Gdy w 2017 roku, po śmierci słynnej Franki Sozzani, Emanuele Farneti objął stanowisko redaktora naczelnego „Vogue Italia”, jasne stało się, że rozpoczyna się nowy rozdział w historii magazynu i mody w ogóle. Farnetiemu udało się pogodzić imponujące dziedzictwo Sozzani z autorską wizją. Dowiódł, że magazyny potrafią jeszcze zaskakiwać. Wybieramy 10 okładek „Vogue Italia”, które zachwyciły świat w ostatnich latach, a dziś o godz. 18 zapraszamy was do wysłuchania wyjątkowej rozmowy redaktora naczelnego „Vogue Polska” Filipa Niedenthala z Emanuele Farnetim w ramach urodzinowego „Vogue Polska Festiwal”. Szczegóły znajdziecie pod linkiem.
Marzec 2017: Wszystko na sprzedaż
Franca Sozzani, która kierowała magazynem od 1988 roku, pozostawiła wysoko zawieszoną poprzeczkę. Za jej panowania „Vogue Italia” zachwycał, budził kontrowersje, nikogo nie pozostawiał obojętnym. Farneti podjął wyzwanie i odniósł sukces. Jego pierwsza okładka po objęciu stanowiska redaktora naczelnego nawiązywała do estetyki stron e-commerce – niska rozdzielczość, surowe zdjęcia produktowe i treść ograniczona do minimum sprawiły, że wyglądała jak wyjęta z jednego z internetowych sklepów klasy B. Farneti chciał w ten sposób zwrócić uwagę na komercjalizację i cyfryzację mody, zacieranie się granic między modą wysoką a masową i wpływ tych zjawisk na estetykę. Gwiazdą okładki została młodziutka modelka Lulu Tenney, a za obiektywem stanął Steven Meisel, który za czasów Sozzani robił wszystkie okładki „Vogue Italia”. Farneti, nie odwracając się od dziedzictwa Franki, otworzył nowy rozdział w historii magazynu.
Wrzesień 2017: Love is love
We Włoszech, podobnie jak w Polsce, prawa osób LGBTQ+ wciąż budzą kontrowersje. Jednak nieheteronormatywna społeczność cieszy się tam znacznie większymi prawami. W 2016 roku parlament znakomitą większością głosów uznał związki homoseksualne za legalne, choć nie zgodził na śluby czy adopcje. Na fali ożywionych dyskusji wokół potrzeb osób LGBTQ+ zespół „Vogue Italia” zadedykował wrześniowy numer magazynu miłości w jej wszystkich kombinacjach. Na okładce, zatytułowanej „Bacio!”, czyli całus, wystąpiły trzy uwiecznione w pocałunku pary. Wrześniowy numer magazynu był pierwszym w historii wszystkich edycji „Vogue’a”, gdzie na okładce pojawiły się nieheteronormatywne pary. Farneti chciał w ten sposób przypomnieć, że miłość to miłość.
Październik 2017: Złoty wiek
Przez lata w modzie dominowały ekstremalnie chude, roznegliżowane i zwykle białe ciała. Choć zdarzały się wyjątki i próby przełamania tego paradygmatu, poważną dyskusję na temat inkluzywności branży podjęto dopiero niedawno. „Vogue Italia” zawsze był w awangardzie tej dyskusji, czego dowodem może być kultowy już numer „All Black” z 2008 roku, w którym wystąpiły jedynie czarne modelki, czy „Timless Issue” z 2017 roku. Na potrójnej okładce wystąpiła wtedy Lauren Hutton. Supermodelka, która skończyła właśnie 73 lata, została tym samym najstarszą gwiazdą na okładce „Vogue’a” (w 2020 roku tytuł ten przejęła Judi Dench, gwiazda czerwcowego „Vogue UK”). Farneti poświęcił dojrzałym kobietom, które moda wciąż raczej pomija, cały numer. Okładka przedstawiająca zjawiskową Hutton w pewnej siebie pozie szybko stała się wiralem.
