Trend, który do mainstreamu dostał się dzięki serialowi „Euphoria”, zadomowił się także za kulisami pokazów najbardziej znanych projektantów. Autorskie interpretacje brokatowego makijażu przedstawili artyści pracujący przy pokazach Off-White, Fendi, House of Holland i Marc Jacobs, udowadniając, że odpowiednio wykonany sprawdzi się nie tylko wieczorem, ale także na co dzień. Oto sprawdzone produkty, które nadadzą twarzom karnawałowy błysk.
Blaski i cienie
Najprostszy przepis na odtworzenie makijaży bohaterek „Euphorii”? Sypki brokat. To on najlepiej sprawdzi się jako produkt pokrywający powieki i wychodzący daleko poza kąciki oczu: na policzki, skronie i grzbiet nosa (ten ostatni był najmocniejszym akcentem makijażu na pokazie Off-White). Plama połyskującego brokatu, na jakikolwiek jej rozmiar się zdecydujecie, nie potrzebuje konkurencji. Twarz, wzorem Rue i Jules, powinna więc pozostać sauté. Rozświetlcie ją serum i hojną porcją nawilżającego kremu, który możecie połączyć z odrobiną wyrównującej koloryt cery emulsji lub korektora. Brwi naturalnie zaczeszcie do góry, a usta muśnijcie błyszczykiem w naturalnym kolorze.
Purple rain
Skrajne maksymalistki zamiast srebrnego brokatu o drobno zmielonej konsystencji mogą wybrać jego grubszą i bardziej kolorową wersję (drobinki tego typu mają w swojej ofercie między innymi MAC i NYX). To produkt, który zachęca do zabawy makijażem – wyklejcie nim graficzną, pustą w środku kreskę albo stwórzcie make-up z akcentem na brwi. Oczywiście błyszczące.
Miedzianka
Idealny produkt do wykreowania zarówno subtelnego błysku, jak i wyrazistego, a nawet przerysowanego efektu. Sypkie, mieniące się cienie od Hourglass można nakładać na sucho i na mokro (w tym drugim przypadku puszysty pędzelek zamieńcie na płaski i lekko zwilżcie go wodą lub spryskajcie sprejem utrwalającym makijaż). Wykonacie też nimi miedziane smokey eye.
W linii prostej
Coś dla tych, którzy do brokatowego makijażu podchodzą nieśmiało. Jeśli zależy wam na subtelnym efekcie i niekoniecznie chcecie wyglądać jak dyskotekowa kula (choć nie ma w tym przecież nic złego!), eyeliner z drobinkami będzie idealnym rozwiązaniem. Narysujecie nim tradycyjną kreskę, ale też bardziej awangardową, w której dwie linie pokrywają niemal całą górną powiekę i spotykają się we wspólnym punkcie w wewnętrznym kąciku oka.
Róż i już
Od każdej reguły jest wyjątek, dlatego brokat – mimo że na pokazach królował głównie na powiekach i kościach policzkowych – świetnie będzie się prezentował także na ustach. Już w zeszłym roku taki make-up proponowała na pokazie Versace haute couture Pat McGrath. Jeśli zależy wam na delikatnym efekcie, sięgnijcie po gotowce, na przykład mieniący się błyszczyk w kolorze fuksji od Diora. A jeśli macie ochotę stworzyć ze swoich ust małe dzieło sztuki, zastosujcie zasady brytyjskiej makijażystki: najpierw dokładnie pomalujcie wargi matową pomadką, przykryjcie błyszczykiem, a na koniec obsypcie brokatem.
Trzy w jednym
Żelu ze srebrnym brokatem z kolekcji Sephory możecie użyć na twarz, ciało i włosy. Razem lub osobno. Dla subtelnego efektu nakładajcie go palcami, dla większego krycia – grubym pędzlem. Sprawdzi się nie tylko podczas imprez, ale także na co dzień, delikatnie zaaplikowany na szczyty kości policzkowych jak rozświetlacz.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.