Znaleziono 0 artykułów
25.08.2024

Najciekawsze lokale w Nowym Jorku. Gdzie zjeść, gdy spędza się tam tylko weekend?

25.08.2024
Apollo Bagels / (Fot. Małgorzata Minta)

„Nowy Jork to nie miasto, Nowy Jork to cały świat” – przeczytałam na jednym z T-shirtów sprzedawanych na ulicznym stoisku. Czy można zjeść cały świat w trzy dni? Postanowiłam spróbować!

W Nowym Jorku nie byłam od dziesięciu lat. Ale to jedno z tych miejsc, gdzie nawet po długiej nieobecności od razu czuję się jak u siebie. Strzeliste wieże pionowego krajobrazu Manhattanu tylko trochę mnie onieśmielają, a tłumy na ulicach (Nowy Jork kocham też za to, że ludzie chodzą tam naprawdę szybko) zachęcają, by do nich dołączyć. Jedyne, co się zmieniło, to restauracje. Przez dekadę nowości zamieniły się w ikony, na miejscu dawnych gorących adresów pojawiły się nowe, a miejscowi foodies, wciąż wierni lubianym miejscówkom, zdążyli znaleźć także nowych ulubieńców. I to chyba najlepszy sposób na posmakowanie Nowego Jorku – i tego, co stanowi o jego kulinarnym charakterze od lat, i tego, co aktualnie jest na topie.

Weekend w Nowym Jorku warto zacząć od najlepszej pizzy

(Fot. Małgorzata Minta)

Zaczynam od kawy, która zabezpieczy mnie przed uderzeniem jet lagu. Los mi sprzyja, bo dwie przecznice od hotelu znajduje się Seven Grams Coffee, trzeciofalowa kawiarnia znana nie tylko z kawy, lecz także z obłędnych ciastek, które idealnie pasują do kubka americano – od klasycznych chocolate chip cookie z kawałkami półpłynnej czekolady po ciasteczka miso z białą czekoladą i orzechami. Pobudzona dawką kofeiny i cukru (tym ciastkom naprawdę trudno się oprzeć!), zmierzam w kierunku Union Square Park i dolnego Manhattanu. Na lunch chcę zjeść kawałek nowojorskiej pizzy, bo bez tego podróż się nie liczy. Za cel obieram sobie Scarrs, jeden z najpopularniejszych pizzowych adresów na Manhattanie. Trójkąty pizzy, cienkie niczym pergamin i wielkie niczym żagiel, wystają poza papierowy talerzyk, kontrastując z blada tekturką czerwono-złocistymi wierzchem. Zachwycają rumianymi, miło chrupiącymi brzegami, których w ogóle nie chce się zostawiać. Jeśli – mimo zasady: będąc w Rzymie, zachowuj się jak rzymianin – pizza w nowojorskim stylu nie jest naszym typem, 10 minut spacerem od Scarrs znajdziemy Una Pizza Napoletana, dla wielu topowy adres.

Tym razem wolę aperitivo w Wildair. To lokal nie nowy, ale wciąż popularny dzięki swojej formule – niezobowiązującej atmosferze, świetnej selekcji naturalnych win oraz autorskich koktajli oraz prostych, ale jednak oryginalnych i wykonanych w autorski sposób dań. Jeśli chcielibyście tu zjeść kolację, lepiej zarezerwować stolik, ale zawsze można spróbować szczęścia jako walk-in. Uwaga: w soboty Wilder poszerza menu o donuty w ciekawych smakach.

Nowy Jork słynie z restauracji fine diningowych odznaczonych gwiazdkami Michelin

Cosme, Nowy Jork / (Fot. Małgorzata Minta)

Na pierwszą kolację wybieram inny lokal z kategorii „znane i lubiane” – Cosme, pierwsze amerykańskie przedsięwzięcie meksykańskiego szefa kuchni Enrique Olvery, który w Mexico City prowadzi restaurację Pujol odznaczoną dwiema gwiazdkami Michelin. O ile Pujol jest restauracją fine diningową, o tyle Cosme ma bardziej nieformalny, choć wciąż po nowojorsku stylowy charakter. Miejsca łączy pokazanie tradycyjnych meksykańskich smaków czy dań w nowej odsłonie. Najlepiej wybrać menu degustacyjne składające się z pięciu dań.

