Holenderski aktor zmarł po krótkiej chorobie 19 lipca w swoim domu. O śmierci Hauera, który odszedł w wieku 75 lat, poinformowała holenderska agencja prasowa ANP.
Światową sławę przyniosła mu rola w hollywoodzkiej produkcji „Łowca androidów”. Film Ridleya Scotta, w którym obok Hauera pojawił się Harrison Ford, to dystopijna wizja Los Angeles w 2019 roku. Aktor wcielił się w nim w postać Roya Batty'ego, przywódcy gangu androidów-replikantów stworzonych przez Tyrell Corporation. Wielokrotnie na przestrzeni lat podkreślał, że była to najważniejsza rola w jego karierze.
Urodził się w 23 stycznia 1944 roku w holenderskim mieście Breukelen. Planował zostać marynarzem tak jak jego dziadek, ale daltonizm przerwał morską karierę Hauera. Po powrocie zaciągnął się do armii, z której został zwolniony z powodu załamania nerwowego. Podjął więc naukę w szkole aktorskiej. Debiut w serialu „Floris” w 1969 roku zaowocował długoletnią współpracą z jednym z najwybitniejszych holenderskich reżyserów tamtych lat, Paulem Verhoevenem.
Na przestrzeni lat wystąpił w ponad 150 produkcjach filmowych i telewizyjnych. W latach 80. pojawiał się głównie w filmach akcji, takich jak „Zaklęta w sokoła”, „Ciało i krew” czy „Autostopowicz” w reżyserii Roberta Harmona. Drugoplanowa rola w serialu „Ucieczka z Sobiboru” przyniosła mu w 1987 roku Złotego Globa. Aktor wystąpił także w polskich produkcjach – w filmie „Anioł śmierci” wcielił się w postać Doktora Lema. W późniejszych latach występował w filmach klasy B, co nie pozwoliło mu przedrzeć się do pierwszej ligi gwiazd Hollywood.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.