Styczeń 2020: Evviva l’arte, evviva la Terra!
Z perspektywy czasu można odnieść wrażenie, że Emanuele Farneti potrafi przewidywać przyszłość. W styczniowym numerze „Vogue Italia”, który ukazał się niespełna dwa miesiące przed wybuchem pandemii w Europie, fotografia ustąpiła miejsca ilustracji. Zespołowi magazynu nie chodziło tylko o estetyczną odmianę i nawiązanie do pierwszych okładek – miał to być również krok w stronę zrównoważonego rozwoju, troski o planetę i lepsze jutro. To był czas, gdy wszystkie światowe edycje podpisały deklarację „Vogue Values”, w której zobowiązały się do działań na rzecz zrównoważenia mody.
Farneti oddał numer w ręce siedmiorga artystów, znanych i debiutujących. Ilustracyjnej metamorfozie poddano nie tylko stronę tytułową, lecz także materiały z kolejnych stron. Sesje zdjęciowe przetłumaczono na język malarstwa, rysunku oraz kolażu. Do rąk czytelników trafiło więc siedem interpretacji numeru ukazujących odmienne wizje nie tylko mody, lecz także sztuki. Fundusze, które normalnie zostałyby wydane na realizację sesji, przekazano na rzecz remontu Fondazione Querini Stampalia w Wenecji, która ucierpiała podczas gwałtownych powodzi spowodowanych zmianami klimatu.
Luty 2020: Magazyn zaangażowany
Po wyborach w 2018 roku włoski parlament został zdominowany przez populistyczne, prawicowe partie, które opowiadały się za silną gospodarką państwową i powrotem do (bliżej niezdefiniowanych) „tradycji”, a także sprzeciwiały się integracji europejskiej, prawom dla mniejszości i przyjmowaniu uchodźców, głównie z Afryki i Bliskiego Wschodu. Apogeum ich antyimigracyjnej polityki przypadło na końcówkę 2019 roku, kiedy to w całym kraju nasiliły się ataki na tle wyznaniowym, etnicznym i rasistowskim.
W odpowiedzi na sytuację zespół „Vogue Italia” postanowił zadedykować lutowy numer magazynu „włoskiej urodzie”. Gwiazdą okładki została pochodząca z Senegalu modelka Maty Fall, która zaledwie chwilę wcześniej otrzymała włoskie obywatelstwo. Farneti, na przekór rasistowskim hasłom „białej Italii”, zdecydował się pokazać i docenić różnorodność włoskiego społeczeństwa.
Kwiecień 2020: Biała karta
Ten numer miał wyglądać zupełnie inaczej, ale zespół Farnetiego zdecydował się zmienić koncepcję, gdy okazało się, jak groźna jest pandemia COVID-19. Miejsce zdjęcia i napisów zajęła biała strona, symbolizująca nowe życie, światło i odrodzenie, a także (może przede wszystkim) kolor fartuchów lekarzy i innych pracowników ochrony zdrowia ratujących ludzkie życie. Okładka mogła również posłużyć jako czyste płótno, symbol nieskończonej kreatywności. „W ciągu ponad stu lat swojego istnienia Vogue przetrwał wojny, kryzysy i akty terroru. Nigdy nie jesteśmy obojętni na aktualne wydarzenia. Dwa tygodnie temu mieliśmy oddać do druku numer, nad którym pracowaliśmy od dawna. Ale gdy ludzie umierają, lekarze i pielęgniarki ryzykują swoje życie, a świat zmienia się na dobre, nie możemy mówić o niczym innym” – napisał wtedy Farneti.
