Od dziewczyny z sąsiedztwa po ikonę kina – historia kariery Nicole Kidman przypomina scenariusz hollywoodzkiego filmu. Z okazji 57. urodzin australijskiej aktorki przypominamy jej najlepsze role.
„Martwa cisza”
Po stracie ukochanego syna John (Sam Neil) i Rae (Nicole Kidman) wyruszają w rejs jachtem. Podróż ma być nowym początkiem dla nich i ich małżeństwa. Próby znalezienia porozumienia przerywa Hughie (Billy Zane), rozbitek, którego znajdują na morzu. Para zaprasza go na pokład. Szybko pożałują tej decyzji. Występ Kidman w „Martwej ciszy” rozpoczął jej międzynarodową karierę.
„Za wszelką cenę”
Kolejną przełomową rolą Nicole Kidman był film Gusa Van Santa „Za wszelką cenę”. Aktorka zagrała w nim Suzanne, której życiową ambicją jest kariera prezenterki telewizyjnej. Gdy wreszcie dostaje posadę, idzie za ciosem i postanawia nakręcić reportaż o trudnej młodzieży. Jej pracy przeciwny jest jednak jej mąż. Gdy Suzanne poznaje Jimmy’ego (Joaquin Phoenix) i jego paczkę nastoletnich outsiderów, postanawia wykorzystać ich w zrealizowaniu mrocznego planu. Za rolę diabolicznej blondynki o nienagannym stylu aktorka otrzymała pierwszy Złoty Glob.
„Totalna magia”
Choć można mu wiele zarzucić, „Totalna magia” to wciąż jeden z najbardziej stylowych filmów lat 90. Nicole Kidman w satynowej sukience na cienkich ramiączkach i Sandra Bullock w ażurowanym topie i jeansach typu bootcut inspirują kolejne pokolenia widzek. W komedii z 1998 roku aktorki wcielają się w siostry Sally i Gillian, wychowane – po śmierci rodziców – przez ekscentryczne ciotki. Pod ich okiem nauczyły się sztuki magicznej, którą jako dorosłe kobiety zdecydowały się porzucić. Kiedy jednak dosięgnie je rodzinna klątwa, będą musiały odwołać się do swoich niezwykłych talentów.
„Oczy szeroko zamknięte”
Zaledwie rok później do kin trafił inny film z udziałem Nicole Kidman. „Oczy szeroko zamknięte” nie mają w sobie nic z halloweenowej komedii. Erotyczny thriller (i ostatni film Stanleya Kubricka zarazem) śledzi losy Williama (Tom Cruise) i Alice Harfordów, małżeństwa z wyższych sfer, które wikła się w sieć seksualnych obsesji. Niewinne przyjęcie wigilijne staje się dla nich bodźcem do rewizji ich własnych fantazji i popędów.
„Moulin Rouge!”
O tym, jak wpływowym filmem okazało się „Moulin Rouge!”, najlepiej świadczy okładka amerykańskiego „Vogue’a” z grudnia 2000 roku. Pojawiła się na niej Nicole Kidman jako Satine, tancerka najsłynniejszego nocnego klubu XIX-wiecznego Paryża. To pierwsza aktorką, która zagościła na okładce magazynu – wcześniej to miejsce zarezerwowane było dla modelek. „Moulin Rouge!” stało się światowym fenomenem nie tylko dzięki historii miłosnej młodego poety (Ewan McGregor) ze stylową kurtyzaną, lecz także dzięki widowisku, które oferował seans filmu. Scena, w której ubrana w diamentowy gorset i cylinder Kidman śpiewa zawieszona kilka metrów ponad ziemią, zapisał się w popkulturze (i naszej pamięci) prawdopodobnie na zawsze.
„Inni”
W „Innych” aktorka zamieniła ekstrawaganckie kreacje na surowe, czarne suknie z lat 40. Wcieliła się w Grace, matkę wychowującą dwoje chorych na światłowstręt dzieci. Ich rzadka przypadłość sprawia, że wiktoriański dwór pogrąża się w kompletnych ciemnościach. Ponurej atmosferze domu nie sprzyja seria niepokojących zdarzeń, za które, zdaniem jej dzieci, odpowiadają „inni”. Grace będzie musiała stawić im czoła. Klimatyczny horror to pozycja obowiązkowa dla fanów kostiumowych filmów grozy.
„Godziny”
Losy trzech żyjących w różnych epokach kobiet (Nicole Kidman, Julianne Moore i Meryl Streep) splecione ze sobą powieścią „Pani Dalloway”. Choć dzielą je dekady, łączy potrzeba wolności, niezależności i ekspresji. Na potrzebę kreacji Kidman przeszła metamorfozę, która wymagała od niej spędzania w fotelu charakteryzatora czterech godzin dziennie. Jej wysiłek się opłacił – za rolę Virginii Woolf w „Godzinach” aktorka otrzymała jedynego dotychczas Oscara.
„Dogville”
W latach 2000. wizytówką Kidman stały się trudne role w nierzadko kontrowersyjnych produkcjach. Najlepszym tego przykładem jest jej występ w „Dogville”. Eksperymentalny film Larsa von Triera zabiera widzów do Ameryki lat 30. XX wieku. W niewielkiej miejscowości w sercu Gór Skalistych schronienia szuka Grace (Kidman), która ukrywa się przez nasłanymi na nią gangsterami. Przez kolejne trzy godziny obserwujemy jej nowe życie, rozgrywające się w umownych czterech ścianach. Widmo przemocy czai się tuż za rogiem.
„Narodziny”
Jeden z pierwszych filmów Jonathana Glazera, reżysera oscarowej „Strefy interesów”, to medytacja nad cyklem życia. Anna (Kidman) kilka lat wcześniej pożegnała męża, a teraz szuka szczęścia u boku nowego mężczyzny. Jej spokój burzy zjawienie się 10-letniego Seana (Cameron Bright), który twierdzi, że jest reinkarnacją jej zmarłego ukochanego. Choć początkowo kobieta wierzy w jego słowa, chłopiec wydaje się wiedzieć o niej niepokojąco dużo.
„Zabicie świętego jelenia”
Jeśli podobały się wam „Biedne istoty”, musicie zobaczyć „Zabicie świętego jelenia”. Nagrodzony Złotą Palmą w Cannes film Giorgosa Lanthimosa opowiada o szczęśliwej rodzinie, której dostatnie życie zostaje wystawione na niewyobrażalną próbę. Steven (Colin Farrell), Anna (Kidman) i dwójka ich dzieci przyjmują pod swój dach nastoletniego Martina (przyszły gwiazdor „Saltburn” Barry Keoghan). Od tej chwili nic nie będzie już takie jak było.
Na wyróżnienie w filmografii Nicole Kidman zasługują również: „Za horyzontem”, „Batman Forever”, „Portret damy”, „Na pokuszenie” i „Aquaman”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.