Trudno wyobrazić sobie złotą polską jesień bez dyni. Wybieramy najpyszniejsze dania z dynią z warszawskich restauracji – od śniadaniowego tosta przez kopytka na kolację po słodki deser z wytrawnym twistem.
Przegryź na niepogodę
Przegryź to dla nas niezmiennie oaza comfort foodu. A właśnie tego potrzebujemy najbardziej, gdy na dworze robi się chłodniej. Nasz tegoroczny jesieniarski wybór w Przegryziu to dyniowe kopytka podawane z aksamitnym sosem z podgrzybków na bazie roślinnej nie-śmietanki, kopczykiem ostatnich zielonych listków oraz dodającego umami tartego sera bursztyn.
Na talerzu i w kieliszku
Pomarańczowa dynia aż prosi się o kieliszek wina w takim samym kolorze. I najlepiej takie połączenie wypróbować w Barze Rascal. Rascalowe menu bazuje na małych talerzykach, idealnych do dzielenia się daniami w większym gronie lub do skomponowania sobie kolacji z wielu smaków. W talerzykowej selekcji znajdziemy teraz dwie dyniowe kompozycje – pulchniutkie kopytka z dynią, palonym masłem i chipsami z szałwii oraz kremową straciatellę z persymoną i dynią. Niezależnie od tego, co wybierzemy (a najlepiej wybrać obie pozycje), zespół baru znajdzie nam idealne wino do dania.
Na słodko i wytrawnie
Dynia zazwyczaj gra pierwsze skrzypce w wytrawnych daniach. Ale jak się okazuje, można z niej wyczarować również intrygujące desery. Sernik baskijski z Sour Deli na Pradze możemy zamówić po dyniowym gnocchi, dyni pieczonej w panko z sałatką z jarmużu toskańskiego z konfitowanymi pomidorkami, piniami i bazyliowym labnehem oraz dyniowa wersja muhammary z karmelizowaną dynią, ziemniaczanym chrustem i ziarnami granatu.
Risotto czy burrata
Kieliszki na Próżnej to zawsze sprawdzony adres na szybki lunch albo spontaniczną kolację. Do częstych wizyt skłania regularnie zmieniane menu. Wśród nowości w karcie znajdziemy aktualnie dwie dyniowe kompozycje, obie zgrabnie żonglujące włoskimi i azjatyckimi akcentami. Zacznijcie od burraty z grzybami.
Dynia do trzeciej
Ale Wino to jedno z naszych ulubionych miejsc na lato ze względu na piękny ogród. Jesienią restauracja ma zupełnie inną aurę – kameralną i ciepłą. W menu nie mogło zabraknąć dyni. W tym sezonie występuje ona pod postacią pieczonej hokkaido z hummusem z ciecierzycy i dyni, marokańskim sosem z papryki, owczym serem z solami i prażonymi pestkami dyni.
Mąka, dynia, woda
Trzeba na nią czekać cały rok, ale warto. Jedna z kultowych pozycji Mąki i Wody wprowadza w jesienny nastrój z włoskim sznytem. Kremową burratę szef kuchni wędzi, nadając jej orzechowy aromat, a następnie łączy ze złocistą dynią piżmową, chrupiącym jabłkiem i szalotką. Całości dopełnia chrupiąca everything spice.
Dynia śniadaniowa
Kto powiedział, że dynię podaje się tylko na obiad i kolację? W śniadaniowni Baken, która działa już w dwóch lokalizacjach, zjemy odsłonę popisowego „chamskiego tosta”, czyli grube pajdy firmowego chleba na zakwasie zapieczone z rozkosznie topiącym się serem oraz pure z dyni hokkaido. Do tego kawałki dyni pieczonej w wędzonej papryce, holenderska dojrzewająca gouda oraz polska emilgrana.
Dynia u źródła
Do Źródła warto zajrzeć nawet na jedno danie, a jesienią obowiązkowo musi to być danie z dynią. Tym razem szef kuchni serwuje tu malutkie dynie z warszawskiego gospodarstwa rodziny Majlertów, pieczone w całości, faszerowane kozią fetą oraz słodkimi rodzynkami jumbo.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.