
U kilku z najciekawszych młodych marek i wschodzących gwiazd projektowania fashionistki mogą ubrać się tej wiosny od stóp do głów. U Francesco Murano znajdą proste, ale zmysłowe drapowane sukienki, u byłej projektantki obuwia w Céline i Loewe Niny Christen – minimalistyczne i ponadczasowe buty, a w kolekcji nowojorskiej marki Thistles – okulary, które wystarczą, by błyskawicznie poczuć się cool.
Polecane przez nas grono kreatorów do tworzenia mody podchodzi nie tylko instynktownie, lecz przede wszystkim bardzo świadomie. Hołduje równowadze między indywidualizmem i ponadczasowością, buduje mosty między awangardą a klasyką, a etos pracy ufundowało na rzemiośle i fantazji. W poszukiwaniu najciekawszych nazwisk wybierzmy się w wirtualną podróż dookoła świata. O tych markach zaraz będzie bardzo głośno.
Włoch Francesco Murano właśnie dotarł do finału konkursu LVMH Prize. Do fanek jego drapowanych sukienek należy już Rosie Huntington-Whiteley

Naszym pierwszym przystankiem niech będą Włochy, bo to tam urodził się i tworzy Francesco Murano. 28-latek profesjonalną karierę w modzie zaczął z przytupem – jego nagrodzona dyplomowa kolekcja z Instituto Europeo di Design przykuła w 2020 roku uwagę jednej ze stylistek Beyoncé, która wykorzystała jego projekty w stylizacjach przygotowywanych dla wokalistki na występ podczas ceremonii przyznania nagród Grammy.
Autorską markę Murano założył cztery lata później i rozwijał ją bardzo świadomie. W swych projektach miksował minimalizm z barokową formą, a własny twórczy język odnalazł w misternych draperiach i lejących konstrukcjach, które stosował na pieczołowicie rzeźbionych w tkaninie formach. Dzięki kunsztowi i twórczej fantazji Murano jest w stanie tworzyć projekty jednocześnie minimalistyczne i spektakularne, równie dyskretne, co okazałe. Odnajdując harmonię w dekonstrukcji i asymetrii, kontynuuje sprytną i bardzo przemyślaną grę kontrastami, która zaczyna stanowić jeden z najważniejszych motywów przewodnich jego kolekcji.
To będzie jego rok – w lutym zadebiutował na tygodniu mody w Mediolanie, dotarł też do ścisłego finału prestiżowego konkursu LVMH Prize. O wygraną w nim powalczy m.in. z Alainem Paulem i Danialem Aitouganovem, twórcą paryskiej marki Zomer.
Nina Christen projektowała obuwie dla Loewe i Bottegi Venety, a aktualnie przewodzi temu działowi w The Row. W autorskiej marce tworzy buty w nurcie szykownej i kobiecej klasyki

Skoro już o Paryżu mowa, możemy zajrzeć na Montmartre, gdzie mieści się studio marki Christen – pierwszego autorskiego projektu pochodzącej ze Szwajcarii Niny Christen, która przez ostatnie lata tworzyła obuwie dla największych domów mody.
Możecie nie kojarzyć ani twarzy, ani nawet nazwiska Christen, ale na pewno kojarzycie jej projekty. To ona wymyśliła (między innymi, bo portfolio ma naprawdę imponujące) wiralowe czółenka z balonikami Loewe czy klapki z plecionki intrecciatio z ekstremalnie kwadratowym noskiem z debiutanckiej kolekcji Daniela Lee dla Bottegi Venety. Z Brytyjczykiem poznała się podczas pracy w Céline – oboje tworzyli pod skrzydłami Phoebe Philo, tyle że w innych działach.
Zanim ruszyła z autorskim brandem, Christen zasiliła jeszcze szeregi The Row. W marce sióstr Olsen pracuje zresztą do dziś, a współpracę z nimi nazywa „najlepszą, jaką mogła sobie wymarzyć z dyrektorkami kreatywnymi”.
Od poprzednich pracodawców projektantka także wyniosła sporo – Phoebe Philo nauczyła ją, jak stawiać na swoim i ufać instynktowi, z kolei Lee, dając jej w Bottedze Venecie carte blanche, pokazał, jak magiczna może być nieograniczona kreatywność. W pewnym momencie Christen poczuła jednak, że w miarę jak ewoluował jej osobisty styl i sposób ubierania się, malała ekscytacja z projektowania awangardowych i fantazyjnych butów. Tak narodził się autorski koncept – marka oparta na minimalistycznych, szykownych i, przede wszystkim, ponadczasowych projektach, bez terminu ważności. Zamiast jednosezonowych obuwniczych uniesień Christen pragnie bowiem projektować modele na tyle eleganckie, uniwersalne i funkcjonalne, by były tak samo aktualne za 10 lat. Stawia też na bardzo limitowane kolekcje, które sukcesywnie rozszerzać będzie o kolejne fasony (w planach są także torebki i ubrania). W pierwszym dropie pojawiły się m.in. płaskie kozaki z bardzo wysoką cholewką i cienkie japonki na obcasie, w kolejnym jej autorska wariacja na temat balerin i botków tabi.
Jude to nowa ulubiona marka obuwnicza gwiazd. Dzięki niej pokochacie nawet czółenka peep toe

