Musical o upadku komunizmu, przedstawienie dla dzieci o diecie roślinnej, adaptacje klasyków w nowym wydaniu. Twórcy teatralni poruszają aktualne tematy – inflacji, kryzysu wartości, wojny, wykorzystując często klasyczne już teksty kultury. Oto najciekawsze spektakle sezonu.
„Baśń o wężowym sercu”: Cham i pan
Pierwsza próba adaptacji nagrodzonej Nike powieści krakowskiego pisarza Radka Raka „Baśń o wężowym sercu. Wtóre słowo o Jakóbie Szeli”. Jej na poły historyczny, zanurzony w polskich miazmatach przeszłości (bunt chłopski, rabacja galicyjska), a na poły fantastyczny świat domagał się błyskotliwej interpretacji scenicznej. Nie oparł mu się Beniamin M. Bukowski (od zeszłego roku pełniący funkcję wicedyrektora ds. artystycznych Starego Teatru), pracujący często jako dramaturg w duecie z reżyserką Katarzyną Kalwat. Tekst adaptacji stworzył wspólnie z Amadeuszem Nosalem, koncentrując się na wątku tożsamości. Gdy ceną za dokonanie zmiany w świecie staje się rewizja wartości, klasowa historia krzywd i zemsty zamienia powstanie w rzeź szlachty przez udręczonych pańszczyźnianych niewolników. Bukowski i Nosal sięgają po figurę „teatru w teatrze”. Rozpadający się świat próbuje złożyć w całość obwoźna trupa wiejskich aktorów, snując opowieść o Jakóbie Szeli, chamie, który pragnie zostać panem. Zamieniają się na tożsamości, bo równowaga w świecie musi być zachowana.
„Baśń o wężowym sercu” według powieści Radka Raka, reż. Beniamin M. Bukowski, Narodowy Stary Teatr w Krakowie, premiera 4 listopada
„Finnegans W/Fake”: Czytanie Joyce’a
Na jubileusz pięciolecia Teatr Polski w Podziemiu – Centrum Sztuk Performatywnych we Wrocławiu pokaże „Finnegans F/Wake” w reżyserii Katarzyny Kalwat z tekstem Bukowskiego. To odpowiedź na ostatnią książkę Jamesa Joyce’a pisaną przez 16 lat i opublikowaną tuż przed II wojną światową.
Ma powstać jedyna w swoim rodzaju dźwiękowa podróż przez historię Polski. Kalwat z kompozytorem Wojtkiem Blecharzem wydobędą z powieści język, który odarty z dosłowności stworzy teatralną muzykę. Znów u reżyserki („Rechnitz. Opera – Anioł Zagłady”) pojawią się aktorzy użyczający swoich ciał jako instrumentów. Odwołują się w performansie do czasów plemiennych, mieszają sensy i dialogi, jak w internecie, gdzie w zalewie fake newsów trudno wyłowić prawdę. „Joyce twierdził, że należyte zrozumienie jego dzieła – ze względu na jego rebeliancki charakter – może dokonać się nie wcześniej niż za dwieście lat. Naszym projektem: najpierw performance’em, potem pełnowymiarowym spektaklem odpowiadamy na wyzwanie pisarza zgodnie ze współczesną estetyką dzieła sztuki”, zapowiadają twórcy.
„Finnegans W/Fake”, reż. Katarzyna Kalwat, Teatr Polski w Podziemiu – Centrum Sztuk Performatywnych we Wrocławiu, premiera 11 listopada
„Grunwald. Rekonstrukcja”: Historia koni
W ramach programu rocznych rezydencji artystycznych dla młodych twórców (tutorką aktualnego projektu jest artystka i filmowczyni Agnieszka Polska, a za reżyserię i inscenizację „Grunwaldu” odpowiadają dramaturżka Anna Mazurek i artystka wizualna o zacięciu społecznym Ewelina Węgiel) zostanie pokazany spektakl będący połączeniem teatru, instalacji w galerii, dokumentu społecznego i projektu badawczego. Przez kilka lat badały nierozpoznany fenomen tworzenia przez amatorów w całej Polsce rekonstrukcji „Bitwy pod Grunwaldem” Jana Matejki z użyciem różnych mediów i metod – od rzeźby po hafty krzyżykowe wykonane przez panie z Muzeum Medali i Monet im. Jana Pawła II w Częstochowie. O tym, jak sztuka narodowa, fascynacja martyrologią i mitem wielkiej Polski zagościły pod strzechą, opowiedziano z perspektywy koni. Twórczynie piszą tak: „Konie, krwawe płótna, duchy i upiory, świetlista łąka i… konie: „Wystawa po końcu świata – Grunwald 2410” czekamy nas Was! To jedyna okazja, by doświadczyć żyjącego muzeum. Wędrując po mrocznych korytarzach Sceny Nowe Sytuacje, poznamy historię artystów, którzy poświęcili wiele lat pracy na tworzenie kopii obrazu Jana Matejki. O co chodzi z tym Grunwaldem?”.