Beza z kremem kukurydzianym, krab oraz ziołowe guacamole w Cosme, Nowy Jork / (Fot. Małgorzata Minta)
(Fot. Małgorzata Minta)

Na moim stole pojawiły się m.in. ziołowe guacamole z tostami z fioletowej kukurydzy, aqua chile z flądry w przyjemnie słodko-kwaśnym sosie z cytrusów, usmażony na chrupko krab z lekko dymnym sosem sikil paak, w którym rozkochałam się tego roku na Jukatanie, i odświeżającą sałatką ze szczawiu. Na deser, tutejszy szlagier, czyli beza z kremem kukurydzianym i puder z popiołu z kukurydzianych łupin.

Bajgiel i kawa to typowe nowojorskie śniadanie

Słynne bajgle z Apollo Bagle w Nowym Jorku / (Fot. Małgorzata Minta)

Poranek po nowojorsku to bajgiel z kawą. A pytanie o to, gdzie podają je najlepsze, wzbudza tyle emocji co pytanie o ulubione drużyny sportowe. Wśród nowości na topie jest Apollo Bagel. Wybieram nowojorską klasykę, czyli serek kremowy i łososia, oraz bajgla z serkiem i pomidorem. Ruszam potem do Russ & Daughters, działających od 1914 roku rodzinnych delikatesów słynących przede wszystkim ze świetnej jakości wędzonych ryb i kawioru i innych specjałów, a także bajgli. Tu najlepiej wybrać bajgla z twarożkiem w ulubionym smaku lub, dodatkowo, z firmowym wędzonym łososiem.

Librae Bakery w Nowym Jorku / (Fot. Małgorzata Minta)

Jeśli wolicie słodkie poranki, podczas nowojorskiej wycieczki zajrzyjcie do Librae Bakery, piekarni z bliskowschodnimi wypiekami. W szklanej witrynie znajdziecie croissanty zapiekane z kremem pistacjowym i różą, babkę loomi przekładaną cukrem z dodatkiem czarnej limonki oraz nadziewaną cytrynowym kremem czy danisze z ubitym kozim twarożkiem i brzoskwiniami marynowanym w werbenie.

Tu lunch można zjeść z Taylor Swift

Little Island, Nowy Jork / (Fot. Małgorzata Minta)

Po takim śniadaniu przyda się spacer, wracam więc na górny Manhattan, przebijając się w kierunku urokliwej Little Island, sztucznej wyspy z parkiem, wzniesionej na organicznych w kształcie betonowych lejkach, oraz sąsiedniego Whitney Museum of American Art. Na lunch kieruję się do Esteli – książka kucharska z tej restauracji jest prawdopodobnie jedną z najbardziej wyeksploatowanych w mojej bibliotece. Założona przez szefa kuchni Ignacio Mattosa Estelę to przykład nowoczesnego amerykańskiego bistro.

Estela, Nowy Jork / (Fot. Małgorzata Minta)

Do aperitivo zamawiam oliwki, po nich sałatkę z chrupiących liści endywii. Pod konstrukcją z łódeczkowatych, bladozielonych liści skropionych dressingiem na bazie anchois znajduje się mieszanka z siekanych orzechów włoskich, sera ubriaco rosso i pecorino, które należy nabrać na liście, tworząc idealne porcje dania o kontrastujących smakach i teksturach. Kończę miseczką panna cotty z octowo-miodowym sosem i kwiatowym pyłkiem, pozornie prostym, a zachwycającym zbalansowaniem wyrazistych smaków.

Via Carota, Nowy Jork / (Fot. Małgorzata Minta)
(Fot. Małgorzata Minta)

Gdybym wybierając miejsce lunchowe, miała się kierować ulubionymi książkami kulinarnymi, mogłabym też zasugerować Via Carotę, dobry adres na włoska kuchnię, ale też na skosztowanie „światowego życia” West Village. Via Carota prowadzona przez Ritę Sodi i Jody William hołduje włoskiej klasyce. Plastry kremowej mozzarelli z grillowanymi pomidorami, fritto misto z kawałkiem cytryny, idealne risotto czy vitello tonnato, a do nich firmowe negroni – Via Carota to jeden z popularniejszych adresów (i to nie tylko dlatego, że chętnie bywa tutaj Taylor Swift ze swoją świtą), ale jeśli nie ma możliwości rezerwacji, warto zapytać o miejsce przy barze.

