Męski wizerunek transformuje się, męskość przestaje być cechą płciową, a staje się stylem, noszonym przez osoby reprezentujące różne płcie. Queer, wielokulturowość, nostalgia współtworzą charakter nowej mody męskiej. Oto cztery marki, których kolekcje odzwierciedlają różnorodność współczesnych tendencji. Labrum London, Magliano i Robyn Lynch są już na modowym szczycie, a Paolo Carzana zaraz na nim będzie.
Labrum London: Kulturowa mieszanka symboli
Gdy dostał nagrodę imienia Królowej Elżbiety, podkreślił, że nawet w najśmielszych snach nie spodziewał się, że wyróżnienie to trafi do kogoś, kto urodził się w Sierra Leone i przeszedł trudną imigrancką drogę.
Dyrektor kreatywny Labrum pochodzi z robotniczej rodziny, która ze Sierra Leone przeniosła się na Cypr. Foday Dumbuya mieszka dziś w Londynie i do nazwy swojej marki z dumą dodaje zdanie: „Designed By An Immigrant”. Założona w 2014 roku firma podkreśla wagę imigranckich przeżyć i ich wpływ na rozwój kultury, sztuki i mody na całym świecie.
– Jako dumny Sierraleończyk, brytyjski projektant i zachodnioafrykański migrant wierzę, że moda jest integralną częścią tego, co czyni nasz świat pięknym i różnorodnym – oświadczył w 2023 roku po otrzymaniu statuetki z rąk króla Karola III.
Innym razem podkreślił, że Labrum London to nowoczesna marka męskiej mody, która buduje mosty miedzy Europą a kulturą zachodniej Afryki.
Jesienno-zimowa kolekcje inspirowana jest m.in. tkaninami artystycznymi nowojorskiego Kolumbijczyka Erica N. Maca i instalacją „Cross the River in a Crowd” Nobukho Nqaba, artystki pochodzącej z Prowincji Przylądkowej Wschodniej.
Dumbuya badał też tradycyjne stroje z Birmy i szaty afgańskich Turkmenów. Emblematami Labrum są przedstawiania figurek Namoli, symbolu Sierra Leone. Namoli to kucająca istota z dużą głową, ustami i oczami, która może chronić i przynosić szczęście.
W najnowszej kolekcji widać również przedstawienie maski Kple Kple. Społeczność Baule z Wybrzeża Kości Słoniowej używa jej podczas tanecznych maskarad.
Poetycki show odbył się w Tate Britain. W nagraniu z pokazu słychać wiersz gujańskiej poetki Grace Nichols. Architektura muzeum jest niemal sakralna i uświęca pokazywaną tu sztukę; w takiej przestrzeni Labrum uświęciło w Tate imigrantów.
Symbolem trudnych, ale często też fascynujących imigranckich podróży były nakrycia głowy w formie walizek i toreb, kapelusz w kształcie ogromnego gniazda i złoty nadruk stworzony z paszportów.
Uwagę przykuł też ogromny plecak pokryty wieloma flagami. – Projekt nawiązuje do zdjęcia zrobionego przez Jamesa L. Stanfielda w Tajlandii. Obraz przedstawia rodzinę przekraczającą rzekę Moei podczas podróży ku nowemu początkowi. Udrapowane wokół ramy flagi reprezentują kraje, które odegrały kluczową rolę w dziejach migracji – tłumaczy projektant, który nazywa swoje sylwetki „kulturową konfluencją” (konfluencja to łączenie się spływających potoków).
Robyn Lynch: Projekty nawiązujące do rodzinnych wspomnień
Trzonem jej mody są wspomnienia z Irlandii. Na szczycie piramidy inspiracji Robyn Lynch znajdują się albumy rodzinne wypełnione zdjęciami z meczów, świąt ulicznych, uroczystości szkolnych czy konkursów tanecznych, na których widać codzienne i odświętne ubiory Irlandczyków. Natchnieniem rodowitej dublinianki jest nostalgia.
Poprzedni rok i ostatnie miesiące były dla Lynch wyjątkowo szczęśliwe. W 2023 roku została finalistką International Woolmark Prize. W grudniu otworzyła wystawę w londyńskiej Now Gallery, która raz w roku zaprasza obiecujących projektantów do stworzenia wystawy. Przestrzenne instalacje stworzyła wspólnie z progresywnym irlandzkim artystą Rorym Mullenem, który pracował także z Simone Rochą i JW Andersonem. Tworzył również scenografie sesji opublikowanych w brytyjskim „Vogue’u”.
Ekspozycja „Greetings From Ireland” oparta była na wspomnieniach i zabawie. Nadmuchiwany dom nawiązywał do ogrodowych zamków wypożyczanych na dziecięce urodziny. Rodzinny dom to dla Robyn niewyczerpane źródło inspiracji. Wszechobecne na wystawie uśmiechnięte mordki, które wyglądały jak emotikony, są motywami z koszulki z 1983 roku, która należała do jej mamy.
