Otwarcie sezonu jesienno-zimowego to szczególny czas w branży mody. Dlatego wrześniowy numer „Vogue Polska” zawiera specjalny dodatek, w którym analizujemy najważniejsze trendy w ubraniach i makijażu. O tym, co będzie królować w nadchodzącym sezonie piszą nasi redaktorzy, a Filip Niedenthal, redaktor naczelny magazynu, wybiera dziesiątkę swoich ulubionych kolekcji.
W kolekcjach jesiennych kolory nabierają głębi, a projektanci chętniej eksperymentują i puszczają wodze fantazji. Dyrektorzy kreatywni największych domów mody w tym okresie odważniej bawią się konstrukcją, cięciami i przede wszystkim warstwami, dzięki którym możemy być pewni, że nie tylko będziemy wyglądać modnie, ale przede wszystkim – że będzie nam ciepło.
Kosmitki w neonowych kowbojkach
W nadchodzących miesiącach szyk i ciepło idą bowiem ze sobą w parze. Już nie tylko kurtki i kamizelki, ale też sukienki, płaszcze i spódnice będą pikowane. Niektóre przypominają ubrania do jazdy konnej (Balenciaga), a inne bogato zdobione narzuty (Emilio Pucci). Na wybiegach znajdzie się również coś dla fanów trekkingu i sportów górskich. Kurtki i płaszcze z tkanin typu goretex – odpornych na wiatr i wodę – koniecznie w intensywnych kolorach i przynajmniej dwa rozmiary za duże, to hit zbliżającej się jesieni. Kolorowe i oversize’owe są także puchate płaszcze, tzw. misie, i to niekoniecznie z naturalnego futra, które mogliśmy podziwiać na wybiegu u Givenchy czy Driesa Van Notena.
Jesień-zima 2018/2019 to również podróże do świata Dzikiego Zachodu. Bez względu na to czy inspiracją był nowy sezon serialu „Westworld”, czy Anjelika Huston w „Buffalo Girls”, marki takie jak Saint Laurent czy Etro reinterpretują kowbojskie klasyki w odcieniach brązu i rudości. Fanów futuryzmu ucieszy fakt, że science-fiction, loty międzyplanetarne czy misje NASA nadal przenikają do kolekcji czołowych domów mody. Plastikowe peleryny z kaskiem pojawiły się u Maison Margiela, a odblaskowe kombinezony z wysokimi gumowcami skradły show u Calvina Kleina.
Daleką drogę przebył także kraciasty garnitur – od czasu, gdy w 1929 roku po raz pierwszy sfotografowano w nim Coco Chanel. Dzisiaj w nonszalancki sposób nosimy nie tylko tartany w zestawie total look, ale także wielobarwne kraty w rozmaitych rozmiarach i formach, co pokazała np. Donatella Versace. Obok kraty, na wybiegach pojawiły się wzory, które projektanci podpatrywali u lokalnych rzemieślników, m.in. na Dalekim Wschodzie. Co nie znaczy, że zrezygnowali przy tym z wyrazistych kolorów. Ubrania i dodatki w jaskrawych techno-kolorowych odcieniach mają nie tylko przyciągać spojrzenia, ale też dodawać pewności siebie (przynajmniej według Miucci Prady).
Ochłodzenie to idealny czas, żeby zaopatrzyć się nie tylko w swetry, które w tym sezonie muszą mieć koniecznie gruby splot, ale również w dzianinową sukienkę. Jest długa, ciepła, bliska ciału, ale niezbyt obcisła. Stella McCartney przekonuje, że to najłatwiejsza rzecz do noszenia. Jeżeli jednak myślicie, że na jej rzecz rezygnujemy z innych modeli sukienek, to jesteście w błędzie! Sukienkami mini wracamy do lat 80. i power dressingu. Domy mody takie jak Moschino czy Saint Laurent stawiają na krótką, obcisłą sukienką, często asymetryczną i z poszerzonymi ramionami. Jeżeli wolicie klasyki, to przedłużone, smokingowe marynarki, które pojawiły się u Toma Forda i Jacquemusa będą idealną alternatywą dla koktajlowej kreacji. Dodatkowo będą perfekcyjnym tłem dla ekstrawaganckich dodatków.