„Grunwald. Rekonstrukcja”, reż. Ewelina Węgiel i Anna Mazurek, Teatr Współczesny w Szczecinie, premiera 11 listopada
„Księgi Jakubowe”: Heretyk czy mesjasz
Drugie po adaptacji Eweliny Marciniak w Teatrze Powszechnym w Warszawie podejście teatralnego twórcy do najgłośniejszej powieści polskiej noblistki. Do historii Jakuba Lejbowicza Franka, który w połowie XVIII wieku na Podolu ogłosił się odnowicielem żydowskiej wiary, wziął się tym razem Michał Zadara. Reżyser, który potrafi zrealizować zarówno kameralny spektakl społeczno-dokumentalny, taki jak „Odpowiedzialność”, jak i puścić w ruch potężną sceniczną machinę („Dziady”). Wydaje się więc twórcą zdolnym udźwignąć monumentalną opowieść noblistki o żydowskim świecie dawnej Rzeczypospolitej, zwłaszcza gdy towarzyszy mu jako scenograf stały partner jego realizacji, artysta wizualny i kurator Robert Rumas. Jak zapowiadają twórcy, w obrazie dawnej Polski – kraju wielu kultur i narodowości – przeglądać się będzie „dzisiejsza rzeczywistość z jej zagrożeniami, ale też z nadzieją, że projekt świata może być lepszy”. Proroka lepszego świata Jakuba Franka – dla jednych mesjasza, dla innych heretyka i oszusta – zagra Jerzy Radziwiłowicz.
„Księgi Jakubowe” według powieści Olgi Tokarczuk, reż. Michał Zadara, Teatr Narodowy w Warszawie, premiera 12 listopada
„Antonówki”: Czechow w dobie #MeToo
Wyrzucając do kosza dużą część podszytej imperializmem kultury rosyjskiej, zostawmy sobie Antona Czechowa, którego dzieło na nowo przetłumaczyła Agnieszka Lubomira Piotrowska. Jego bohaterowie i bohaterki to przecież my – zagubieni w emocjach, osaczeni w niemożnościach, napełnieni tęsknotą za lepszym, bezpiecznym życiem mieszkańcy świata, który trzęsie się w posadach. Najwspanialszymi postaciami czechowowskiego uniwersum wydają się kobiety – najbardziej świadome, najmocniej czułe i najgłębiej zranione. O bohaterkach Czechowa powstała książka „Antonówki” Sylwii Frołow. W opisie spektaklu czytamy: „Nie byłoby Antona bez kobiet, tak jak nie ma bez kobiet jego literatury. Czechow cieszył się powszechnym uwielbieniem aktorek, śpiewaczek i pisarek. Czy jednak można powiedzieć, że był ich przyjacielem?”.
Zainspirowany książką Frołow, reżyser Janusz Opryński (dyrektor lubelskiego Teatru Provisorium oraz Festiwalu Konfrontacje) postanowił wprowadzić je na opolską scenę. Do zniuansowanego portretu relacji Czechowa z kobietami, miłości, rozterek i zdrad chce dodać świadomość czasów nowej fali feminizmu, płynności płciowej i #MeToo. Na scenie staną wspaniałe aktorki opolskiej sceny oraz gościnnie Eliza Borowska. Kanwą tej psychodramy będą sztuki „Mewa”, „Płatonow” oraz cztery opowiadania autora „Trzech sióstr”. Muzykę skomponował Wojciech Mazolewski.
„Antonówki”, reż. Janusz Opryński, Teatr Kochanowskiego w Opolu, premiera 12 listopada
„Łaskawe”: Źródło zła
Na każdą nową realizację Mai Kleczewskiej czeka się w napięciu. Czy i tym razem powstanie dzieło wybitne? Reżyserka na warsztat bierze jedną z najgłośniejszych powieści XXI wieku w inscenizacji czołowej europejskiej reżyserki, nagrodzonej Srebrnym Lwem na Biennale Teatru w Wenecji. W ramach tegorocznego hasła Teatru Śląskiego – „Rozliczenia. Rewizje” – powstaje sceniczna adaptacja „Łaskawych” Jonathana Littella. Maximilian Aue, były nazistowski oficer biorący udział w bezwzględnej eksterminacji ukraińskich Żydów, umyka karze i po wojnie zostaje szanowanym dyrektorem fabryki. Kiedy nawiedzają go duchy przeszłości, dokonuje intymnej spowiedzi, która niczego jednak nie może już wymazać.
Kleczewska jak zawsze pyta o źródło zła. „Jak uciec przed Eryniami, antycznymi boginiami zemsty, które wbrew swojemu potocznemu imieniu wcale nie są łaskawe? Zwłaszcza gdy próbujemy je przekonać, że masowe ludobójstwo to skomplikowany zbiór reguł prawnych, ekonomicznych i biurokratycznych, dla których życie każdego człowieka ma niewielkie znaczenie. Pozostaje jednak pytanie o to, gdzie w takim razie czai się Zło”.
„Łaskawe”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Śląski w Katowicach, premiera 18 listopada
„Wyspa Jadłonomia”: Dzieci ratują świat
Spektaklu na podstawie książki kulinarnej jeszcze chyba w Polsce nie było. W stołecznym Teatrze Studio nadchodzi sztuka dla dzieci i młodzieży „Wyspa Jadłonomia” inspirowana „Jadłonomią” Marty Dymek.