Podczas minionego Salone del Mobile Milano Robyn Lynch pokazała projekt „Laborotario”, który jest kontynuacja kooperacji projektantki ze słynącą z gogli C.P. Company. „Laborotario” to opowieść o odzyskiwaniu surowców i wspomnień.
Jesienno-zimowa kolekcja też powstała we współpracy z włoską firmą. Źródłem tych projektów stały się oczywiście wspomnienia. Tym razem Lynch przywoływała z pamięci konkursy taneczne urządzane z halach sportowych w Irlandii. Kibicowała w nich siostrze Adriannie, która jest tancerką.
Magliano: Przerysowane formy, brak żywych kolorów
Luca Magliano był gościem 105. edycji florenckiego Pitti Uomo. Jego pokaz odbył się na bardzo wysokich i monumentalnych schodach, po których z niemałym trudem schodziły bardzo różnorodne osoby. Ich wyrazy twarzy, makijaże i fryzury przypominały autoportrety Cindy Sherman, artystki obnażającej genderowe schematy. Wyglądali i wyglądały jak zjawy. Ich włosy były jednocześnie uczesane i rozczochrane, a formy ubrań lekko przerysowane. U Magliano niemal nie ma żywych kolorów, wszytko jest trochę wyblakłe, każda barwa jest odcieniem jakiegoś koloru. Róż był jedynie leciutko różowy. Tylko kilka rzeczy miało kolor prawdziwie czerwony.
W modzie Magliano dochodzi do pewnej aberracji. Projektant interpretuje styl osób, które wiodą biedne, włóczęgowskie życie. Przywołuje też lewicowe wartości, a jednocześnie tworzy modę wyjątkową i luksusową.
Z wypowiedzi projektanta dowiadujemy się, że schody były opowieścią o wyżynach, na których żyją uprzywilejowani, i nizinach, gdzie panuje bieda, czyli o nierównościach społecznych. Na wybiegu nastąpiło symboliczne zjednoczenie.
Tłumaczył również, że spektakularna scenografia odwoływała się do queerowego seksu i ról seksualnych typu: top i bottom, dominujący i zdominowany.
Inspiracją był dla niego także styl Patrizii Cavalli, poetki i twórczyni literatury lesbijskiej. Źródłem męskiej mody stał się zatem styl kobiety ubierającej się po męsku. Magliano podważył i zatarł płciowe granice. Neutralne płciowo stały nie tylko spodnie Magliano, ale też spódnice.
Kolekcja wspomina również Leonarda da Vinci, artystę o queerowej tożsamości. Projektant jeszcze podkreślił queerowość wizerunku włoskiego twórcy, podpisując portret sloganem: „Leonardo, ona jest jedną z nas”.
Paolo Carzana: Nowa nadzieja wśród projektantów
Ten projektant ma szanse na wielką karierę. Jego stroje oraz ubraniowe instalacje przypominają odważne projekty Craiga Greena, który utorował drogę twórcom mody eksperymentującym z formami i zmieniającym sylwetki w obiekty artystyczne. Carzana pokazał je w kolekcji dyplomowej „The Boy You Stole” z 2018 roku.
Poetyckość i artyzm, otaczająca ubrania aura tajemnicy i podejmowanie bolesnych tematów stawiają tego projektanta w jednym szeregu z Alexandrem McQueenem.
Kolekcję Walijczyka doceniły czołowe redaktorki: Sarah Mower, Cathy Horyn, Emily Chan. W tym roku nominowano go do LVMH Prize. Jest też stypendystą założonej przez Lee Alexandera McQueena Sarabande Foundation, w której siedzibie mieści się pracownia Carzany, i beneficjentem projektu NEWGEN.
Jego najnowszą kolekcję „Melancholic Mountain” dopełniają spektakularne nakrycia głowy Nasira Mazhara. Paolo Carzana wyjaśnia, że kolekcja jest metaforą podróży przez ciemność, podczas której należy pokonać sztormy i nawałnice, a na końcu wspiąć się na szczyt, gdzie panuje jasność. Mówi też o poczuciu strachu wynikającym z tego, co dzieje się teraz na świecie. Nawołuje, by lęk i ból zmienić w nadzieję. Pokaz miał charakter teatralnego performance’u. Modele pozowali w rozmaity sposób i wchodzi ze sobą w interakcje.
Postrzępione, porwane, powiązane i udrapowane ubrania uszyte z tkanin pofarbowanych roślinnymi barwnikami odzwierciedlają różne emocje. Ich kroje są szalenie oryginalne i raczej nie mają odpowiedników w historii mody.
Projekty Paola Carzany pojawią się niebawem w kolekcji MET (Met Costume Archive). Moment wykańczania przyszłych obiektów sfotografowała Kasia Woźniak, Polka mieszkająca w Londynie, a skany jej melancholijnych, nastrojowych zdjęć wykonanych w starej technice kolodionowej zobaczycie na Instagramie Carzany.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.