Znaleziono 0 artykułów
02.02.2025

Nagrodzona Oscarami kostiumografka Sandy Powell doczekała się wystawy

02.02.2025
Sandy Powell (Fot. Tim Walker)

Co łączy „Wywiad z wampirem”, „Wilka z Wall Street”, głośną „Faworytę” i film „Carol”? Do każdego z tych kinowych hitów stroje zaprojektowała trzykrotna zdobywczyni Oscara – Sandy Powell. Bogatemu dorobkowi brytyjskiej kostiumografki poświęcona została retrospektywna wystawa w SCAD FASH Museum.

Ubierała Mary Poppins, Caravaggia, Sylvię Plath i całą linię brytyjskich monarchów: od Edwarda II do królowej Wiktorii. Szyła dla XVI-wiecznych dworzan, nowojorskich gangsterów, a także przybyszów z obcej galaktyki. Nie ma postaci – prawdziwej ani fikcyjnej – w którą nie tchnęłaby życia. Sandy Powell to jedna z najbardziej utytułowanych i rozchwytywanych kostiumografek w branży filmowej. Od prawie 40 lat tworzy spektakularne stroje, które dodają kolorytu undergroundowym produkcjom oraz kinowym blockbusterom. Jej wizji i umiejętnościom zaufała plejada najlepszych reżyserów i gwiazd ekranu. – Mając przyjemność współpracować z nią kilkukrotnie, przekonałam się na własnej skórze, że jej kostiumy są absolutnie nieodzowne w odkrywaniu postaci i snuciu opowieści – mówiła Cate Blanchett, gdy w 2023 roku wręczała Powell specjalną nagrodę BAFTA Fellowship za całokształt twórczości.

Trzeba podejmować ryzyko

Sandy Powell (Fot. dzięki uprzejmości SCAD FASH Museum)

Podobno miałam pięć lat, kiedy uszyłam pierwsze ubranie. Wyszło z tego bikini. Mama twierdzi, że bardzo się starałam – mówi Powell, wspominając, jak w dzieciństwie przesiadywała przy domowej maszynie do szycia. Jako nastolatka utwierdziła się w przekonaniu, że chce związać swoją karierę z tworzeniem ubioru – jednak nie na modowe wybiegi, lecz na scenę. W 1978 roku odbyła podstawowy kurs projektowania w słynnej Saint Martin’s School of Art, a rok później podjęła naukę w londyńskiej Central School of Art and Design. Studiów nigdy nie skończyła.

Za prawdziwą szkołę uważała offowy teatr, który pozwalał na twórcze eksperymenty ze scenografią i kostiumami. Ekscytowały ją zwłaszcza spektakle trupy teatralnej Lindsaya Kempa – awangardowego tancerza, mima i choreografa, który kształcił się u Hilde Holger i Marcela Marceau, a sam stał się mentorem Kate Bush i Davida Bowiego. – Zapisałam się na lekcję tańca w Pineapple Dance Studios tylko po to, by spotkać tam Lindsaya. Podeszłam do niego po zajęciach i powiedziałam wprost, że chciałabym z nim współpracować – wspomina Powell. W podobny, bezpośredni sposób nawiązała znajomość z Derekiem Jarmanem, dzięki któremu po raz pierwszy postawiła stopę na planie zdjęciowym. Wspólnie zrealizowali pięć filmów, m.in. „Caravaggia” i „Ostatnich Anglików”. – Trzeba podejmować ryzyko. Warto prosić innych o szansę, w przeciwnym razie nikt ci jej nie da. Ja pierwsza odezwałam się do Lindsaya i Dereka. Gdybym była bardziej nieśmiała i nie zapytała, pewnie żałowałabym tego do końca życia – wyznała.

