W idealnym domu, z którego okien rozciąga się widok na morze, jezioro lub bujny ogród, wnętrze i jego gospodarz powinni współgrać ze sobą. Myśląc o ekologicznych rozwiązaniach, należałoby wykluczyć nieekologiczny tryb życia. Jest to związane z eliminacją brzydkiego zapachu, np. dymu papierosowego z naszego nowego domu.
Urządzanie wymarzonego domu czy mieszkania to nie przygoda trwająca tydzień, ale długie miesiące. Świadomym właścicielom pięknych wnętrz nie są obce idee zrównoważonego rozwoju, ekologii i mindfulness. Tkaniny na zasłony czy narzuty powinny pochodzić z recyklingu, ale jednocześnie wyróżniać się najlepszym dizajnem. Mają służyć nie tylko ochronie przed nocą czy słońcem, ale też ociepleniu pomieszczenia. Lampa niech oświetla, ale również oczyszcza i nawilża powietrze. Meble mają być funkcjonalne i dopasowane do stylu życia gospodarzy, ale też wykonane ręcznie przez lokalnych rzemieślników, tak by poza przyjemnością użytkowania stanowiły niepowtarzalne dzieło i ozdobę domu.
Dom ma być oazą, azylem, w którym czujemy się wolni od wszelkich ograniczeń, nic nas nie uwiera, nie przeszkadza. Przestrzeń wnętrza powinna współgrać z tym, co na zewnątrz. W polskim klimacie to nie marmur czy kamień będą dawać obietnicę relaksu, ale drewno i terakota w ciepłych odcieniach. Kominek i zimowy ogród, a nie patio z nieczynną przez większość roku fontanną.
Budowa domu czy jego remont niestety łączy się ze stresem, nieprzewidzianymi wydatkami ponad zaplanowany budżet, przeciągającym się wykańczaniem detali, a to od razu może wywoływać lawinę złych nawyków: zajadanie się niezdrowymi batonikami czy dziesiątki wypalonych papierosów, a co za tym idzie – popielniczki pełne śmierdzących petów porozstawiane w pięknym zrównoważonym wnętrzu.
Zwizualizuj sobie przykładową scenę: siadasz na kanapie wykonanej na zamówienie, obitej tkaniną antyalergiczną, obłożonej poduszkami z wypełnieniem z gryki i lawendy, lampa nad stołem daje przytulne światło i oczyszcza powietrze, kilim ktoś tkał kilkadziesiąt godzin, i nagle czujesz brzydki zapach dymu z papierosa, który właśnie zapalił twój gość. Dym przenika w drewniane podłogi, wbija się w lniane zasłony, w ręcznie robiony dywan i zostaje już tam na zawsze. I tak dzień po dniu twoja oaza zamienia się w XIX-wieczny klub dla dżentelmenów, w którym przez gęstą chmurę dymu trudno było rozpoznać, czy po drugiej stronie stolika siedzi przyjaciel czy wróg. Nie musi tak być.
Na szczęście równie łatwo możesz wyobrazić sobie odmienny scenariusz. Skoro liczy się dla ciebie dobre samopoczucie twoje i twoich bliskich, postanawiasz, by równowaga we wnętrzu współgrała z twoim umysłem i ciałem. Zrobisz więc wszystko, by móc bez przeszkód delektować się naturą. I skorzystasz z saszetek z nikotyną, na przykład VELO.
Saszetkę – przypominającą poduszeczkę – wkładasz pod górną wargę i nikotyna sama się uwalnia przez pół godziny. Nie ma w niej tytoniu, a co najważniejsze – śmierdzącego, trującego środowisko i szkodliwego dla ciebie i twojego nowego domu dymu. Według naukowców saszetka VELO jest niemal o sto procent mniej szkodliwa w stosunku do papierosa, a co najważniejsze – może być skutecznym narzędziem w staniu się osobą w pełni eko! W końcu chodzi o to, by w wymarzonym i dopieszczonym domu spędzić długie lata, ciesząc się harmonią i idealną atmosferą.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.