Butów nigdy za wiele, a już szczególnie tak zjawiskowych, jak te, które w swych kolekcjach proponuje marka Jude. Nazwa konceptu jest zlepkiem imion jego założycielek i projektantek – Jurgity Dileviciute i Denitsy Bumbarovej, które posiadają wieloletnie doświadczenie w projektowaniu obuwia i akcesoriów.

Projekty duetu znakomicie wpisują się w nurt wyrazistego minimalizmu: z jednej strony estetyki klasycznej i łatwej w noszeniu, a z drugiej przykuwającej uwagę i nieoczywistej, która równie mocno, co do zorientowanych na design fashionistek, trafia do miłośniczek dyskretnej elegancji. Choć Jude powstało zaledwie w 2024 roku, już mówi się o niej jako o nowej ulubionej marce obuwniczej gwiazd. Jako pierwsza projekty Jurgity i Denitsy pokochała Nicole Kidman, a następnie Kim Kardashian. Dziś lista sławnych fanek Jude jest znacznie dłuższa i uwzględnia takie nazwiska, jak Alexa Chung, Leandra Cohen czy Katie Holmes, które na rozmaite sposoby stylizują największe bestsellery z debiutanckiej kolekcji marki. Należą do nich klapki na stożkowym obcasie i z noskiem typu peep toe, lakierowane czółenka w szpic czy inspirowane latami 90. mule z kwadratowym zakończeniem. Kolejna, na sezon pre-fall 2025 pojawi się w sprzedaży już w maju.
Courtney Zheng w autorskiej marce kontynuuje rękodzielniczą tradycję swojej rodziny. Jej projekty kochają nie tylko minimalistki

Mocno zwiększamy dystans, bo kolejna utalentowana projektantka żyje i pracuje w Australii (twórczość Courtney Zheng to zresztą najlepszy dowód na to, że kraj ten pozostaje jednym z najgorętszych kierunków na modowej mapie świata).
Praca artystyczna prawdopodobnie była Zheng pisana – babcia projektantki zaczynała jako pracownica przędzalni po to, by następnie przewodzić jednej z największej fabryk tekstyliów w Australii. Z kolei rodzicie Zheng zbudowali tam od zera jedną z największych firm produkujących ubrania z jeansu. W swojej twórczości projektantka pragnie kultywować to dziedzictwo, ale także celebrować rzemiosło.
Zheng nie bez powodu staje się jedną z ulubionych marek minimalistek, które od mody oczekują jednak czegoś więcej niż wyłącznie uniwersalnej i ponadczasowej formy. W projektach Australijki surowym konstrukcjom często towarzyszą bowiem awangardowe detale i niecodzienne krawieckie rozwiązania. Uniwersalna klasyka spotyka się tam z patrzeniem w przyszłość – jest rezultatem poszukiwania intencjonalnego, świadomego designu, który może przemawiać do kobiet o różnym stylu i w różnym wieku.
Okulary nowojorskiej marki Thistles wystarczą, by błyskawicznie poczuć się cool

Ostatnim przystankiem na naszej trasie będzie Nowy Jork, gdzie powstała (także z inspiracji tym miastem) marka Thistles. Twórcy brandu do projektowania swoich przebojowych okularów podchodzą dwojako – patrzą na nie jako na element kamuflażu, ale też jako na dodatek, który, gdy chcemy, pomaga się wyróżnić. Efektem tego dualizmu są fasony będące wariacją na temat klasyki, ale o ciekawej, przykuwającej wzrok i nietuzinkowej formie.
Choć Thistles do niedawna pozostawało pilnie strzeżonym sekretem nowojorskich it-girls i stylistek, dziś popularność brandu zaczyna wychodzić daleko poza to miasto – okulary marki noszą Alexa Chung i Kaia Gerber, ale także Julianne Moore i Uma Thurman, które zgodnie doceniają to, że stanowią nie tylko dopełnienie minimalistycznych stylizacji, lecz także podkręcają te najbardziej eklektyczne.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.