Niektóre ikonami stylu były jeszcze za młodu, inne najlepszą dla siebie estetykę odkryły późno. Hołdują minimalizmowi lub eklektyzmowi, czasem lubią vintage, a kiedy indziej couture. Przyjaźnią się z największymi kreatorami mody, ale wspierają też młode talenty. Od niezawodnej Diane Keaton i jej interpretacji androgynicznego looku po stylizacje Emmanuelle Alt idealnie odzwierciedlające podejście „je ne sais quoi” – prezentujemy najlepiej ubrane gwiazdy po pięćdziesiątce.
Lauren Hutton: Klasyka po amerykańsku
Hutton stylem zachwycała już w latach 70., gdy robiła karierę jako modelka i aktorka (jej stylizacje z filmu „Amerykański żigolak”, w którym gra z Richardem Gerem, to prawdziwy majstersztyk). Nosiła wtedy jedwabne koszule, marynarki i stylizowane na męskie kapelusze, luźne trencze i lniane spodnie, a w wydaniu wieczorowym – lejące sukienki z odkrytymi plecami, na które narzucała krótkie futerko.
Dziś nadal hołduje klasyce. W jej garderobie dominują świetnie skrojone garnitury, czasami przemyca do stylizacji styl safari i jak mało kto wie, jak stylowo nosić dżins. Wybiera stonowane kolory, ale lubi też eksperymentować z odcieniami fuksji i kobaltu.
Sarah Jessica Parker: W wielkim mieście
W latach 80. i na początku lat 90. nosiła bieliźniane sukienki, motocyklowe kurtki ze skóry i obcisłe kombinezony typu „catsuit”. Prawdziwą lekcją mody okazał się dla niej serial „Seks w wielkim mieście”, w którym nosiła eklektyczne i do dziś inspirujące stylizacje kompletowane przez Patricię Field. W rolę Carrie Bradshaw Sarah Jessica Parker wcielała się przez sześć lat (i wcieli się znowu w nowej wersji serialu „And Just Like That”), nic więc dziwnego, że dziś w jej stylu widać nawiązania do wizerunku bohaterki. Parker lubi kolor, kocha ekstrawaganckie buty, na co dzień stawia na wygodę, ale podczas wieczornych wyjść stroi się bez zahamowań. Przykład? Różowa i pełna objętości suknia od Zaca Posena, w jakiej pojawiła się na gali organizowanej przez New York City Ballet w 2019 roku.
Carla Bruni: Rock’n’rollowa dusza
W latach 90. najpiękniej prezentowała projekty Karla Lagerfelda dla Chanel i Miucci Prady (o bliskiej relacji z projektantami opowiada w odcinku „Life in Looks” dla Vogue.com). Prywatnie najczęściej nosiła się w stylu, który balansował gdzieś pomiędzy hippisowską estetyką YSL z lat 70. a rock’n’rollem, co było spójne z karierą wokalistki, którą wtedy zaczęła.
Gdy w 2008 roku została żoną prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego, na chwilę porzuciła nonszalancję na rzecz klasyki, jednak nawet wtedy w jej stylizacjach nie było nudy – nosiła dopasowane garnitury i sukienki o fasonie płaszczy, a w nieco bardziej prywatnym wydaniu beżowe spodnie, kaszmirowe sweterki i duże okulary. Gdy w 2012 roku Sarkozy przestał być prezydentem, powróciła do ulubionej estetyki. Ostatnio zachwyciła na tygodniu mody w Paryżu – nie tylko na pokazie Balmain, w którym pojawiła się na wybiegu, ale też na prezentacji Saint Laurent. Ubrana w skórzane spodnie, połyskującą koszulę i marynarkę oglądała pokaz z pierwszego rzędu.
Isabelle Huppert: Muza Demny Gvasalii
Nikt – nawet Kim Kardashian – nie nosi projektów dyrektora kreatywnego Balenciagi tak, jak robi to Huppert. Sympatia jest chyba zresztą wzajemna, bo Gruzin zaprosił aktorkę do udziału w kampanii marki na jesień-zimę 2021 (wystąpiła w niej obok m.in. Justina Biebera), była też gwiazdą pokazu na wiosnę-lato 2022.
Obcisły kombinezon i doczepiane do niego treny czy welurowe suknie ze sztywną falbaną Isabelle Huppert najczęściej wybiera na czerwone dywany i festiwale filmowe. Na co dzień jej styl jest znacznie bardziej klasyczny, ale nie znaczy to wcale, że mniej inspirujący. Huppert lubi świetnie skrojone garnitury, ceni solidne dżinsy, które łączy z koszulami boho i skórzanymi marynarkami. Do tego okulary – duże, niekoniecznie czarne, modna torebka i matowe, czerwone usta. Krótko mówiąc, wygląda jak definicja francuskiego szyku.