Atomix, Nowy Jork / (Fot. Małgorzata Minta)

Nowy Jork to raj dla miłośników fine diningu. Wyjątkowym miejscem jest Atomix z nową koreańską kuchnią – dwie gwiazdki w przewodniku Michelin oraz wysokie, bo aż szóste miejsce w rankingu The Worlds 50 Best Restaurants. Restauracja, założona przez małżeństwo JP i Ellie Parków, pokazuje koreańskie tradycje, typowe dla tamtejszej kuchni składniki i przyprawy w wysublimowanych daniach zachwycających elegancką formą. Cała kolacja odbywa się niezwykle intymnej, domowej wręcz, choć wciąż eleganckiej atmosferze, przy barze otwartym na niewielką kuchnię, dając możliwość podglądania kucharzy przy pracy, a jednocześnie nawiązywania nowych znajomości z innymi gośćmi. Nie zdziwcie się więc, jeśli wyjdziecie z Atomix z listą knajpianych poleceń, które wystarczą wam przynajmniej na miesiąc w Wielkim Jabłku.

LAppartement 4F, Nowy Jork / (Fot. Małgorzata Minta)

Trzeci dzień zaczynam poza Manhattanem, w jednym z gorętszych adresów, jeśli chodzi o glutenowe dobra. LAppartement 4F to niewielka piekarnia we francuskim stylu działająca w rezydencjalnej części Brooklyn Heights. Sławę przyniosły jej nie tyle świetne, maślane croissanty, co ich miniaturowe wersje sprzedawane jako nietypowe, acz niezwykle urokliwe płatki do mleka. W poszukiwaniu pamiątek oraz dobrej kawy ruszam do Sey Coffee, palarni i kawiarni speciality, urządzonej w odrestaurowanych magazynach.

(Fot. Małgorzata Minta)

Postanawiam spędzić cały dzień na Brooklynie, odhaczając obowiązkowe zdjęcie z mostem wyłaniającym się między kamienicami z czerwonej cegły, wpadając na lekki lunch do Misi, kolejnej popularnej miejscówki z włoską kuchnią, ale podaną z nowojorskim sznytem. Tu koniecznie zamówcie na start crostini z ubitą ricottą, grillowane karczochy z miętową salsą verde oraz robioną na miejscu pastę fresca z ulubionym sosem.

I na Manhattanie, i na Brooklynie mieszkają się smaki z całego świata

Gdyby nie chęć odwiedzenia mieszczącej się na Manhattanie galerii Fotografiska oraz obowiązkowej wizyty w MoMA, mogłabym cały dzień spędzić na Williamsburgu, na zakupach w niezależnych księgarniach, butikach perfumiarskich i kieliszku naturalnego wina.

Aska, Nowy Jork (Fot. Małgorzata Minta)

Na Brooklyn wracam na kolację w dwugwiazdkowej restauracji Aska. Kto mnie zna, ten wie, że mam słabość do Skandynawii, a zwłaszcza jej designu i kuchni. To właśnie znajdziemy w Asce, prowadzonej przez pochodzącego ze Szwecji szefa kuchni Fredrika Berseliusa. Aska mieści się w jednej z brooklyńskich kamienic, ale gdyby nie odgłosy przejeżdżającego co jakiś czas pociągu na pobliskim moście, można by się w jej wnętrzach poczuć jak w domu na szwedzkiej prowincji (łącznie z tym, że okna restauracji wychodzą na sielski ogród z krzewami porzeczek i malin). Idealnie przyrządzone owoce morza, duży nacisk na sezonowość, sięganie po aromatyczne zioła, kwiaty, dzikie jadalne rośliny – to dla mnie istota Skandynawii.

Jeśli w głowie nam nie fine dining, a luźniejszy wieczór, sprawdzi się taqueria Enrique Olvery, Esse Taco, L’Industrie Pizza lub nieformalny lokal właścicieli Atomix, Atoboy (to już na Manhattanie). Cokolwiek wybierzecie, zaplanujcie sobie już kolejną wizytę w Nowym Jorku, bo mogę się założyć, że już nabraliście na nią ochoty.

Małgorzata Minta
  1. Styl życia
  2. Miejsca
  3. Najciekawsze lokale w Nowym Jorku. Gdzie zjeść, gdy spędza się tam tylko weekend?
Proszę czekać..
Zamknij