Shellona w Saint-Tropez, Scorpios na Mykonos, a może Hi na Ibizie? Najlepiej każde z tych miejsc. Właśnie tam letnie imprezy rozkręcają najbardziej pożądani i rozchwytywani DJ-e sezonu. W planowaniu wakacyjnych wojaży mogą pomóc lepiej niż niejedno biuro podróży – dyktują, gdzie się wybrać, jak długo tam zostać i jaki kolejny kierunek wybrać. Zobaczcie, czyje występy urastają w tym sezonie do rangi nie tylko muzycznego, lecz także towarzyskiego wydarzenia.
Black Coffee: Legenda muzyki elektronicznej
Nagrodzonego statuetką Grammy DJ-a i producenta w tym sezonie złapiecie w klubie Hi na Ibizie i w SantAnna na Mykonos – w obu pełni tak zwaną rezydenturę, grając cyklicznie imprezy, ale też kształtując muzyczny program wakacji i zapraszając do wspólnego grania innych DJ-ów. Pochodzący z RPA artysta to legenda muzyki elektronicznej – do klasycznego house’u wplatał swe południowoafrykańskie dziedzictwo, pozwalając tym samym na wylansowanie nurtu Afrohouse. Grywał na największych scenach świata, na czele z Coachellą, wyprodukował także album Drake’a „Honestly, Nevermind” . Chętnie dołączają do niego doceniające niepowtarzalny charakter jego setów gwiazdy – na Ibizie bawili się ostatnio u jego boku m.in. Katy Perry i Travis Scott.
Utwór, który warto znać: Alicia Keys, „In Common (Black Coffee Remix)”
Keinemusik: Najgorętsze trio sezonu
Jeśli wysiłek i strategie, jakie trzeba włożyć w nabycie biletów na koncert artysty, są wyznacznikiem jego popularności, większym fenomenem niż DJ-e z niemieckiego kolektywu jest w tym sezonie chyba tylko Taylor Swift. Wejściówki na wspólne sety Adama Porta, &Me i Rampy rozchodzą się w zawrotnym tempie, bo gwarantują udział w nasyconym niebywałą energią i muzycznymi doznaniami evencie. Każdy z tych pochodzących z Berlina artystów równie wpływowy jest też solo. Port wyprodukował największy przebój tego lata – „Move”, Rampa i &ME także mają na swym koncie cieszące się sporym uznaniem remiksy i autorskie utwory.
Kluczem do zrozumienia fenomenu tego kolektywu (a wykracza on już daleko poza muzykę; stał się popkulturowym zjawiskiem) jest zaprzeczenie związane z nazwą tercetu – bo choć „keine” z niemieckiego oznacza „żaden”, sety chłopaków w rzeczywistości nasycone są eklektyczną mieszanką dźwięków i zgrabnym miksem komercji oraz niszy. Różnorodne są także ich osobowości – spontaniczny Rampa, nieco introwertyczny Adam Port i flirtujący z publiką &ME hipnotyzują energią i zarażają radością, jaką sami czerpią z muzyki.
Utwór, który warto znać: Keinemusik (Adam Port, &ME, Rampa), Alan Dixon, „Thandaza” (feat. Arabic Piano)
BLOND:ISH: Siła otwartości
Pochodząca z Kanady DJ-ka słynie z dynamicznych i nasyconych wyjątkową energią setów, a także z remiksów, do których dodaje swe radosne i spontaniczne uzupełnienie. Za konsolą nie tylko skupia się na pracy, ale bawi się razem z gośćmi – jej charakterystyczny, spięty na czubku głowy koczek tego lata wypatrzycie m.in. w DC-10 na Ibizie i w plażowym klubie Alemagou na Mykonos, do którego wraca co dwa tygodnie z rozmaitymi gośćmi. Europejskie tournée najsympatyczniejszej blondynki muzyki elektronicznej potrwa do 23 września – później BLOND:ISH ruszy w trasę po Stanach Zjednoczonych.
Jest nie tylko utalentowaną DJ-ką i uznaną producentką, lecz także artystką zaangażowaną. Założyła organizację Bye Bye Plastics, która działa na rzecz wyeliminowania jednorazowych tworzyw sztucznych z koncertów i wydarzeń muzycznych.
Utwór, który warto znać: BLOND:ISH, Madonna, Eran Hersh & Darmon – „Sorry” (feat. Madonna)
ANOTR: Mieszanka wybuchowa
Gdy duet z Amsterdamu zaczynał karierę siedem lat temu, postawił sobie za cel odnajdywanie nowych sposobów na interpretację muzyki z gatunku house. Odmienianie house’u przez przypadki i serwowanie rozmaitych wariacji na temat tego gatunku szybko stało się znakiem rozpoznawczym zespołu. Zarówno podczas setów, jak i w autorskich utworach ANOTR słychać inspirację soulem i funkiem, a także nawiązania do jazzu i disco – to muzyczna podróż, która pobudza zmysły, wymyka się schematom, ale też otwiera umysł i zmienia nastawienie do tego, co w muzyce wypada, a co jest niedopuszczalne.
Oguzhan i Jesse zaczynali jako 17-latkowie. Choć dojrzeli i nabyli doświadczenia, nie stracili młodzieńczej radości. Do miksowania i tworzenia muzyki podchodzą eksperymentalnie i bez kompleksów. Ryzykują i odkrywają, szukają nowych sposobów na pracę z dźwiękiem i pilnują, żeby bez względu na to, czy jest to dźwięk klasyczny, czy awangardowy, zawsze wzbudzał emocje.
Utwór, który warto znać: ANOTR, „Relax my eyes”
Solomun: Niezapomniane muzyczne doświadczenia
Mówi się, że każdy fan muzyki elektronicznej powinien choć raz w życiu usłyszeć na żywo set Solomuna. Bez względu na to, czy gra w otoczeniu skał w Kapadocji, czy podczas wschodu słońca w Tulum, czy w zatłoczonym klubie Pacha na Ibizie, zapewnia słuchaczom szereg muzycznych doświadczeń, o których się pamięta, o których się mówi i do których się wraca.
Słynący z miksów bazujących na melodycznym housie Solomun dziś jest w branży muzyki elektronicznej legendą podobnych rozmiarów co Black Coffee. Cieszy się też podobnym uznaniem – ma na koncie prestiżowe DJ Awards dla najlepszego DJ-a oraz producenta, a także nagrody przyznawane przez branżowy magazyn muzyczny „Mixmag”. 13 września zagra w Gdańsku na imprezie z cyklu Wav.Forms.
Utwór, który warto znać: Foals, Solomun, „Late Night” (Solomun remix)
Więcej muzycznych inspiracji znajdziecie w wakacyjnym wydaniu „Vogue Polska” z dodatkiem „Vogue Polska Travel”. Zamów już dziś z dostawą do domu i jedną z dwóch okładek do wyboru.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.