A jeśli mowa o dodatkach, to ten sezon należy do chust. Po tym jak Elżbieta II pojawiła się na pokazie Richarda Quinna, stało się jasne, że wiązane pod szyją apaszki były hołdem złożonym Jej Królewskiej Mości. Chustkom towarzyszą wielkie, uszyte z miękkiej skóry torby. Bez konkretnego kształtu, tak by dały się ugniatać według własnych upodobań. Fanki minimalizmu również znajdą coś dla siebie dzięki drobnym saszetkom i woreczkom, które nosimy na szyi zamiast biżuterii. A co z butami? Możemy podziękować m.in. Pradzie i Rafowi Simonsowi, którzy forsują masywne buty, często z trekkingową podeszwą.
Wybór Filipa Niedenthala
Branża żyje plotkami o problemach Marca Jacobsa już od kilku sezonów, ale projektant nic sobie z tego nie robi i najnowszą kolekcją wcale nie ma zamiaru załagodzić sytuacji. Inspirując się latami 80., stworzył sylwetki jaskrawe i szerokie, które rzucają wyzwanie wszystkiemu i wszystkim. Tak kolekcję Amerykanina na sezon jesień-zima 2018-2019 podsumowuje redaktor naczelny „Vogue Polska”.
W swojej czołowej dziesiątce Filip Niedenthal przybliża także projekty J. W. Andersona, który zaproponował ubrania przede wszystkim współczesne, a nie tylko modne. Z kolei Roksanda to w oczach naszego redaktora naczelnego wygoda i elegancja, a w kolekcji Versace – Donatella po swojemu rozwinęła dobrze znane motywy marki, które zapoczątkował jej brat. Najlepszym tego przykładem jest kombinezon z lycry, rodem z lat 90., ale tym razem przepasany szalem i zestawiony z bomberką. Z kolei młody Francuz Jacquemus zabrał fanki swoich projektów w podróż do Maroka i zaprezentował kolekcję Le Souk, w której królują proste i piękne sukienki.
Jedną z najpiękniejszych kolekcji sezonu była według redaktora naczelnego „Vogue Polska” kolekcja Lemaire. Lejące się, monochromatyczne sylwetki przywoływały lata 80., a kluczem do jej sukcesu były warstwy i niewidoczne zapięcia, które umożliwiały noszenie prawie każdej rzeczy po swojemu. W kolekcji Driesa Van Notena tradycyjnie królowały desenie, ale tym razem, jak podkreśla Filip Niedenthal, projektant zaproponował je w kontrowersyjnej odsłonie, korzystając z tradycji art brut, czyli sztuki tworzonej przede wszystkim przez pacjentów szpitali psychiatrycznych. Propozycje Johna Galliano na jesień-zimę 2018/2019 to z kolei najbardziej pewna siebie kolekcja projektanta, odkąd zaczął pracować dla domu Maison Margiela. Redaktor naczelny docenia także kreacje Rei Kawakubo i zachwyca się konstrukcjami, które wyszły spod ręki Chitose Abe, projektantki Sacai.
Uroda subiektywnie
Czego możemy się spodziewać w trendach beauty? Płynna rtęć zafascynowała makijażystkę przy pokazach Delpozo, która za pomocą kosmetyków NARS uzyskała efekt nieregularnych srebrnych plam na powiece. Niebieskie odcienie królowały z kolei u Shimady i – jak podkreśla szefowa działu urody „Vogue Polska” Katarzyna Straszewicz – w tym sezonie nosimy je nie tylko na powiekach, ale także na ustach.
Fanki lat 60. i 70. także mają powody do zadowolenia. W nadchodzącym sezonie najważniejsze będą dolne kreski – zdecydowanie grubsze niż te na górnej powiece, a przy tym łatwiej je narysować. Z kolei na pokazie Diora królował electric pop i matowe eyelinery w krzykliwych kolorach. Główny makijażystka tworząc ten look, nie chciał, żeby był zbyt ładny.
To tylko ułamek tego, co znajdziecie w naszym „Zeszycie trendów”. Jeżeli jesteście ciekawi, jakie trendy będą królować w nadchodzącym sezonie i co o najlepszych kolekcjach sądzi redaktor naczelny polskiej edycji „Vogue’a”, koniecznie zaopatrzcie się we wrześniowy numer „Vogue Polska” z najmodniejszym dodatkiem.
„Vogue Polska” w kioskach od 14.08.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.