Diane Keaton: Kluczem jest konsekwencja
„Gdyby Keaton była winem, byłaby wartą 500 dolarów butelką przepysznego Merlota” – napisał kiedyś o aktorce amerykański „Vogue”. Pod względem stylu Diane nie ma sobie równych – olśniewa na ekranie (często sama kompletuje stylizacje, jakie nosi w filmach i serialach), na czerwonym dywanie i na co dzień.
Kluczem do jej inspirującej estetyki jest konsekwencja – zamiast eksperymentować, żongluje ulubionymi motywami z pogranicza androgynicznego minimalizmu i klasyki, stawia na stonowaną paletę barw (zazwyczaj biele, czernie i szarości), lubi wykańczać zestawienia ciekawymi dodatkami. Nosi awangardowe marki z Thomem Browne i Comme des Garçons na czele – z powodzeniem potrafi obronić ich nierzadko teatralne projekty.
Tilda Swinton: Mistrzyni awangardy
O stylu Tildy Swinton można napisać niejedną książkę. Androgyniczna, awangardowa, bezczelnie wręcz łamie konwenanse – podobnie jak w kwestiach wybieranych ról, pod względem mody także najchętniej chadza niewydeptanymi ścieżkami.
I przeciera tym szlaki innym. W zdekonstruowanych garniturach lub sukienkach od swojego przyjaciela, projektanta Haidera Ackermanna, albo w minimalistycznych kreacjach od Jil Sander pokazuje, jak dużą rolę w kreowaniu wizerunku odgrywa charyzma. Nigdy nie pozwala, by nawet najbardziej eklektyczne stylizacje przyćmiewały jej osobowość. To ona je nosi – nigdy odwrotnie. A najlepsze jest to, że mimo ugruntowanej pozycji ikony stylu zawsze udaje jej się czymś zaskoczyć.
Emmanuelle Alt: Królowa nonszalancji
Kobiety na całym świecie dałyby się pokroić za szafę byłej redaktorki naczelnej francuskiego „Vogue’a”: grube ramoneski, kożuchy i kowbojki od Isabel Marant, ciężkie swetry i spodnie ze skóry.
Alt jest ucieleśnieniem paryskiej nonszalancji. Przejawia się ona nie tylko w ubiorze, ale także w całym jej wizerunku – próżno szukać na jej twarzy makijażu, a (zapewne celowy) nieład we włosach dodaje jej buntowniczego charakteru.
W kwestii mody opiera się na zasadach kapsułowej garderoby. Inwestuje w klasyki, monochromatyczne kolory i ponadczasowe fasony, które łączy na zasadzie mix & match. Można się od niej naprawdę wiele nauczyć.
Céline Dion: Miłośniczka haute couture
Są wokalistki i są diwy. Tym drugim naturalnie pozwala się na więcej – także w kwestii wizerunku. Wręcz oczekuje się od nich pewnej dozy ekscentryczności i fantazji.
Celine Dion jest w tym mistrzynią. Nawet krótką trasę z hotelowego lobby do taksówki jest w stanie zmienić w wybieg. Uwielbia haute couture – kreacje Giambattisty Vallego, Zuhaira Murada i Eliego Saaba.
Od zawsze była jak kameleon. W latach 90. potrafiła raz pokazać się w minimalistycznym białym garniturze, a po chwili w total looku z wężowej skóry. Do dziś jedną z jej najpopularniejszych kreacji jest projekt Johna Galliano, w którym w 1999 roku pojawiła się na gali rozdania Oscarów. Smoking założony tył na przód, kapelusz i czarne okulary zachwyciły nawet najbardziej wybrednych krytyków mody.
Andie MacDowell: Spójna różnorodność
Swój styl MacDowell najczęściej określa mianem casualowego. Wybiera ubrania i stylizacje, które można nosić na wiele sposobów, które są odporne na mijające trendy i w których (co chyba najważniejsze) dobrze się czuje.
Czasem są to dżinsy w kolorze indygo i zamszowa kurtka podobna do tej, jaką nosi w serialu „Sprzątaczka”, kiedy indziej wyszywana koralikami sukienka boho. Innym razem spodnie od garnituru łączy z elegancką kamizelką i butami na wysokim obcasie. Mimo tej różnorodności udaje jej się kreować bardzo spójny wizerunek.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.