Zmianie służy transformacyjna siła sztuki, która wszystko, co niezrozumiałe, inne, atypowe, neuroróżnorodne, uczyni bardziej przyjaznym i bliskim – mówi Edyta Kozak, dyrektorka artystyczna Ciało/Umysł. Oto przewodnik po spektaklach i wydarzeniach festiwalu.
W tym roku C/U nie trwa tydzień ani dwa, jak dawniej, ale zaledwie weekend, od 6 do 8 października. Za to program, intensywny, odkrywczy, ładujący pozytywną energią, wypełniony jest po brzegi.
– Mam odczucie, że dziś potrzebujemy wszechobecny hejt zamienić na nasze tytułowe „Utulenia” – mówi Edyta Kozak, choreografka, tancerka, a przede wszystkim pomysłodawczyni i dyrektorka artystyczna festiwalu. – Żyjemy wpostświecie, porządki się zaburzyły i już nie wiemy, do czego się odnieść. A ja myślę, że powinniśmy już to wszystko za sobą zostawić. Przetrawić i zrozumieć dawne traumy, frustracje, poszukać zmiany w myśleniu, nowego paradygmatu. Jeśli to przegapimy – będziemy zgubieni. Zmianie służy transformacyjna siła sztuki, która wszystko, co niezrozumiałe, inne, atypowe, neuroróżnorodne i tak dalej, uczyni bardziej przyjaznym i bliskim. Stąd ten ruch utulenia, ale dogłębny, wszechogarniający, wielopoziomowy. Taki taniec i taką choreografię troski proponuję na dziś.
Edyta Kozak obiecuje, że podczas tegorocznej edycji twórcy i organizatorzy będą utulać lęki widzów, przygarniać nieutulone żale środowiska tanecznego i zmiękczać sztywne nawyki społecznego i instytucjonalnego świata wokół. Szczególną uwagę w tym roku organizatorzy kierują na szukanie form istnienia w kulturze (po obu stronach sceny) osób neuroróżnorodnych. Tych, które nieco inaczej widzą, słyszą, czują, mają specjalne potrzeby. Stąd poszukiwanie dobrych rozwiązań i dyskusje na ten temat na przykład podczas wydarzeń towarzyszących. We wszystkich spektaklach artyści mówią w swoim imieniu, opowiadają swoje historie, nie kryją się za postaciami i scenicznymi schematami. A widz może przejrzeć się w tych opowieściach jak w lustrze.
Bizony i Gracje na scenie: Spektakle transformacyjne
Dwie ważne premiery z zagranicy, pokazywane na dużej scenie teatru Studio, to „Bisonte” portugalskiego twórcy Marca da Silva Ferreiry i „Graces” Włoszki Silvii Gribaudi. W queerowym, pełnym otwartości „Bisonte” delikatność przeplata się z siłą, powaga ze śmiechem, pierwotna plemienność z kulturą klubową. Płcie ulegają zatarciu, a tancerze z podniesioną głową obnażają przed światem intymność i kruchość, szukając swojej siły i zrozumienia innych.
– Podoba mi się, że w tym spektaklu nie ma tej dramaturgii konfliktu tak często obecnej w teatrze – mówi dyrektoressa festiwalu. – Oni wychodzą na scenę i mówią: „Tacy jesteśmy”. Tym, co możemy wam dać, jesteśmy my sami, nasze lęki i radości, a wy możecie to wziąć i z większą empatią spojrzeć na nas i na siebie.
W „Graces” Silvia Gribaudi igra ze sztywnymi, z nierealnymi kanonami piękna i harmonii, narzuconymi nam przez popkulturę i patriarchalne spojrzenie. Trzy gracje z greckiego mitu, piękne córy Zeusa, zostają zastąpione przez trzech adonisów. A dołącza do nich nieprzystająca do estetycznych kanonów kobieta w średnim wieku, która niczym bizon wpada między nich i burzy uwierający jak gorset stereotyp związany z wyglądem. Robi to z ogromną siłą. Z całym jej potencjałem, mocą, dowcipem i rozmaitymi talentami, które w sobie ma.
