Karolina Jakimiak-Kwaśniewska i Łukasz Kwaśniewski z miłości do jedzenia stworzyli restaurację Port Royal specjalizującą się w owocach morza. Kolejny projekt poświęcili włoskiej kuchni. Jako pierwsi zaglądamy do wnętrz nowej warszawskiej restauracji Allora.
Allora znaczy po włosku tyle, co „wówczas” i „wtedy”. Dla mnie, poza słownikowym znaczeniem, to słowo zawiera w sobie duży ładunek nieuchwytnej „włoskości”. I w swojej melodii, i w brzmieniu, i w tym, co zwykle po allora następuje. Właśnie dlatego, gdy pisałyśmy z Flavią Borawską-Bromską naszą drugą książkę, ostatecznie zatytułowaną „Ciao”, rozważałyśmy jako tytuł także „Allorę”. – Allora, a co słychać u ciebie? – Allora, koniec z pracą, chodźmy coś zjeść. – Allora, może otworzymy wreszcie to wino.
Słówko-przerywnik to wstęp do czegoś ekscytującego. Tym razem do odwiedzin w restauracji, której klimat, kolory, a przede wszystkim jedzenie mają nas przenieść do Włoch. Nie tych stereotypowych i sztampowych, ale wysmakowanych, stylowych, gdzie klasyka łączy się z nutką szaleństwa.
Właściciele restauracji Allora: Włoska kuchnia to nasza miłość
– Włoska kuchnia to jedna z naszych wielkich miłości – odpowiadają mi Karolina Jakimiak-Kwaśniewska i Łukasz Kwaśniewski, restauratorzy znani z popularnego Port Royal, a teraz także nowo otwartej Allory. – Kochamy ją za energię. Wokół stołu z włoskim jedzeniem są zawsze gwar i pomrukiwanie z rozkoszy jedzenia. A później długo można o niej mówić i jak się okazuje, nagle mamy wiele wspólnego z osobami, z którymi dopiero się poznaliśmy – mówi Karolina. – Miłosz Sroka, nasz szef kuchni z Port Royal, z którym pracujemy od ponad siedmiu lat, wychował się we Włoszech, a w Port Royal właściwie każdego dnia przemycał włoskie smaczki, czy to w daniach w karcie, czy podczas tworzenia staff lunchu – wyjaśnia Łukasz. – Tak jak my wiemy, jak powinny smakować idealne pierogi albo ogórkowa, tak Miłosz doskonale wie, jak powinna smakować autentyczna kuchnia włoska. Jesteśmy zakochani w jego gotowaniu. Dlatego w pewnym momencie stwierdziliśmy, że musimy stworzyć włoskie miejsce, za jakim tęsknimy po powrotach z wakacji w Italii –dodaje współwłaścicielka Allory i Port Royal.
Mogłoby się jednak wydawać, że nie ma bardziej wyeksploatowanego tematu, jak kuchnia włoska. – Choć na mapie Warszawy jest sporo włoskich miejsc, nam wciąż brakowało takiego, które by sprawiło, że na chwilę poczujemy się jak we Włoszech, i gdzie moglibyśmy znaleźć smaki z naszych ulubionych lokali z Italii – argumentuje Łukasz Kwaśniewski. Właściciele podkreślają, że w Allorze chcą zwrócić uwagę na regionalność kuchni Włoch. – Ja uwielbiam kuchnię górnej Adygi, Karolina południowych Włoch, a Miłosz oczywiście rzymską, bo tam się wychowywał – mówi Łukasz.
Bestsellery z menu i dania oparte na sezonowych składnikach
Wśród przystawek pojawią się więc rzymskie arancini, fritto misto di terra oraz panzanella, ale też dopracowana przez Miłosza saltimbocca alla romana. Nie zabraknie dań z ryb i owoców morza czy makaronów, np. pasta al ragù bianco czy amatriciany. Bestsellerem z pewnością stanie się 50-warstwowa lasagne al ragù bolognese. – Podana w nieoczywisty sposób, a jednak klasyczna – przekonuje Karolina. Dla twórców Allory kuchnia Włoch to nie tylko konkretne dania, lecz także atmosfera posiłków, dlatego w niedziele planowane są długie, leniwe brunche. – La grande spaghettata per tutta la famiglia! – dodaje ze śmiechem Łukasz.
Mniej popularne czy typowo lokalne składniki potrzebne do przyrządzania dań będą sprowadzane bezpośrednio z Włoch, ale w menu pojawią się też sezonowe pozycje, w których wykorzystane zostaną rodzime, świeże produkty od zaufanych dostawców. – Mamy szczęście, że w Warszawie i jej okolicach jest coraz więcej wspaniałych dostawców, którzy oferują najwyższą jakość – podkreśla Karolina Jakimiak-Kwaśniewska. – Dla nas najważniejsza jest autentyczność. Składniki, których się używa, to klucz do prawdziwej włoskiej kuchni. Włosi ciągle zaskakują czymś nowym, dlatego w Allorze nie zamykamy się na znane wszystkim klasyki – dodaje Łukasz.
Wnętrze restauracji to także autorska interpretacja włoskiego stylu
Dopracowana kuchnia nie mogłaby się obyć bez równie dopracowanego wnętrza, a prace nad projektem i realizacją trwały aż trzy lata. Do współpracy przy projekcie wnętrz właściciele zaprosili Rafała Kaletowskiego i Macieja Ryniewicza. – Zmian było sporo, ale wizja od początku była niezmienna – to, co było dla nas najważniejsze, to poczucie ciepła we wnętrzach – zaznacza Karolina. – Marzyło nam się miejsce, gdzie poczujemy się trochę jak u nonny, a trochę jak na wakacjach. Allora jest naszą autorską interpretacją włoskiego klimatu. W projekcie pojawiły się mozaika na stołach i barze, lastryko na podłogach i grubo tkane tkaniny w nieoczywiste wzory – opowiada współwłaścicielka Allory.
Właściciele długo szukali idealnej tkaniny do Allory. – Aż znalazłam firmę Larsen. Ale są jeszcze nasze mozaikowe stoły i vintage krzesła projektu Daumillera. Trudno wybrać jeden ulubiony detal – przyznaje Karolina. – Dla mnie to obraz Tomka Opalińskiego i lampy projektu Ingo Maurera. Uważam, że światło odgrywa szczególną rolę w odczuciu wnętrza oraz budowaniu nastroju, a w restauracji to szczególnie ważne – puentuje Łukasz.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.