W nowy sezon wchodzimy z optymizmem, ale i sporą dozą nostalgii. Z rozrzewnieniem wspominamy jednak już nie tylko lata 90., ale i 2000. Na wybiegi powracają gorsety, długie tuniki z siateczki i śliskie dresowe komplety, a podwyższona talia walczy o atencję z niskim stanem. Projektanci na przekór ponurym nastrojom zapraszają nas do zabawy i niczym nieograniczonego eksperymentowania z modą.
Spódniczki mini: Krótko, coraz krócej
Przez ostatnie kilka lat w letniej modzie królowały sukienki i spódnice do połowy łydki. Sezon wiosna-lato 2021 przyniesie powiew świeżości i pozwoli odkryć nogi teraz skryte pod kaszmirowymi legginsami i luźnymi dresami. Trend, wydawać by się mogło zarezerwowany jedynie dla odważnych, ma jednak wiele wariacji. Można iść na całość i zainspirować się projektami Brytyjczyka Maximiliana Davisa, który mikrospódniczki zdobnie porozcinał, albo skorzystać z gotowców zaprezentowanych na pokazach Miu Miu i Chloe, gdzie kusym długościom towarzyszyły zabudowane topy w stylu retro i grube bluzy.
Niski stan: Te biodra nie kłamią
Ten trend już jesienią do perfekcji opanowała Bella Hadid. Ostatnio śmiało eksperymentuje z nim też Dua Lipa. W żadnej z wiosennych tendencji echa lat 2000. nie pobrzmiewają tak wyraźnie jak w tej. Nagle przypominamy sobie niskie, sprane dżinsy, jakie 20 lat temu na scenie nosiły Britney Spears i Christina Aguilera, a niektóre z nas z przerażeniem wypatrują powrotu wystających ze spodni stringów. Niski stan, choć wyjątkowo modny w tym sezonie, przeszedł jednak sporą metamorfozę i dziś występuje przede wszystkim w eleganckim wydaniu. Dowód? Pokazy Balmain, Hermes i Versace, gdzie tuż nad biodrami kończyły się czarne ołówkowe spódnice i spodnie od garnituru. Z klasą, bez obciachu.
Powrót tuniki: Niech żyją warstwy!
Jedni mówią, że to retro. Inni doceniają wszechstronność i różnorodność stylizacji, jakie można stworzyć przy jej udziale. Warstwowe sylwetki, w których tuniki (o różnych długościach, bo raz sięgały do połowy uda, a kiedy indziej przed kostkę) dominowały na wiosenno-letnich wybiegach. U Fendi przybrały postać lekkiej jak piórko siateczki, u Petera Do – skórzanego fartuszka noszonego do eleganckich spodni o szerokiej nogawce. Wielu projektantów postawiło na dopasowane komplety, które będą najciekawszą alternatywą dla klasycznego garnituru – w tym wydaniu tunika występuje w duecie nie tylko ze spodniami, ale i spódnicą.
Gorset: Ciało jak rzeźba
Najmodniejszy i najbardziej ekstrawagancki element pandemicznego dress code’u? Gorset. Zarówno w wydaniu retro, jak u Vivienne Westwood i w „Bridgertonach”, jak i w nowoczesnej wersji u Charlotte Knowles, Givenchy czy w kolekcji Art School. Choć wzbudza sporo obaw, można stylizować go na wiele różnych sposobów – z luźnymi spodniami i spódnicą maksi albo w nieco bardziej subtelnej wersji jako top noszony pod obszerną marynarką. Warto wypatrywać na Instagramie śmiałków, którzy spróbują wskrzesić kultowy spiczasty gorset Jeana-Paula Gaultiera, jaki podczas trasy „Blond Ambition” wypromowała niegdyś Madonna.
Monochromatyczność: Jak yin i yang
Podobne artykułyNajpiękniejsze sukienki na wiosnę 2021Michalina MurawskaCoś dla wszystkich, którym nie po drodze z wszechobecnymi teraz neonami, pastelami i abstrakcyjnymi wzorami. Klasyczne połączenie czerni i bieli, znane chociażby z archiwalnych kolekcji Coco Chanel, Christiana Diora i Huberta de Givenchy, w sezonie wiosna-lato 2021 pojawiło się na wybiegach Prady i Giambattisty Valli, w lookbooku Loewe i u Gabrieli Hearst, która niedługo rozpocznie pracę jako dyrektorka kreatywna Chloe. Czerń i biel są w ich interpretacjach bardzo zgranym duetem. Występują na graficznych pasach i szachownicy, ale i wyrazistych detalach – bufkach, kokardkach i ozdobnych szwach.
Siatka: Córka rybaka
Nie dajcie się zwieść pozorom. Owszem, siatka, którą na wiosnę proponują projektanci, wygląda jak awangardowe dzieło sztuki, ale w rzeczywistości jest bardzo łatwa w noszeniu. Przyjmuje wiele postaci. Czasami jest ciężką i zabudowaną sukienką (Paco Rabanne), a innym razem luźno tkaną tuniką, którą można narzucać na praktycznie wszystkie części garderoby, od braletek po dopasowane golfy. Zachęcamy, by oswajać się z nią powoli. Zacząć od subtelnych detali, jak u Jil Sander, albo tkanych topów w stylu Bottegi Venety, a skończyć na prześwitującej srebrnej spódnicy od Acne Studios.
Dres: Z kanapy na wybieg
Dresowy komplet w wersji de luxe? Dlaczego nie. Najbardziej praktyczna część garderoby 2020 roku wraz z nowym początkiem przechodzi metamorfozę – staje się wytworna, a nawet awangardowa. W pierwszej wspólnej kolekcji Miucci Prady i Rafa Simonsa dres stanowi rozwinięcie idei uniformu, u Dolce & Gabbana romansuje z patchworkiem, a u Givenchy pokazuje wieczorowe oblicze. Podobnie w kolekcji Balenciagi. Tam śliskim dresom w stylu retro towarzyszą błyszczące topy i duża biżuteria.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.