Odbierając Oscara za „Poradnik pozytywnego myślenia” w 2013 roku, Jennifer Lawrence wyglądała trochę jak panna młoda. Jej spektakularną suknię z kolekcji haute couture domu mody Dior, wycenianą na cztery miliony dolarów, uznaje się za najdroższą w historii ceremonii. Ale czy zostałaby zapamiętana, gdyby nie upadek gwiazdy na schodach?
– Stylistka ostrzegała mnie, żeby trzymać się procedury: kopnij i idź, kopnij i idź. A ja zapomniałam o kopnięciu, bo myślałam o ciastkach – wspominała z właściwą sobie autoironią Jennifer Lawrence oscarowe potknięcie. – Czekałam, aż wypowiedzą moje imię, ale w głowie miałam tylko te ciastka. Byłam naprawdę potwornie głodna – dodawała na łamach „W” laureatka Oscara z 2013 roku za „Poradnik pozytywnego myślenia” w reżyserii Davida O. Russella. Do nieposkromionego apetytu przyznała się już zresztą na czerwonym dywanie, pytając żartobliwie Ryana Seacresta o to, gdzie tu można znaleźć jedzenie.
Suknia, która wyszła spod ręki Rafa Simonsa, ówczesnego dyrektora kreatywnego domu mody Dior, przypominała trochę odświeżoną wersję ślubnej bezy, jej forma nawiązywała jednocześnie do greckiej rzeźby, designerskiego wazonu i, oczywiście, diorowskiego New Looku. Gorsetowa góra płynnie przechodziła w tubę w talii i na biodrach, by nabrać ekstremalnej objętości u dołu. To właśnie warstwy materiału sięgające ziemi utrudniły aktorce utrzymanie równowagi. Upadek, który mógłby okazać się dla paryskiej marki antyreklamą, stał się wiralem. Leżąca sylwetka Lawrence pozwoliła w pełni docenić nieoczywistą barwę, intrygującą strukturę i warstwowy fason kreacji. Choć na czerwonym dywanie wydawało się, że Lawrence wybrała odcień śmietanki, w rzeczywistości tkanina została zatopiona w barwie pudrowego różu.
Kreacja fitted like a glove pasowała jak ulał, choć gwiazda twierdziła, że nie miała czasu na przymiarki, więc po raz pierwszy założyła ją o poranku w dzień Oscarów. Może to kolejna prowokacja z jej strony – w końcu w tamtym roku podpisała kontrakt z Diorem opiewający na 15 milionów dolarów, więc związała się z domem mody całkiem na poważnie. Dla nowej ambasadorki wybrano look najdroższy w historii Oscarów. Warta cztery miliony dolarów suknia przebiła poprzednią rekordzistkę – zaprojektowaną także pod logo Diora, przez Johna Galliano w 1997 roku dla Nicole Kidman (wycenianą na dwa miliony). Lawrence uzupełniła kreację prostymi, ale równie drogocennymi dodatkami – kolią Chopard, kopertówką Rogera Viviera i szpilkami Briana Atwooda, nieomal niewidocznymi pod przepastną kreacją.
Dzięki oszałamiającej cenie, oscarowemu zwycięstwu i upadkowi suknię zapamiętano jako jedną z najpiękniejszych w historii ceremonii. Niektórzy komentatorzy uznali, że była to zwyczajna PR-owa ustawka. Anderson Cooper na antenie CNN powiedział, że cała scena była „jedną wielką ściemą”. Lawrence wkurzyła się na dziennikarza – podobno później na gwiazdorskim przyjęciu chciała mu to wybić z głowy. – Znajomy powiedział mi, że żyła pulsowała mi na szyi, gdy z nim rozmawiałam – śmiała się, obalając teorię, że wszystko zostało ukartowane. – Byłam wtedy po prostu bardzo nerwowa. Nie chciałam zapeszać, więc nie przygotowałam sobie przemowy. Gdy mnie wywołano, musiałam szybko coś wymyślić. Czułam się tym upadkiem upokorzona – tłumaczyła w podcaście „Absolutely Not” Heather McMahan.
Lawrence kontynuuje owocną współpracę z Diorem. Długoletni związek to kolejne zachwycające kreacje, jak chociażby złocista suknia, w której ciężarna gwiazda pozowała na premierze „Nie patrz w górę” w 2021 roku. Rok po Oscarze za „Poradnik pozytywnego myślenia” wygrała drugą nagrodę, tym razem za rolę drugoplanową w „American Hustle” tego samego reżysera. Znów wybrała kreację od Diora – gorsetową, w krwistej czerwieni, z baskinką. I znów upadła, tym razem na czerwonym dywanie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.