Kostium Sandy Powell dla Tildy Swinton do filmu „Orlando” (Fot. dzięki uprzejmości SCAD FASH Museum)

Od arthouse’u do Hollywood

Powell szybko przekonała się o sile koleżeńskich powiązań między podobnie myślącymi kreatywnymi duszami. Za sprawą Jarmana poznała Tildę Swinton, a ta przedstawiła ją Sally Potter, która zaoferowała jej pracę przy filmowej adaptacji powieści „Orlando” Virginii Woolf. Przedsięwzięcie było ambitne, ale budżet skromny. Powell stanęła przed nie lada wyzwaniem: zawrzeć w strojach historię, która rozpoczyna się w elżbietańskiej Anglii, a kończy u schyłku XX wieku. – Ten film to marzenie każdego kostiumografa – mówiła później. Zamiast w pracowni krawieckiej szyła w ciasnym mieszkaniu na East Endzie, w którym ledwo co mieściły się bele tkaniny, a stół krojczy musiała zastąpić podłoga. Niewygody i ograniczone środki nie przeszkodziły jej w stworzeniu efektownych kreacji, za które otrzymała pierwszą nominację do Oscara.

„Orlando” otworzył przed Powell drogę do świata wielkiej kinematografii. Od tego momentu Brytyjka nie mogła narzekać na brak zleceń, dopisując do swojego portfolio jedną kasową produkcję za drugą. W 1998 roku kostiumy do „Zakochanego Szekspira” zapewniły jej pierwszą oscarową statuetkę (dwie kolejne zdobyła za filmy „Aviator” oraz „Młoda Wiktoria”). Stroje jej projektu – choć wystawne i wykonane z dbałością o najdrobniejszy szczegół – nie przytłaczają ani nie odciągają uwagi od filmowych bohaterów. Właśnie dlatego wielu reżyserów zatrudnia Powell niemal do każdego projektu. Todd Haynes zrealizował z nią cztery filmy (m.in. „Daleko do nieba”, „Carol”), a Neil Jordan – sześć (m.in. „Wywiad z wampirem”, „Gra pozorów”). Najwierniejszym miłośnikiem i zawodowym partnerem Brytyjki pozostaje Martin Scorsese, który powierzył jej zaprojektowanie strojów do takich hitów jak „Gangi Nowego Jorku”, „Wilk z Wall Street” czy „Irlandczyk”. – W ciągu lat Sandy stała się moją najbardziej zaufaną i kreatywną współpracowniczką – przyznał Scorsese – Jej kostiumy same w sobie są bohaterami, gdy pojawiają się w kadrze.

Kostium Sandy Powell dla Judi Dench do filmu „Zakochany Szekspir” (Fot. dzięki uprzejmości SCAD FASH Museum)

Kostiumy to praca zespołowa

Niezależnie od produkcji proces twórczy Powell niemal zawsze zaczyna się od lektury scenariusza i rozmowy z reżyserem o tym, czego oczekuje. – Filmowcy, z jakimi najbardziej lubię pracować, to ci, którzy przywiązują wagę do strony wizualnej. Może brzmi to dziwnie, bo oczywiście wszyscy reżyserzy działają na polu wizualnym, ale niektórzy potrafią komunikować swoją wizję lepiej niż inni. Wielu daje swoim projektantom wolną rękę. Myślę jednak, że znacznie bardziej ekscytujące jest pracować z kimś, z kim można wymieniać się pomysłami – mówi Brytyjka. Tak było w przypadku „Faworyty”. Wspólnie z Giorgosem Lanthimosem postanowiła ograniczyć kolorystykę kostiumów do czerni i bieli tak, aby postacie budziły skojarzenia z pionkami na szachownicy. Z kolei do „Carol” wymyśliła ubrania o stonowanej, ciepłej palecie barw, naśladując estetykę starych fotografii, które podsunął jej Todd Haynes. Powell często podkreśla, że praca kostiumografa to praca zespołowa – wspólny wysiłek krawców, charakteryzatorów, techników filmowych itd. – Nie działam w izolacji – mówi. – Muszę utrzymywać kontakt z reżyserem, scenografem czy operatorem tak często, jak to tylko możliwe.

Wystawa „Sandy Powells Dressing the Part: Costume Design for Film” (Fot. dzięki uprzejmości SCAD FASH Museum)

Pomysły i decyzje nierzadko są też efektem wymiany zdań z aktorami. Ich osobiste preferencje, a przede wszystkim własne wyobrażenie o postaci, w jaką się wcielają, bywają kluczową wskazówką dla kostiumografki.

