Ich wnętrza nawiązują do secesji, twórczości grupy Memphis albo wabi-sabi. Ich założyciele dbają i o design, i o smak. Ich menu obejmuje tradycyjne desery i nowoczesne eksperymenty. Travelicious wybrała 7 najpiękniejszych cukierni w Warszawie.
Café Bristol: Secesyjna perła
Gdyby miejsca mogły opowiadać historie, chciałabym posłuchać tych z Café Bristol w Warszawie. Bywali tam wszyscy wielcy tego świata: od Ignacego Jana Paderewskiego przez Ninę Andrycz po Pabla Picassa, który złożył podpis na jednym z talerzy w kawiarni, podobno rozsmakowując się w serwowanych w hotelu daniach. Receptury deserów podawanych w Café Bristol nie zmieniły się od lat. Znajdziemy tu kremówkę z malinami, maślane florentynki podawane do kawy, pączki czy puszyste serniki. Za pielęgnowanie tradycji i pasji odpowiada szef cukierni Grzegorz Walicki. Wystrój miejsca nawiązuje do stylu wiedeńskiego i wszystkiego, co najlepsze w secesji.
Pracownia PANNA: Siła prostoty
Wnętrze mokotowskiej cukierni jest minimalistyczne, dobrze doświetlone naturalnym światłem i świetnie zaprojektowane. Wzorem do stworzenia tej przestrzeni były duński dizajn, japońska prostota i włoskie rzemiosło, obecne choćby poprzez umieszczenie tu stołu marki Riva 1920. Jednak główną inspiracją – jak się wydaje – jest powojenny modernizm. Właściciele, decydując się na działalność w tym konkretnym lokalu, postanowili przywrócić mu oryginalną imponującą formę. Odsłonili zamurowane okna, odrestaurowali starą witrynę, zerwali płytki, aby odkryć historyczne terazzo. Dzięki tym zabiegom pracownia PANNA wyróżnia się warszawskim charakterem.
Historia samych tutejszych wypieków jest znacznie dłuższa niż samej pracowni. Kierująca cukiernią Aleksandra Jankiewicz gastronomiczną przygodę rozpoczęła w szkole kulinarnej w Szwajcarii, praktyki odbyła w Atelier Amaro, a następnie zajęła się cukiernictwem, specjalizując się w niezwykłych tortach. Nietypowe połączenia składników – jagoda z rozmarynem czy marakuja z białą czekoladą – zachwycały wszystkich, którzy mieli okazję spróbować jej wypieków. Dzisiaj niecodzienne zestawienia smaków są również znakiem szczególnym PANNY. Wymienię tylko kilka z nich: tort akacja&pistacja z syropem z kwiatów akacji, cruffin z twarożkiem rumiankowym, danish z kremem custard i wodą z kwiatów pomarańczy, ptyś z syropem z kwiatów czarnego bzu, tort o smaku płatków dzikiej róży.
Lukullus w St. Tropez: Dekadencja
Jeśli Lukullus poleciałby na wakacje, to wybrałby Saint-Tropez. Stąd wzięła się nazwa jedynej lodziarni w rodzinie warszawskich cukierni Lukullus prowadzonych przez Alberta Judyckiego i Jacka Malarskiego. Wystrój wnętrz inspirowany jest twórczością awangardowej grupy Memphis, a jego realizacją zajęła się Aleksandra Wasilkowska. Stąd wzięły się ściany z blachy w kolorze mieniącej się tęczą rozlanej benzyny, instalacja w kształcie wielkich ust w oknie czy złota rzeźba pośladków w różowej łazience.
W ofercie lodziarni znalazły się smaki absolutne, czyli takie, w których jedna dominująca nuta zaprezentowana jest w swej najdoskonalszej formie. Tak powstała najbardziej kremowa i waniliowa z wanilii (z dodatkiem masła), intensywna i głęboka czekoladowa czekolada w formie sorbetu czy świeża i lekka truskawkowa truskawka. Kolejne smaki lodów to te inspirowane ciastkami podawanymi w Lukullusie. Są więc palermo (sorbet pomarańczowy z perskim szafranem), cassis (lody śmietankowe z wanilią z Madagaskaru i coulis z czarnej porzeczki), jasminum grandimango (jaśminowe lody śmietankowe z mango) czy limoncello (sorbet z cytryn i yuzu). I w lodach, i w deserach Lukullus nie idzie na kompromis, stawiając tylko i wyłącznie na najwyższej jakości składniki pochodzące od stałych i sprawdzonych dostawców z Polski i ze świata.