– Są to swego rodzaju spektakle transformacyjne, które pozwalają na zmianę przekonań – uważa kuratorka. – Dają możliwość konfrontacji z iluzją stereotypów co do wyglądu, tożsamości seksualnej czy innej normatywności, które są często utrwalane przez media i kulturę społeczną. Artyści na sceniczny moment próbują ukształtować świat bardziej akceptujący, po ludzku prawdziwy.
Co masz w walizce od taty: „Bestseller” Rafała Dziemidoka
Kolejna premiera, a zarazem współprodukcja Fundacji Ciało/Umysł (wspólnie z Materia Łódź i Centre Français de Berlin), to „Bestseller”, performowany przez autora Rafała Dziemidoka i jego niemieckiego kolegę tancerza Martina Clausena (z gościnnym udziałem aktora Mirosława Zbrojewicza).
Dziemidok, enfant terrible polskiej sceny tanecznej, z zawodu gruntownie wykształcony prawnik, z wyglądu dojrzały facet o mocnej sylwetce, okazuje się od lat najbardziej niepokornym, zakochanym w tańcu „aż po życia kres”, prawdziwie oryginalnym artystą. W tej odsłonie ponownie sięga po wątki autobiograficzne i rok po śmierci swego ojca Bohdana Dziemidoka – profesora filozofii, wykładowcy i autora wydanej w 1967 roku nowatorskiej monografii „O komizmie” (z której do dziś uczą się aktorzy), próbuje zmierzyć się z tematem dziedzictwa po rodzicach, które może być zasobem, ale i ciężarem.
– Dziemidok bierze książkę ojca i zastanawia się, w jaki sposób dziedziczymy po przodkach pulę wiedzy i jak dalej możemy wprawić ją w ruch przez swoje działania czy – w jego przypadku – indywidualną twórczość – mówi Edyta Kozak.
W rytm ponadczasowej muzyki Bacha, w cieniu wciąż żywej żałoby po bliskim, artysta stawia pytania: W jakim stopniu otrzymany po przodkach spadek zyskuje wymiar materialny? W jaki sposób jest on w stanie wzbogacić taneczną praktykę? Czy spuścizna może okazać się tak samo dobrodziejstwem, co cieniem determinującym artystyczną biografię? Czy syn tancerz może wykorzystać tę spuściznę dla zbudowania, opartej na empatii, poczuciu humoru, dialogu, wspólnoty z publicznością?
Trzy żywioły: Choreografie młodych twórców
W programie są także trzy świeże, młodzieńcze spektakle, które trafiły na shortlistę 30 najlepszych prac Polskiej Platformy Tańca 2024.
Jednego wieczoru zostaną pokazane solowe performance’e dwóch eksperymentujących choreografek: „Misspiece” Dominiki Wiak i „Tense” Marty Wołowiec, oba z towarzyszącymi na żywo muzykami.
„Misspiece” to dziewczyńska odpowiedź na męski już z samej nazwy „masterpiece”. Choreografka, którą zainspirowała myśl feministycznej eseistki Rebeki Solnit, która pisze, że historia milczenia jest kluczem do zrozumienia historii kobiet, postanawia odnaleźć własny głos. Poprzez ciało szuka swego miejsca poza binarnymi, hierarchicznymi rolami w świecie tworzonym przez mężczyzn. Ścieżką dźwiękową jej kobiecego wyzwolenia staje się muzyka house, a towarzyszy jej symboliczna rzeźba wymyślona przez samą performerkę, a wykonana przez Jasną Iwan.
W spektaklu „Tens” Marta Wołowiec zamienia swoje ciało w generator i przekaźnik energii. Wchodzi na scenie w rodzaj transu budowanego w relacji ruchu z dźwiękiem. Jej taniec to głębokie zanurzenie w ciało, rytmy, impulsy, przepływy, wibracje. Czyste, energetyczne, medytacyjne istnienie w ruchu.
