Od cyrkowego blichtru w cieniu miłosnego trójkąta przez klasyczną historię zakazanego uczucia w opanowanej przez gangi Veronie Beach po liryczną opowieść o niezwykłej więzi rodzącej się między mieszkankami Nowego Jorku lat 50. Przypominamy stylowe historie miłosne ze srebrnego ekranu.
„Woda dla słoni”: Miłość w blichtrze Złotej Ery Hollywood
Jest rok 1931, trwa Wielki Kryzys. Rodzinne posiadłości są przejmowane przez banki. Upadają wielopokoleniowe firmy. Jedyną oazą blichtru minionej epoki pozostaje wędrowny cyrk braci Benzini. To właśnie tu co wieczór artystyczna trupa wita „na najbardziej spektakularnym show na świecie”. Tu także splatają się losy byłego studenta weterynarii Jacoba (Robert Pattinson) oraz zjawiskowej Marleny (Reese Witherspoon), gwiazdy estrady i zarazem żony apodyktycznego właściciela cyrku (Christoph Waltz). Gdy romans pary wychodzi na jaw, mężczyzna za wszelką cenę usiłuje zniszczyć uczucie kochanków, ale u braci Benzini nie ma rzeczy niemożliwych.
Atmosferę nierzeczywistości filmu Francisa Lawrence’a podkreślają kostiumy, dzięki którym idealnie uchwycono czar Złotej Ery Hollywood: od srebrzystych pantofelków i sukni z lejącej się satyny po blond fale i czerwone usta – Marlena do złudzenia przypomina ikonę lat 30., Jean Harlow.
„Romeo i Julia”: Szekspir w rytmie rocka
Naszpikowana akcją filmowa adaptacja dramatu Williama Szekspira przełożona na język pokolenia stacji MTV. Reżyser Baz Luhrmann („Wielki Gatsby”, „Moulin Rogue!”) serwuje opowieść o mafijnym półświatku schyłku XX wieku. Akcję osadza na Florydzie, w miasteczku Verona Beach. Kamienne zamczyska zastępuje szklanymi drapaczami chmur, kute ze stali szpady – pistoletami wysadzanymi masą perłową. W oryginalne dialogi z „Romea i Julii” wplata wersy z utworów Radiohead, a jeśli pokazuje na ekranie mustangi, to tylko te z napędem na cztery koła. Mimo to film nadal opowiada historię płomiennego uczucia potomków dwóch zwaśnionych rodów (w rolach zakochanych Claire Danes i Leonardo DiCaprio).
Banda Montekich zadaje szyku w hawajskich koszulach, srebrnych grillzach i neonowych pixie cut, a żołnierze Kapuletich, z Tybaltem (John Leguizamo) na czele, pozostają wierni oranżowym kamizelkom z wizerunkiem Chrystusa, obcisłym garniturom z czarnej wełny i stukoczącym przy każdym kroku kowbojkom z obcasami w kształcie posążków drapieżnych kotów.
„Czekolada”: Kronika mody lat 60.
„Było sobie kiedyś małe, spokojne miasteczko na francuskiej prowincji. Każdy, kto tam mieszkał, dokładnie znał swoje miejsce. A gdyby na chwilę o nim zapomniał, zaraz mu je przypominano” – słyszymy w pierwszych minutach filmu Lasse Hallströma. Małomiasteczkową harmonię burzy przybycie dwóch podróżniczek – Vianne Rocher (Juliette Binoche) i jej ośmioletniej córki Josephine (Lena Olin), które w opuszczonej cukierni otwierają czekoladziarnię. Miejsce budzi w mieszkańcach tłumione namiętności. Burmistrz (Alfred Molina) próbuje za wszelką cenę nastawić społeczność przeciwko przybyszce, która odnajduje oparcie w innym intruzie spoza miasta (Johnny Depp).
Film stanowi prawdziwą kronikę mody lat 60. – od rozkloszowanych spódnic i moherowych sweterków po wełniane toczki, płaszcze i gorsetowe sukienki w odcieniach słodyczy.
„Titanic”: Szyk na miarę Oscara
Dla pasażerów klasy pierwszej rejs Titanikiem był niekończącym się balem, dla tych z trzeciej – stanowił trampolinę do lepszego życia. Jeden z pasażerów liczących na odmianę losu, 23-letni Jack Dawson (Leonardo DiCaprio), na pokładzie socjety zakochuje się w młodziutkiej Rose (Kate Winslet) zaręczonej z bogatym i władczym arystokratą, monsieur Hockleyem (Billy Zane).
Film w reżyserii Jamesa Camerona z 1997 roku do dziś uznawany jest za jedną z najbardziej kasowych produkcji w historii kina. Zgodnie z werdyktem Akademii Filmowej to także najlepsze zobrazowanie tamtej epoki. Oscara otrzymała również kostiumografka Deborah L. Scott, która z pieczołowitością oddała styl epoki edwardiańskiej. Wystarczy spojrzeć na strój, w którym Rose pierwszy raz pojawia się na ekranie – od lakierowanych trzewików skrytych w fałdach prążkowanej sukni po kapelusz z fiołkowej rafii. Lub znakomicie skrojone garnitury, kamizelki ze złotą dewizką i meloniki Hockleya.
„Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”: Sto lat mody
Adaptacja klasycznej noweli Francisa S. Fitzgeralda w reżyserii Davida Finchera („Mank”, „Podziemny krąg”) to opowieść o mężczyźnie (Brad Pitt), którego zegar biologiczny tyka wstecz. Towarzyszymy Benjaminowi Buttonowi w niezwykłej podróży w czasie i przestrzeni. Odkrywamy, że – tułając się po świecie, od Rosji z pierwszej połowy XX wieku po Nowy Orlean następnego stulecia – kocha jedną kobietę, primabalerinę Daisy (Cate Blanchett).
Bieg czasu ilustrują kostiumy – szyte na miarę garnitury z wełny w odcieniu zbożowej kawy, monumentalne futra z norek i kapelusze z filcu popularne w latach 20. Cygaretki malowane w pepitkę, sweterki z angory i rozkloszowane płaszcze z epoki twista oraz dżinsy i sneakersy wpisane we współczesny krajobraz. Warto też zwrócić uwagę na postać Elizabeth Abbott, żonę szpiega graną przez Tildę Swinton. Zadaje szyku nawet w łososiowej koszuli nocnej. Wystarczy, że narzuci na halkę szlafrok z błękitnego jedwabiu, a szyję oplecie sznurem pereł.
„Zakochany Szekspir”: Kryzy, gorsety i pumpy
Londyn, rok 1593. William Szekspir (Joseph Fiennes) pracuje nad nową sztuką, którą ma obejrzeć sama królowa Elżbieta. Problem w tym, że młody dramaturg trwa w twórczej hibernacji. Aż zakochuje się w pięknej lady Violi (Gwyneth Paltrow). Ona – niestety – jest już zaręczona. W oparciu o własne przeżycia Szekspir przerabia awanturniczy w zamierzeniu spektakl na miłosny melodramat o zakazanym uczuciu łączącym Romea i Julię.
Kryzy ze srebrzystej organzy, gorsety wyszywane mozaikami blikujących koralików, diademy z barokowych pereł i bufiaste pumpy lorda Wessexa (Colin Firth) z aksamitu w odcieniu królewskiej purpury – widownię The Globe Theatre wypełniał blichtr epoki elżbietańskiej. Misterne detale urzekły członków Akademii, którzy w 1999 roku przyznali Oscara kostiumografce Sandy Powell.
„Sabrina”: Audrey Hepburn spotyka Huberta de Givenchy
Jeśli grać w tenisa na północnym wybrzeżu Long Island, to tylko w alabastrowym smokingu lub sukni z pierzastego tiulu. Jeśli pływać żaglówką, to w garniturze lub wełnianej garsonce. To właśnie tu w latach 50. ubiegłego wieku spotykała się śmietanka nowojorskiej finansjery. Tu wznoszono monumentalne posiadłości i wydawano huczne bale, które z oddali obserwuje Sabrina (Audrey Hepburn), córka szofera rodziny Larrabee, bezgranicznie zakochana w młodszym synu nestorów rodu, bawidamku Davidzie (William Holden). Po tym, jak ojciec wysyła ją do Paryża, by nabrała ogłady i wyuczyła się na pomoc domową, powraca – w toczku ze szczypanego filcu, taliowanym żakiecie (i pudelkiem na wysadzanej kryształkami diamentowej smyczy) – oczarowując nie tylko Davida, lecz także jego starszego brata Linusa (Humphrey Bogart). Za oscarowe kostiumy bohaterów odpowiadali Edith Head i Hubert de Givenchy. Ponoć podczas pracy przy tym filmie zawiązała się dożywotnia przyjaźń Hepburn z Givenchy.
„Carol”: Modowa pocztówka z lat 50.
Rok 1952, Nowy Jork, przeddzień Gwiazdki. Podczas gorączki świątecznych zakupów ekspedientka Therese (Rooney Mara), marząca o karierze fotografki, poznaje Carol Aird (Cate Blanchett), kobietę, która z pozoru ma wszystko – nazwisko, pozycję i kochającą rodzinę. W rzeczywistości tkwi w małżeństwie bez miłości. Wzajemna fascynacja przeradza się w namiętne uczucie wbrew obyczajowym nakazom epoki.
Liryczną opowieść w reżyserii Todda Haynesa („Daleko od nieba”, „Idol”) dopełniają wysmakowane kadry, jakby wprost wyjęte z nowojorskich pocztówek lat 50. Zresztą właśnie z fotografii ulicznych (zwłaszcza autorstwa Vivian Maier i Ruth Orkin) kostiumografka Sandy Powell czerpała inspiracje. Wystarczy zerknąć na akcesoria Carol – zamszowe rękawiczki, torby obite skórą strusia czy koralowe szale z muślinu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.