(Nie)zgodność historyczna

Kreowanie ubiorów do filmów, których akcja rozgrywa się na tle wojny secesyjnej lub w latach 50. ubiegłego stulecia, wymaga od kostiumografa historycznej erudycji. Sandy Powell zyskała w branży przydomek faultless („bezbłędna”), bowiem nie chybia, dobierając garderobę do filmowej opowieści. Przed projektowaniem przygotowuje książkę z odniesieniami. Gromadzi w niej zdjęcia, reprodukcje obrazów, szkice, wycinki z gazet i skrawki tkanin. I choć słynie z troski o to, by jej projekty odpowiadały modzie z danej epoki, to wie jednak, że dzisiejsze materiały i techniki nie pozwalają wiernie zrekonstruować XVIII-wiecznych adamaszków czy tartanu z czasów Rob Roya. Jak sama tłumaczy: – Nie da się w pełni zachować zgodności z oryginałem. Zresztą nie tworzymy eksponatów muzealnych. Tworzymy przedmioty dla rozrywki. Chodzi raczej o to, by uchwycić esencję epoki.

„Faworyta” reż. Giorgos Lanthimos (Materiały prasowe)

Brytyjka chętnie czyni więc odstępstwa od wierności historycznej. I tak na przykład w strojach do „Faworyty” użyła spłowiałego jeansu oraz ciętej laserem skóry. Mimo to udało się jej podtrzymać iluzję, jakoby postacie nosiły kreacje sprzed 300 lat. Z kolei na potrzeby „Gangów Nowego Jorku” odwzorowała XIX-wieczne ubrania, w jakich chodzili członkowie szajek z Five Points, jednak specjalnie dla Jenny Everdeane (Cameron Diaz) przerobiła spódnice Yohjiego Yamamoto. Korzystając z twórczej wolności, Powell często projektuje kostiumy od zera, nie mając punktu odniesienia. W filmie „Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach” (reż. John Cameron Mitchell) musiała wymyślić modę z innej planety. – Zadałam sobie pytanie: w co ubraliby się kosmici, gdyby odwiedzili Ziemię? Czy staraliby się wtopić w tłum? Pewnie chcieliby wyglądać jak ludzie, ale nie wychodziłoby to im najlepiej – mówiła. Przybyszów z obcej galaktyki odziała więc w kolorowe uniformy z lateksu i winylu, by zachować ich kosmiczny look, a jednocześnie upodobnić do członków młodzieżowej subkultury. 

Pod koniec 2024 roku król Karol III uhonorował Sandy Powell, nadając jej tytuł Komandora Orderu Imperium Brytyjskiego. Jej zasługi zostały również docenione przez Costume Designers Guild. Obecnie Brytyjka ma na koncie 15 nominacji do Oscara i drugie tyle do nagrody BAFTA, co czyni ją jedną z najczęściej nagradzanych kostiumografek w historii. Wszystkie laury oraz słowa uznania dowodzą wysokiej pozycji Powell w showbiznesie i świecie kultury. Długa lista filmów potwierdza natomiast jej szczególną, niemal instynktowną umiejętność wyczucia nastroju, palety barw, kształtów i tekstur, które w formie strojów wzbogacają opowieść wyświetlaną na srebrnym ekranie. Zapytana któregoś razu, czy mogłaby pracować w świecie mody, kategorycznie zaprzeczyła: – Projektant mody skupia się na trendach i sprzedaży ubrań. Rolą kostiumografa jest wykreować postać i ożywić ją za pomocą ubioru.

Sandy Powell (Fot. dzięki uprzejmości SCAD FASH Museum)

Wystawę „Sandy Powell's Dressing the Part: Costume Design for Film” w SCAD FASH w Atlancie można oglądać do 16 marca 2025 r.

Wojciech Delikta
  1. Kultura
  2. Sztuka
  3. Nagrodzona Oscarami kostiumografka Sandy Powell doczekała się wystawy
Proszę czekać..
Zamknij