Kulinarno-podróżniczo-kryminalny spektakl zachęca do zielonego aktywizmu, co jest z pewnością bliskie sporej rzeszy młodocianych fanów Grety Thunberg. Przygodowa opowieść w klimacie japońskich filmów z wytwórni Ghibli w centrum stawia dziewczynkę. Mała rewolucjonistka mierzy się z potworem – czernią, która zagraża całemu światu, zwłaszcza dorosłym. Bohaterka w poszukiwaniu ratunku dla świata trafia na Wyspę, gdzie spotka Wiedźmę Jadłonomię. „Czy dziewczynka zechce być bohaterką idei zielonej rewolucji? A jeśli tak, to czy inni ludzie pomogą jej uzdrowić świat, dokonać zmiany za pomocą łyżki, widelca, listy zakupów i przeformułowania filozofii życia? W awangardzie zielonej rewolucji twórcy spektaklu widzą dzieci i młodych ludzi, którzy dorastają właśnie do odpowiedzialności, od której uchylili się ich rodzice”.
Spektakl pełen humoru i grozy, poważnej rozmowy o tym, co zrobiliśmy ze światem, i gorzkiego śmiechu, to kolejna inscenizacja realizowana przez Macieja Podstawnego i Dorotę Kowalkowską (autorów nagradzanych przedstawień: „Greta i Ostatni Wieloryb” czy „Królowa Śniegu”), tym razem we współpracy z dramatopisarzem Janem Czaplińskim. Duet tworzy z myślą o wzmacnianiu dziecięcej i nastoletniej sprawczości oraz potrzebie międzypokoleniowej edukacji przez teatr.
„Wyspa Jadłonomia”, reż. Maciej Podstawny i Dorota Kowalkowska, Teatr Studio w Warszawie, premiera 18 listopada
„1989”: Historia i teraźniejszość
Lin-Manuel Miranda „Hamiltonem” wprowadził rap na Broadway. Polska odpowiedź na rewolucyjny musical? „1989” według pomysłu Marcina Napiórkowskiego. Za brzmienie odpowiada jeden z najlepszych polskich producentów rapowych, Webber znany z wieloletniej współpracy z Łoną. W scenariuszu maczał palce reporter Mirosław Wlekły, a reżyserią zajęła się Katarzyna Szyngiera.
„1989” ma ukazać upadek komunizmu z nowej perspektywy. Twórcy obiecują, że wydarzenia znane młodym tylko z podręczników historii ożyją na scenie oglądane oczami trzech fascynujących par. „W życiu Frasyniuków, Wałęsów i Kuroniów idee rywalizują z miłością, entuzjazm zderza się z ciężarem historii, a bohaterstwo przeplata się z rodzinnymi tragediami. Widzowie będą towarzyszyć bohaterom w momentach ikonicznych – podczas strajków w stoczni i przy Okrągłym Stole – ale też w intymnych chwilach radości i cierpienia przeżywanych w zaciszach peerelowskich mieszkań lub więziennych celach”.
„1989”, reż. Katarzyna Szyngiera, prapremiera w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim: 19 listopada, premiera w Teatrze Słowackiego w Krakowie: 2 grudnia.
„Grzyby”: Remedium na wszystko
Grzybomania zatacza coraz szersze kręgi – od medycyny po modę. Teraz wkracza do teatru za sprawą jednej z najciekawszych twórczyń teatralnych młodego pokolenia Weroniki Szczawińskiej („Onko”). Towarzyszy jej zawodowy i życiowy partner Piotr Wawer Jr.
Grzyby powracają tu jako nowe remedium na skutki niszczących ludzkich działań wobec Ziemi i pozaludzkich gatunków. Tajemnicze istoty o leczniczych lub niemal magicznych, mistyczno-psychodelicznych właściwościach, długo niedoceniane przez naukę, umieszczone gdzieś pomiędzy światem roślin i zwierząt, z każdym nowym projektem badawczym okazują się coraz bardziej niezbędne dla podtrzymywania życia na naszej planecie. Szczawińska i Wawer pytają, czy grzyby naprawdę mogą rozłożyć nasze śmieci, unieszkodliwić nasze zanieczyszczenia, uratować nasze gleby przed erozją, dostarczyć nam alternatywnych materiałów budowlanych, uchronić nas przed rakiem, wyleczyć z depresji, złagodzić nasz lęk przed śmiercią i nauczyć nas empatii. A może trochę zbyt wiele od nich oczekujemy? Piszą: „W spektaklu »Grzyby« zapraszamy do uczestnictwa w nowej formule terapii grupowej – mykoterapii. Nie traktujemy jej zupełnie serio – poważnie natomiast podchodzimy do lęków czwórki pacjentów, którzy pod kierunkiem terapeuty starają się nauczyć czegoś od nieludzkiej przyrody”.
„Grzyby” reż. Weronika Szczawińska, Piotr Wawer Jr, Teatr Powszechny w Warszawie, premiera 19 listopada
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.