Czerwiec 2020: Dziecko w każdym z nas
„Cztery lata uczyłem się malować jak Rafael, ale całe życie zajęło mi, by nauczyć się malować jak dziecko” mawiał Picasso, dla którego wyobraźnia dziecka była niedoścignionym i zawsze utraconym szczytem kreatywności. Ta myśl stała się inspiracją dla czerwcowego numeru „Vogue Italia”. Na ośmiu okładkach miejsce profesjonalnych zdjęć zajęły ilustracje dzieci z różnych stron świata, przedstawiające kreacje z kolekcji Chanel Métiers d’Art 2019/2020. „Ten numer powstał dla i we współpracy z dziećmi z różnych zakątków Ziemi. To właśnie dzieci są jednymi z największych, choć często pomijanych, ofiar pandemii. Razem z nimi próbujemy wyobrazić sobie nowy świat, świat przyszłości” – napisał Farneti w otwarciu numeru.
Wrzesień 2020: Więcej znaczy więcej
Wiele magazynów coraz częściej prezentuje więcej niż jedną okładkę. W ostatnim czasie na takie rozwiązanie zdecydowało się kilka edycji „Vogue’a”, w tym nasz – gwiazdą potrójnej okładki grudniowego numeru „Vogue Polska” była Anja Rubik. Redakcja włoskiej edycji postanowiła jednak pójść krok dalej i w ramach September Issue zaprezentowano aż… 100 okładek. Utrzymane w minimalistycznej, niemal surowej estetyce zdjęcia prezentowały 100 bohaterek – modelki, artystki i „zwykłe” kobiety. Wśród nich znalazły się legendy branży, jak Cindy Crawford, Pat Cleveland i Irina Shayk, a także nowe ikony – Paloma Elsesser, Belle Hadid i Jū Xiǎowén. Zespół Farnetiego chciał w ten sposób przypomnieć, że w modzie jest miejsce dla każdego, bez względu na wiek, pochodzenie czy kolor skóry. „Ten numer dedykowany jest różnorodności, pięknu i nadziei” – napisał redaktor.
Styczeń 2021: (Nie)ludzki świat
„Ten numer rzuca wyzwanie iluzji antropocentryczności naszego świata. Zwierzęta nie istnieją dla określonych przez nas celów. Nadszedł czas, by moda, podobnie jak wszystkie inne branże, wzięła odpowiedzialność za zakres eksploatacji świata zwierząt i natury jako takiej” – napisał Farneti w noworocznym numerze magazynu. Bohaterami siedmiu okładek stały się zwierzęta. Na niektórych towarzyszyły modelkom, na innych je zastąpiły. W „Animal Issue” wiele uwagi poświęcono zamianie miejsc, która miała miejsce w minionym roku – podczas gdy ludzie zmuszeni byli zamknąć się w domach, natura odżyła, próbując odzyskać należną jej przestrzeń, raz jeszcze przypominając, że jesteśmy tylko elementem imponującej mozaiki istnień.
Luty 2021: Moda bliżej życia
W dobie gdy nasze mieszkania stały się całym światem, moda dostrzegła zwykłe życie. Efektem tego ponownego spotkania stały się domowe kampanie (jak u Jacquemusa, Valentino czy Gucci), w nowych kolekcjach glamour ustąpił wygodzie, a najgorętszym elementem garderoby stały się dresy. Do świata modowych fantazji zajrzała rzeczywistość, która przywołała branżę na ziemię.
„Moda zaczyna się i kończy tu, w życiu. Prawdziwym życiu, nie fantazji” – napisał Farneti na pierwszych stronach lutowego numeru. W „The Everyday Issue” znalazły się „prawdziwe zdjęcia prawdziwych ludzi”, bez filtrów i Photoshopa. Gwiazdami podwójnych okładek zostały dwie młode dziewczyny, stażystki. Wewnątrz znalazły się wykonane w minimalnych zespołach zdjęcia, szczere portrety ludzi, z którymi każdy z nas może się utożsamiać. „I tak zataczamy koło: życie przenika na łamy magazynu, a magazyn ponownie odsyła nas do rzeczywistości” – dodał Farneti.
*Już teraz zapraszamy was na rozmowę Emanuele Farnetiego z redaktorem naczelnym „Vogue Polska”, Filipem Niedenthalem, która odbędzie się dziś, o godz. 18:00. Cały program Vogue Polska Festiwal jest dostępny pod linkiem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.