W piątkowy wieczór zmarł 41. prezydent Stanów Zjednoczonych George H.W. Bush. W mediach wspominają go przywódcy z całego świata oraz najbliższa rodzina.
Zanim sam stanął na czele jednego z najpotężniejszych krajów świata, był wiceprezydentem w administracji prezydenta Ronalda Reagana, ambasadorem USA przy ONZ oraz dyrektorem CIA. Mimo że historia nie zalicza George H.W. Busha do prezydentów wybitnych, to na pewno swój urząd sprawował z pasją oraz oddaniem dla Ameryki i jej mieszkańców.
Jako młody chłopak po ataku Japończyków na Pearl Harbour porzucił studia i poszedł do wojska. Przez pewien czas był najmłodszym pilotem w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych. Zarówno w służbie wojskowej, jak i prezydenturze kierował nim patriotyzm. Nikt nie mógł przewidzieć, że gdy na fali popularności Ronalda Reagana został prezydentem w 1989 roku, trafi na jeden z najtrudniejszych okresów w historii XX wieku. Końcówka Zimnej Wojny, rozpad komunizmu, upadek muru berlińskiego, wojna w Zatoce Perskiej – to tylko część wydarzeń, z którymi 41. prezydent USA musiał zmierzyć się w czasie swojej czteroletniej kadencji.
Walkę o reelekcję przegrał z charyzmatycznym Billem Clintonem, który był ucieleśnieniem zmian, jakich pragnęli Amerykanie po dziesięcioleciach życia w strachu przed atakiem nuklearnym ze strony Rosji.
Stan zdrowia byłego prezydenta pogorszył się znacznie w kwietniu tego roku, gdy umarła jego żona, Barbara Bush. Utrata miłości jego życia, z którą spędził 73 lata i miał sześcioro dzieci, odcisnęła na nim ogromne piętno. Poznali się, gdy Barbara miała zaledwie 16 lat. W 1945 roku wzięli ślub. Ich najstarszy syn, George W. Bush piastował urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych przez dwie kadencje w latach 2001-2009.
– George H.W. Bush był człowiekiem wielkiego charakteru i najlepszym ojcem, jakiego syn lub córka mogli sobie wymarzyć – napisał w oficjalnym oświadczeniu jego syn.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.