Edyta Kozak: – To pierwsze solowe prace artystek, jeszcze nie tak dawno kończących szkoły choreograficzne, które jednak świadomie budują swoją autonomię wobec otrzymanej edukacji. Nie kopiują, nie naśladują stylów – czerpią z siebie, w ciele szukają oryginalnego ruchu, który tylko one mogą zatańczyć.
Trzecia odsłona młodego żywiołu na scenie to „Pan Zaraz”, spektakl przygotowany przez Dziki Styl Company, czyli Wioletę Fiuk i Patryka Gackiego. Czujący do trzewi hip-hopowe i uliczne kody zwycięzcy telewizyjnych programów „You Can Dance” i „Got to Dance”, ale też twórcy choreografii do spektakli teatralnych, biorą na warsztat świat szekspirowskiej „Burzy”. Ich przewodnikiem staje się buntowniczy, niepokorny, nieokiełznany Kaliban, dziecko czarownicy i diabła, stający się w ich spektaklu figurą współczesnego nieposłuszeństwa wobec systemu.
Liczy się troska: Rozmowy, warsztaty, instalacja dźwiękowa
Namysł nad formami troski w tańcu – na widowni i na scenie przynosi program towarzyszący festiwalowi. Począwszy od międzynarodowego panelu „Well-being. Well-art. Well-dance”, współkuratorowanego przez doktorkę Aleksandrę Rembowska oraz tancerkę i ekonomistkę kultury doktorkę Emilię Cholewicką, która zajmuje się rynkiem pracy artystów, ze szczególnym naciskiem na sytuację kobiet. W rozmowie wezmą udział praktycy i teoretycy współczesnej sceny tańca i pokrewnych obszarów z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Finlandii i Polski.
– Będziemy rozmawiać o tym, jak opieka i troska mogą stać się częścią transformacji sektora tańca – mówi Kozak. – O tym, jak stworzyć nowe priorytety finansowania, przywrócić dobrostan pracy, wpływając na przykład na jej wyniszczające tempo, odrzucając wyścig i konkurowanie. Zastanowimy się, co wpływa na to, że praca twórcza staje się radością i dobrodziejstwem, a kiedy jest przekleństwem i cierpieniem. Jakie budować relacje między instytucjami a artystami, między artystami a artystami?
Tym torem idą też dwa warsztaty (na zapisy): „Jak tańczyć? Warsztat dobrej kultury pracy w tańcu” Kasi Wolińskiej, tancerki i choreografki pracującej w Berlinie, oraz „Cykl menstruacyjny w procesie kreacji” prowadzony przez Amy Draper, reżyserkę i trenerkę kobiet z Wielkiej Brytanii.
A ukoronowaniem spotkań niech będzie rozmowa o trosce z samą lub samymsobą. Pozwoli na to instalacja dźwiękowa w foyer teatru Studio „Porozmawiajmy o trosce. 200 pytań” brazylijsko-brytyjskiej artystki Rubiane Maia. – Dostajesz słuchawki i po prostu przez 20 minut słyszysz pytania, które może nigdy nie wpadły ci do głowy albo wydawało ci się, że dotyczą tylko ciebie – mówi Edyta Kozak. – To pytania związane z wyzyskiem. Na przykład o to, kto powinien zatroszczyć się o artystów, o osoby potrzebujące, o opiekunów i opiekunki osób niepełnosprawnych (rząd?, państwo?). Albo czy praca opiekuńcza ma być nadal domeną kobiet i co z mężczyznami w tym obszarze.
Tych pytań jest 200, ale ich liczba rośnie. Musimy sobie je zadawać, inaczej świat stanie się miejscem całkiem już nieznośnym i niezdatnym do życia, także międzyludzkiego. Ruch myśli niech towarzyszy więc cielesnym choreografiom na Ciało/Umysł 2023. Warto rozmawiać, warto tańczyć!
22. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł, od 6 do 8 października 2023; szczegóły programu na Ciałoumysl.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.