Projektanci, którzy pokazują swoje prace na Lagos Fashion Week, wyrażają postkolonialne i panafrykańskie idee. Chcą działać etycznie. Ocalają stare rękodzielnictwo, podkreślając, że jest ono jednym z najcenniejszych kulturowych i ekonomicznych bogactw Afryki. Queer nie jest w tych projektach na sztandarach, ale płynność płciowa zachwyca. Przedstawiamy marki, które wybijają się na modowej scenie Lagosu.
Lagos to miejski gigant o niepoliczalnych mieszkańcach. Niektóre szacunki mówią o kilkunastomilionowej populacji, inne zbliżają się aż do dwudziestu. Na zachód od Lagosu rozwijają się kolejne metropolie. Howard W French, autor artykułu „Megalopolis: how coastal west Africa will shape the coming century” („The Guardian”, 27.10.2022) połączył dziewięć ośrodków w jedno megalopolis. Miasta położone na północnym wybrzeżu Zatoki Gwinejskiej tworzą bowiem naszybciej rosnący układ urbanistyczny na świecie.
Zamykający megalopolis nigeryjski Lagos staje się regionalną stolicą mody.
W ramach Lagos Fashion Week pokazują się między innymi twórcy z Akry czy Abidżanu – oba miasta wchodzą w skład policentrycznego olbrzyma.
Ajabeng: Duma z Ghany
Obalanego w 1966 roku prezydenta Kwamę Nkrumaha oskarżano o liczne nadużycia. Dziewięć lat wcześniej, gdy przejmował władzę, był ideowcem, wizjonerem, współtwórcą ruchu panafrykańskiego i nadzieją całej Afryki.
W 1957 roku Kwame Nkrumah został pierwszym prezydentem Ghany, pierwszego niepodległego państwa w Afryce. Marzył, by zakończyć rządy kolonizujących kontynent Europejczyków. Był „...jednym z założycieli Organizacji Jedności Afrykańskiej i przekonywał, by zamiast dzielić się na dziesiątki niezależnych państw, Afryka jak najszybciej przerodziła się w Stany Zjednoczone Afryki. Pod rządami Nkrumaha Ghana gościła u siebie i rozdawała swoje paszporty działaczom afrykańskich ruchów wyzwoleńczych z całego kontynentu” – pisał Wojciech Jagielski w tekście „Afryka bez granic” („Tygodnik Powszechny”, 15.01.2018).
O polityku wspomniał również Ryszard Kapuściński. „…w 1950 roku Kwame Nkrumah zwołał wiec (…), mówił wtedy o wolności. Ghana musi być niepodległa i o to trzeba walczyć. A są trzy drogi. Droga zbrojnej rewolucji. Tę mówca odrzucił. Droga gabinetowych układów. I tę mówca odrzucił. Jest także droga walki ludu o wolność środkami pokojowymi” – relacjonował w „Bojkocie na ołtarzu” reportażysta.
Do panafrykańskich idei odwołuje się dziś marka Ajaben. Współczesnym orężem w pokojowej walce o niezależność jest dla niej etyczna produkcja. Travis Obeng-Casper, twórca ghańskiej firmy, deklaruje, że używa biodegradowalnych materiałów i troszczy się o dobrostan swoich pracowników oraz o rozwój regionalnej gospodarki i rzemiosła.
Pokazana w Lagosie kolekcja nawiązuje do zachodnioafrykańskiej muzyki highlife, która była oczkiem w głowie Kwame Nkrumaha. – „Pride of GHANA” inspirowana jest wizją wolności Nkrumaha. Kolekcja podkreśla jego prywatne muzyczne zainteresowania i marzenia o zmodernizowaniu Ghany poprzez highlife, czyli kulturę, w której dźwięki i rytmy organizują życie zbiorowe. Nkrumah świetnie rozumiał ten potencjał i uznał highlife za „narodową” muzykę taneczną Ghany. „Pride of GHANA” afirmuję highlife, które ożywiło ghańską tożsamość – mówi Obeng-Casper.
„Dumę z Ghany” charakteryzują delikatność, elegancki, lecz swobodny minimalizm retro, a także stonowane kolory i monochromatyczne stylizacje. Piękno ubrań tworzą głównie kroje. Desenie są ledwo widoczne. Prawe nie ma ozdób. Projekty dekoruje tylko kilka czarnych kwiatów. Męskość też jest delikatnie zaznaczona.