Cukiernia Tonka: O przyjemnościach
Młodsza siostra słynnej żoliborskiej piekarni rzemieślniczej Cała w Mące swoje pierwsze kroki stawiała na niedzielnych pop-upach cukierniczych przy ulicy Krasińskiego 18. Z czasem zajęła cały lokal przy Karmelickiej (w sąsiedztwie Muzeum POLIN), stając się ulubienicą lokalnych mieszkańców. Właścicielka Monika Walecka mówi, że to idealne miejsce na picie wina w dobrym towarzystwie i celebrowanie weekendów z przyjaciółmi. Jednak równie trafione na słodkie śniadanie przy dobrej kawie lub herbacie.
Wnętrze Tonki urządzono minimalistycznie, ale przytulnie, w oknach stoją begonie (ulubione rośliny Moniki), na półkach wina od zaprzyjaźnionych dostawców i kadzidła, a kawa serwowana jest w ceramice Wesky. Za projekt lokalu odpowiada Zuzanna Morawska. Dominującą biel uzupełniają akcenty czerni oraz lastryko. W cukierni jest mnóstwo światła, które wpada przez olbrzymie okna.
Kukułka: Wabi-sabi
Powstała z miłości do ptaków i cukierków retro – twardych, grylażowych, kiedyś bardzo popularnych. Działa pod dwoma warszawskimi adresami – pierwszy lokal znajduje się przy ulicy Mokotowskiej, drugi na placu Wilsona. Za projekt obydwu odpowiada Anna Łoskiewicz z Łoskiewicz Studio. Kukułkę na Mokotowskiej wyróżniają zabytkowe kręcone schody i podłoga z gorsecików, do których projektantka dodała ladę zrobioną z materiału pochodzącego z recyklingu opakowań po jogurtach. Do tego naturalny korek otulający siedziska, który wygląda jak tafla czekolady. Na placu Wilsona, podczas niedawnego remontu właścicielki Katarzyna Błońska i Dominika Krzemińska odkryły zielone marmury na ścianach, boazerię oraz lustra. W myśl filozofii wabi-sabi oraz less waste boazeria pozostała nietknięta, zmienił się jedynie jej kolor i oświetlenie. Wypieki w Kukułce to przede wszystkim tradycyjne domowe smaki: miodownik, ciasto drożdżowe, pączki, rogale marcińskie, eklery, wiewiórka, szarlotka czy sezonowa pascha.
Lourse: Francuski blichtr
Historia cukierni sięga czasów młodego Fryderyka Chopina, który wraz z ojcem Mikołajem odwiedzał to miejsce przy ulicy Miodowej. Z czasem lokal przeniósł się do dawnego Hotelu Europejskiego, zyskując na popularności. Zachwytom nad francuskimi wypiekami nie było końca! Współczesne wnętrze Lourse’a zostało zaprojektowane przez hiszpańskie studio Lázaro Rosa-Violán. To klasyczne połączenie architektonicznego detalu w kolorze kości słoniowej i mosiądzu. Wyzwaniem dla autorów było podkreślenie historycznych elementów budynku, a przy tym nadanie miejscu współczesnego charakteru. Udało się, cukiernia jest jasna, elegancka i wspaniale nawiązuje do przeszłości hotelu. Uwagę przykuwa olbrzymi złoty żyrandol – kiedy przyjrzeć mu się dokładniej, można dostrzec, że jest złożony ze szklanych próbówek. To odniesienie do dorobku Marii Skłodowskiej-Curie, która w 1913 roku gościła w Hotelu Europejskim tuż po otrzymaniu drugiej Nagrody Nobla. Hotelowym historiom dorównują desery serwowane w Lourse, wyeksponowane w witrynie niczym biżuteria. Słodkości są mariażem oryginalnych francuskich receptur i polskich tradycji: eklery, ptysie, serniki, praliny, a także lody dostępne przez cały rok. Prawdziwą dumę miejsca stanowi zdobiony jadalnym złotem „signature cake” inspirowany składnikami ciast z dawnej cukierni Lourse, takimi jak: kandyzowane owoce, orzechy i czekolada.
MOD donuts: Róż absolutny
Butik to 20 metrów kwadratowych różu totalnego – w tym kolorze powstały bar, dodatki, szafki, stoliki, a nawet kubki na kawę. Autorką projektu jest Pola Szepelowska, która zmierzyła się z trudnym zadaniem wplecenia pomiędzy pączki trzech marek: Rug Stories z dywanami, Cosmos Plantea z kwiatami, Garncarstwo Aleksa Glitcha z ceramiką. Stworzyła funkcjonalną i odważną w kolorystyce przestrzeń. Butik jest wygodny (jak na tak małe rozmiary), dominujący kolor różowy pięknie harmonizuje z białymi dodatkami oraz roślinami, które wypełniają przestrzeń. W MOD donuts wszystko kręci się wokół pączków. Donuty podawane są w polewach: od tradycyjnych – jak biała czekolada czy mleczna czekolada – po kokos, mango, hibiskus czy zielona matcha.
Cały tekst znajdziecie w drugim wydaniu „Vogue Polska Living”. Do kupienia w salonach prasowych i online z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.