
Miejsce, w którym każdego dnia odbywają się najbardziej prestiżowe sesje na świecie. To właśnie tu siedem lat temu zrobiłam swoją pierwszą ważną kampanię – była to Prada na sezon wiosna-lato 2011, a jej autorem był Steven Meisel. Sesja ta była momentem przełomowym w mojej karierze. Zdjęcia trwały aż tydzień, co w tym biznesie jest rzadkością. Na te kilka dni studio stało się moim drugim domem.
Cafe Select
Restauracja w samym sercu Soho, w której kończy się wiele branżowych imprez. Tylko nieliczni wiedzą o barze ukrytym za długą i zawsze zapracowaną kuchnią lokalu. Ja odkryłam go przez przypadek. Kilka lat temu w towarzystwie innych polskich modelek poszłam świętować zakończenie fashion weeku. Kiedy okazało się, że w części restauracyjnej nie ma już wolnych stolików, kelner uśmiechnął się do nas porozumiewawczo i zaprowadził do tego nieodkrytego dla większości miejsca. Za zapleczem kuchennym ukazały się wtedy metalowe drzwi prowadzące do klimatycznego baru.
Sklep Alexandra Wanga
Miejsce, do którego agencja wysyłała mnie na zakupy podczas mojej pierwszej wizyty w Nowym Jorku. U Wanga znajdziecie „uniform” każdej modelki – czarny, świetnie skrojony T-shirt, skórzane spodnie i buty na obcasie. Charakterystycznego wystroju butiku dopełnia hamak rozciągnięty pomiędzy dwoma filarami sklepu (klienci uwielbiają się na nim fotografować). Do dzisiaj pamiętam, że po mojej pierwszej wizycie długo nie mogłam przeboleć ilości wydanych pieniędzy. Większość zakupionych wtedy rzeczy nadal mam jednak w swojej szafie, co oznacza, że czasami naprawdę lepiej kupić raz, a porządnie.
Bar „The Immigrant”
„The Immigrant” mieści się w studenckiej dzielnicy East Village. To właśnie tam mieszkałam przez pierwsze trzy lata po przeprowadzce do Nowego Jorku. Bar „The Immigrant” to jedno z miejsc, gdzie obok studentów drinki sączą gwiazdy filmowe, projektanci i muzycy. Znajdziecie tu wyjątkowy klimat i świetnie wyselekcjonowane trunki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.