Kíléntár: Wszystko jest z wody, nawet moda
Najnowsza kolekcja Kíléntár odwołuje się do bogini Mami Waty, która ma wiele różnych wcieleń i mocy. Jest m.in. bóstwem wodnym i symbolem żywiołu wody. Gdy jest syreną, zwodzi swym śpiewem na manowce. Gdy nagą kobietą z wężami, może symbolizować rozpustę albo pracę seksualną. Perspektywa feministyczna zmieni ją w symbol kobiecej siły i niezależności. Dla Michelle Adepoju, założycielki Kíléntár i miłośniczki kultury Jorubów, Mami Wata jest jednym z wielu dowodów na kulturotwórcze znaczenie wody. „Wszystko jest z wody, z wody powstało i z wody się składa”, jak twierdził Tales z Miletu.
Kolekcja urodzonej w Wielkiej Brytanii Nigeryjki nosi tytuł „Out Of This World” i jest inspirowana opowieściami o wodzie i przedstawieniami wody.
Barwy granatowo-białego szyfonowego kompletu przypominają oceaniczną głębię i pianę uderzających o skaliste brzegi fal. Bajeczny biustonosz wykonano z drobnych, delikatnych muszelek ślimaków kauri z rodziny porcelanek. Komplet połączono z falbaniastą spódnicą, która wygląda jak nieskazitelnie biała piana. Tworzy ją sześć warstw i sześć poziomów plisowanych i marszczonych tkanin. Stroje Kíléntár sprawiają wrażenie, jakby nieustannie falowały.
Cynthia Abila Studio: W hołdzie rzemieślniczkom
– Kolekcja „Unbroken” afirmuje rdzenne kultury – zaznacza Cynthia Otiyo-Abila, której kolekcja oddaje hołd rzemieślniczkom i reprezentantkom rdzennych kultur z południowej i południowo-wschodniej Nigerii. Ich niezłomność sprawiła, że dawne dziedzictwa i umiejętności przetrwały i mogą być dziś częścią nowego nigeryjskiego wzornictwa. Celem Abili jest ochrona i rozwój dawnego kobiecego rękodzielnictwa.
Szczególną rolę pełni też kultura Igbo, społeczności żyjącej we wschodniej Nigerii. „Okoroshi”, długa, pięknie wirująca spódnica, stworzona z sześciu różnobarwnych warstw frędzli, wykorzystuje nazwę maskarady, a także duchów, które opętują tańczących w maskach uczestników rytuału. Zwyczaj należy do tradycji Igbo. Nazwa „Anyanwu”, czyli turkusowych spodni z ręcznie tkanego jedwabiu z frędzlami i żółtymi pasami, to imię należącej do panteonu Igbo bogini słońca.
Ajanéé Studio: Zawijas Igbo, a do tego bagietka
Do tradycji Igbo odwołuje się też Luqman Ajani, mistrz upcyclingu. Debiutujące w Lagosie ubrania nawiązywały do tradycyjnych, podwójnie zawijanych strojów noszonych przez kobiety ze społeczności Igbo. Projekty Ajanéé Studio powstają z używanych rzeczy, z odpadków. Luqman jest orędownikiem obiegu zamkniętego, produkowania z surowców, które już istnieją.
Nigeryjczyk projektuje też twarzowe akcesoria, na przykład jednokolorowe, patchworkowe torebki, wykonywane ręcznie z materiałów z odzysku. Ich krój przypomina nieco kultowe bagietki. Każdy model jest nieco inny, bo powstaje z różnej wielkości skrawków, które razem tworzą zgrabną układankę.
Kente Gentlemen: Kolor, poezja, kultura
Atelier Kente Gentlemen powstało w 2017 roku w Abidżanie, największym mieście Wybrzeża Kości Słoniowej. Z tarasu pracowni rozpościera się widok na lagunę Ebrié w Zatoce Gwinejskiej.
