Ten album jest dla mnie jak opatrunek. Albo czuły i krzepiący dotyk, przynoszący nadzieję na przyszłość – mówi Natalia Przybysz o swojej nowej płycie „Jak malować ogień”. Premiera już dziś.
Na nowej płycie znajdziemy 10 utworów, wśród nich dwa single promujące projekt – „Ciepły wiatr” i „Ogień”. Jak zdradziła artystka, część tytułów podpowiedział jej syn, a tytuł całości zainspirowany był pytaniem córki. Album powstał w ciągu zaledwie 15 dni. – Po prostu daliśmy sobie czas i graliśmy muzykę – powiedział podczas przedpremierowym odsłuchu płyty producent Jerzy Zagórski. Część utworów nagrano za pierwszym razem, bo udało się od razu uchwycić chwilę i towarzyszące jej emocje.
– Ten album jest dla mnie jak opatrunek. Albo czuły i krzepiący dotyk, przynoszący nadzieję na przyszłość. Jak każda płyta jest też zapisem pewnego etapu życiowego. Cieszę się, że udało mi się ująć te historie w słowa i muzykę – powiedziała artystka w rozmowie z Vogue.pl. – Cały czas uczę się śpiewać. To proces, podczas którego dowiedziałam się już, że śpiewanie nie powinno boleć, i nauczyłam się być dla siebie delikatna i czuła. To pozwala mi być delikatną i czułą także dla innych – dodała.
Wraz z albumem do sieci trafił teledysk do singla „Ogień” w reżyserii Ani Bajorek, z którą artystka pracowała już przy klipach do utworów „Miód” i „Nazywam się niebo”.
W procesie twórczym artystka nie zapomniała o środowisku. Opakowania albumu wykonano z materiałów pozyskanych z recyklingu, przy produkcji płyty CD wykorzystano minimalną ilość aluminium, a winyle powstały ze skrawków innych płyt. Temat ekologii pojawił się również w piosenkach, np. w utworze „Przestrzeń”.
„Jak malować ogień” to spójny projekt, w którym każda piosenka jest jednak osobną historią. Przybysz bawi się dźwiękami i słowami. Możemy usłyszeć zarówno mocniejsze, rockowe utwory, bardziej popowe brzmienia, jak i kawałki z pogranicza muzyki elektronicznej. Album jest już dostępny w sklepach i na portalach streamingowych.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.