Miał zaledwie trzynaście lat, gdy Steven Spielberg wybrał go spośród czterech tysięcy kandydatów do roli Jamiego w „Imperium Słońca”. Dziś Christian Bale uchodzi za specjalistę od szokujących metamorfoz, równie chętnie jak psychopatów gra superbohaterów, a na koncie ma niemal wszystkie branżowe nagrody. Z okazji 48. urodzin aktora przypominamy jego najlepsze role.
„Imperium Słońca” (1987)
Sztuka zawsze była ważną częścią życia Bale’a. Jego matka była performerką cyrkową, dziadkowie grywali w teatrze i zajmowali się komedią, a on sam od dziecka trenował balet. O tym, że zostanie aktorem, wiedział, od kiedy skończył 10 lat. Na poważny przełom w karierze nie musiał długo czekać. Zaledwie trzy lata później Steven Spielberg dostrzegł w nim Jamiego, bohatera swojego epickiego dramatu „Imperium Słońca”. Nastoletni Bale zagrał chłopca schwytanego w wojenne kleszcze. Rola zapewniła mu natychmiastowe uznanie krytyków i otworzyła drzwi do wielkiej kariery.
„Małe kobietki” (1994)
Zanim Greta Gerwig zdecydowała się opowiedzieć historię sióstr March na nowo, adaptacja „Małych kobietek” z 1994 roku uchodziła za kanoniczną. O sukcesie filmu przesądziła gwiazdorska obsada, z Winoną Ryder, Susan Sarandon i młodziutką Kirsten Dunst. Bale zagrał zamożnego sąsiada sióstr, Lauriego (w nowej wersji wcielił się w niego Timothée Chalamet), podkochującego się potajemnie w buntowniczej Jo. Nonszalancka kreacja aktora utwierdziła jego status hollywoodzkiego amanta.
„American Psycho” (2000)
Choć w pierwszych latach kariery aktor występował głównie w filmach kostiumowych, marzył o bardziej wymagających rolach. Okazja nadarzyła się pod koniec lat 90., gdy skontaktowała się z nim Mary Harron. Reżyserka zaproponowała mu rolę Patricka Batemana, psychopatycznego yuppie, który znudzony własnym dostatkiem, odkrywa w sobie nową pasję – zabijanie. Choć film początkowo wywołał skandal, dziś uchodzi za tytuł kultowy, a kreacja Bale’a przeszła do historii.
„Mechanik” (2004)
Nie inaczej było w wypadku występu aktora w filmie „Mechanik”. Żeby zagrać cierpiącego na bezsenność Trevora Reznika, Bale zrzucił 28 kilogramów. Przez cztery miesiące stosował drakońską dietę – jadł puszkę tuńczyka i jedno jabłko dziennie. W efekcie osiągnął sylwetkę wycieńczonego mechanika, który nie odróżnia jawy od snu. Poświęcenie aktora docenili krytycy. A zaledwie rok później Bale wcielił się w umięśnionego Batmana. Do nowej roli odzyskał zgubioną w „Mechaniku” wagę.
„Prestiż” (2006)
Występ w filmie „Batman. Początek” rozpoczął wieloletnią współpracę Bale’a z Christopherem Nolanem. Zanim jednak duet zaprezentował trylogię „Mrocznego Rycerza”, do kin trafiła produkcja w zupełnie innym klimacie. „Prestiż” przenosi widzów do XIX-wiecznego Londynu, gdzie magicy i przyjaciele Robert Angier (Hugh Jackman) i Alfred Borden (Bale) rozpoczynają zaciekłą rywalizację o tytuł mistrza. Stawką w tej grze szybko stają się ich życia.
„Mroczny Rycerz” (2008)
Zaraz po zakończeniu zdjęć do „Prestiżu” Bale wrócił do kostiumu superbohatera z Gotham. I choć w „Mrocznym Rycerzu” jego kreację przyćmił genialny występ Heatha Ledgera jako Jokera, aktor również zebrał pochwały krytyków. Ich zdaniem jego Bruce Wayne w końcu zyskał osobowość i historię. Aktorowi nie udało się jednak powtórzyć sukcesu w kolejnej odsłonie filmu, a on sam przyznał, że miał dość niewygodnego kostiumu Batmana. W tym roku z kultową postacią zmierzy się Robert Pattinson.
„Fighter” (2010)
Pomimo imponującego dorobku Bale długo był pomijany przez oscarowe jury. Złą passę zmienił jego występ w „Fighterze”, gdzie wcielił się w uzależnionego od narkotyków byłego boksera. Co ciekawe, aktor początkowo odrzucił rolę. Wymagające miesiące pracy nad „Mrocznym Rycerzem” sprawiły, że potrzebował przerwy. Zdanie zmienił za namową Marka Wahlberga. Do roli ponownie zrzucił kilkadziesiąt kilogramów. Występ zapewnił mu upragnionego Oscara.
„American Hustle” (2013)
Po serii poważnych ról Bale marzył, by wystąpić w komedii. Gdy więc otrzymał propozycję zagrania w „American Hustle”, nie wahał się ani chwili. Aktor wcielił się w genialnego oszusta Irvinga Rosenfelda, który wraz z partnerką Sydney Prosser (Amy Adams) zostaje zmuszony do pracy dla niezrównoważonego agenta FBI Richiego DiMaso (Bradley Cooper). Nietypowe trio knuje plan idealny, który runie za sprawą nieprzewidywalnej żony Irvinga (Jennifer Lawrence). Występ Bale’a doceniono nominacjami do Oscara i Złotego Globu.
„Vice” (2018)
Kiedy „American Hustle” trafił na ekrany, aktor zatęsknił za wymagającymi metamorfoz rolami. Tak na jego biurko trafił scenariusz nowego filmu Adama McKaya (reżysera ostatniego przeboju Netfliksa „Nie patrz w górę). W „Vice” Bale gra Dicka Cheneya, wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych za kadencji Busha, który wydawał się sprawować realną władzę w kraju. Aktor w imponującej, postarzającej charakteryzacji był niemal nie do poznania. Ale nie dla jury Amerykańskiej Akademii Filmowej, które ponownie doceniło go nominacją.
„Le Mans ‘66” (2019)
Zanim będziemy mogli obejrzeć dwa nowe filmy Bale’a – thriller „The Pale Blue Eye” i marvelowski „Thor: Love and Thunder” – warto przypomnieć sobie ostatnią produkcję z udziałem aktora. „Le Mans ’66” to pozycja obowiązkowa dla miłośników motoryzacji. Film opowiada historię legendarnego wyścigu Le Mans, w którym projektant Carroll Shelby (Matt Damon) i kierowca Ken Miles (Bale) podejmują wyzwanie pokonania samochodów ekipy Ferrari. Na potrzeby filmu aktor trenował jazdę wyczynową. Podobno okazał się naturalnym talentem za kółkiem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.