Rodzina Aristide Loua, założyciela firmy, wywodzi się ze społeczności Bété, która jest częścią grupy etnicznej Kru. Kente Gentlemen zatrudnia m.in. kobiety z kooperatywy CABES z Burkina Faso i rękodzielniczki żyjące w regionie Aszanti w Ghanie. – W Kente Gentlemen wszystko, od produkcji narzędzi i sprzętu, po barwienie i tkanie, odbywa się ręcznie – podkreśla Loua. – Kolor, poezja, kultura są elementami niezbędnymi w moim procesie projektowania. Kolor to emocja. Poezja to przekaz. Kultura to mój głos – tłumaczy. Projektant wymyślił swoją markę w USA, gdzie mieszkał przez 12 lat. Długa emigracja zrodziła u niego refleksje na temat tożsamości, a te przerodziły się w przemożną potrzebę interpretacji afrykańskich kultur. – Afrykańska moda czeka na odkrycie. Jej oddziaływanie jest zbyt rozległe, by ją zwięźle zdefiniować. Moda w Afryce to wiele tradycji, kultur, faktur, form, technik i filozofii, dlatego nie da się jej zamknąć w sztywnych ramach. W tej wielości istnieje też tajemnica, która sprawia, że całość jest prawdziwie poetycka, kolorowa i urzekająca – mówi Aristide Loua.
Kente, które Loua nazywa „tekstylnym zabytkiem i ikoną Afryki”, to tradycyjny materiał wyplatany przez przedstawicielki grup Ewe i Aszanti. Wyróżniają go ekspresyjne, wielokolorowe desenie. – Metody wytwarzania Kente wywodzą się z XII wieku z Królestwa Aszanti – tłumaczy Loua.
Kroje ubrań są eleganckie, nowoczesne, surowe, a barwy i desenie – szalone i pełne życia. Kolory są zarazem symbolami. Niebieski oznacza nadzieję, różowy to romans, żółty – szczęście, a ciemne barwy łączą się ze smutkiem i rozpaczą.
Lila Bare: Indyjsko-kenijska jedność
Lila Bare jest Hindusko-Kenijką. Jej pokazana w Lagosie kolekcja „Kolam” wynika z poszukiwań podobieństw pomiędzy zdobnictwem z Afryki Wschodniej i Indii. Projektantkę zainteresowały chociażby malowane na ciałach ozdoby. – W obu regionach wzory te mają zapewniać pomyślność, przyciągać szczęście i łączyć człowieka z jego duszą – tłumaczy Bare.
Tytuł wiosenno-letniej kolekcji nawiązuje do nazwy ozdobnych, geometrycznych, linearnych wzorów, wykonywanych przez jego mieszkanki przed wejściami do domów. Dekoracje powstają przed wschodem słońca. Kolam mają przynosić szczęście i pełnić magiczne oraz rytualne funkcje.
Lila Bare tworzy własne wersje ornamentu i pokrywa nim ciemne, neutralne płciowo kombinezony oraz bluzki i sukienki koktajlowe.
Topy wykonane z zaplecionych przez Masajów koralików w jej kolekcji zasłaniały zarówno kobiece, jak i męskie piersi. Bladoróżowy męski strój nawiązywał do sari. Asymetryczna sukienka na jedno ramię z obrożą powstała z jedwabnych używanych sari. Wykonaną na szydełku siatkową tkaninę stworzyły zakonnice z Gospel God Church w Nairobi.
W kolekcjach Bare męskość i kobiecość pięknie się rozmywają. Kolory przywodzą na myśl sawanny, pustynie i himalajskie skały. Powstają z roślinnych barwników i odpadów rolniczych – z liści, kwiatów czy skórek owoców.
By.Wuzzy: Nieśmiertelny jeans
Wuzzy Omiyale ma nigeryjskie korzenie, ale mieszka w Wielkiej Brytanii. Ukończyła London Collage of Fashion. Esencją jej marki jest denim. W maju tego roku w londyńskim Muzeum Wiktorii i Alberta przeprowadziła warsztaty z przetwarzania starego jeansu w nowe fajne stroje.
Twórczyni marki By.Wuzzy zmienia legendarną i nieprzerwanie modną tkaninę w kapelusze, gorsetowe topy, suknie na ramiączka, miniówki i oczywiście w designerskie spodnie.
W Lagosie By.Wuzzy pokazało się w ramach Green Access, programu wspierającego nowe talenty, które rozwijają swoje firmy zgodnie z zasadami etyki i zrównoważonej produkcji. Platforma wyróżniła też markę Ajanéé Studio.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.