Nie będę za tobą płakać, bo moja maskara była naprawdę droga – powiedziała kiedyś Adriana Lima. Tak jak supermodelka, wiele kobiet chętniej inwestuje w tusz do rzęs niż w jakikolwiek inny produkt do makijażu. Oto nowości, na które warto zwrócić uwagę w tym sezonie.
Światła, kamera, akcja!
Chociaż najlepiej sprzedającym się kosmetykiem w ofercie wegańskiej marki Tarte (już do kupienia w polskiej Sephorze) jest korektor Shape Tate, który także polecamy, tusz do rzęs „Lights, Camera, Action” zasługuje na równie wysoką ocenę. Maskara jest produktem typu „4 w 1” – Tarte obiecuje, że wydłuży rzęsy, podkręci je i nada im objętości, a także wypielęgnuje włoski. I nie są to obietnice bez pokrycia. Już jedna jej warstwa pięknie podkreśla spojrzenie. Podwójna aplikacja jeszcze bardziej powiększa oczy, a mieszanka wosku carnauba, prowitaminy B5 i witamina C pilnuje, by produkt nie wysuszał rzęs i nie osypywał się z nich w ciągu dnia.
Jej wysokość czerń
Zamknięta w czerwonym opakowaniu maskara Climax od NARS była hitem. Jej czarny, jeszcze intensywniejszy następca, czyli tusz Climax Extreme, może nawet przebić ją popularnością. W opisie figuruje jako produkt dodający rzęsom objętości. W rzeczywistości dodatkowo maksymalnie wydłuża je i podkręca (choć kształt szczoteczki wcale na to nie wskazuje). Wystarczy jedna warstwa, by pokryć ją aksamitnym woalem matowej czerni. Podobnie jak poprzedni tusz Climax, ten także możecie kupić w dwóch pojemnościach – klasycznej oraz mini, idealnej na szybki test.
Kij ma dwa końce
Pierwszy tusz w portfolio Fenty Beauty ma wydłużać, podnosić i dodawać objętości rzęsom dzięki innowacyjnej szczoteczce i różnych końcach – płaskim i puszystym. W rzeczywistości spełni raczej oczekiwania tych kobiet, którym szczególnie zależy na efekcie objętości, a niekoniecznie spektakularnym wydłużeniu i rozdzieleniu rzęs.
Do poduszki
Charlotte Tilbury chyba nie bez powodu nazwała swój nowy tusz tak samo, jak bestsellerową pomadkę w odcieniu nude – maskara Pillow Talk już teraz cieszy się równie dużym uznaniem. Nad tuszem Tilbury pracowała kilka lat, skupiając się w tym czasie nie tylko nad kształtem szczoteczki i rozmieszczeniem ząbków, lecz także formułą. Została wzbogacona o keratynę, by nie tylko odżywiać rzęsy, lecz także dawać efekt maksymalnego ich wyciągnięcia (tusz działa trochę jak strecz). Maskara świetnie rozdziela rzęsy, daje im subtelny efekt objętości, a co najważniejsze, nie obciąża ich i nie skleja.
Na wysoki połysk
Maskara od Kevyn Aucoin przypadnie do gustu wszystkim miłośniczkom błyszczącej czerni. Wąska szczoteczka pozwala dokładnie rozczesać rzęsy i pokryć równomiernie warstwą produktu, a zawarte w tuszu polimery i olejek jojoba odżywiają je, nabłyszczają i pielęgnują. Można samodzielnie budować nim pożądany efekt – od naturalnego (jedna warstwa) po uzyskiwany nawet trzema warstwami wyrazisty look. Maskara nie skleja rzęs i jest bardzo łatwa w aplikacji.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.