Kolejne wcielenia kultowych knajp, mokotowskie mieszkanie przerobione na galerię sztuki i cyberpunkowy klub w wieżycach mostu Poniatowskiego – odkrywamy miejscówki sezonu.
No Problem, ul. Bracka 20
Od niedawna przy ulicy Brackiej, po sąsiedzku z legendarnym Między Nami i młodszą siostrą powiślańskiego STORA, działa nowy lokal No Problem. Pomysł był prosty: właściciele chcieli stworzyć miejsce, do którego sami by chodzili. Efektem ich pracy jest, jak sami nazywają swój lokal, kulturowa kawiarnia stawiająca na lokalność, ekologiczność i dobry klimat. Wnętrze śródmiejskiej knajpy powstało we współpracy z Qbik Design. Wysokie stropy, duże okna, rośliny i stare meble, które zyskały tu nowe życie, tworzą przytulny, domowy klimat.
No Problem to nowy kulturowo-towarzyski punkt na mapie stolicy. Odbywają się tu wystawy młodych artystów, imprezy, spotkania i dyskusje tematyczne. Na co dzień lokal jest również restauracją, w której menu znajdziemy autorskie dania Mai Wirowskiej i jej zespołu. W menu znajdziemy perełki z różnych stron świata w roślinnej wersji, takie jak sticky rice w tajskiej odsłonie, słynny Beyond Burger oraz pok pok, czyli tofu w słodkiej glazurze z sosem rybnym, piklowaną rzodkiewką w wietnamskim stylu oraz garścią najróżniejszych ziół.
Salon Uroki, ul. Narbutta 70
W Urokach możemy zadbać nie tylko o swoje paznokcie, ale również rzęsy, brwi i całą twarz. W ofercie salonu znajdziemy masaże twarzy, w tym japońskie kobido, zabiegi liftingujące oraz akupresurę twarzy, a w przyszłości mają się tu pojawić również zabiegi na ciało. Jak mówią właścicielki, ich priorytetem jest kompetentny zespół. Uroki mają być przestrzenią od kobiet dla kobiet.
Kiedyś pod tym adresem mieścił się sklep papierniczy. Niestety po jego zamknięciu lokal zaczął popadać w ruinę. Zabytkowe posadzki i duże witryny, które uchowały się mimo upływu czasu, oczarowały nowe właścicielki. Po niewielkim remoncie powstał Salon Uroki, a pusta niegdyś przestrzeń wypełniła się meblami zbieranymi przez lata przez jedną z założycielek. Z kolei ściany salonu zdobią prace Julii Mirny, Michała Loby, Magdaleny Pankiewicz i Edgara Bąka – zaprzyjaźnionych artystów, którzy pomogli właścicielkom zrealizować ich wizję.
Ogrody Wisła, ul. Wioślarska 8
Choć sezon nad Wisłą dobiegł już końca, to część znajdujących się na jej brzegu lokali działa cały rok. Jednym z nich są Ogrody Wisła znajdujące się w nowym budynku Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego, na prawo od mostu Poniatowskiego. Za dnia działa tu nowa restauracja, w której znajdziemy autorskie dania patrona kuchni, Roberta Skubisza, a wieczorami lokal zmienia się w klub i bar Ogrody Nocą. W menu znajdziemy m.in. tacos z tuńczykiem i awokado oraz miniburgery z sezonowaną wołowiną.
Ogrody Wisła mają być miejscem, w którym można odpocząć od pędu miasta. Bliskość rzeki zainspirowała właścicieli do stworzenia lokalu łączącego nowoczesną architekturą budynku ze współczesną oranżerią. Projekt przygotowali architekci z Kaczmarek Studio. Wewnątrz znajdziemy dużo zieleni – od welurowych foteli i kanap, przez wyłożony kafelkami bar, aż po rośliny tworzące ogród pod dachem.
Galeria Ornament, ul. Puławska 43
W przedwojennej kamienicy tuż przy parku Morskie Oko otworzyła się niedawno galeria, będąca zarazem autorską pracownią właścicielki i architektki Anny Koszeli-Krawczyk. Pełne światła mieszkanie zamieniono w showroom, swoisty dom pięknych przedmiotów, w którym znajdziemy wybrane przez właścicielkę meble, ozdoby i dzieła sztuki. Zaprojektowana przez właścicielkę przestrzeń została podzielona na dwie części – utrzymaną w pastelowych barwach galerię oraz miejsce spotkań, w którym królują chłodniejsze barwy.
W Galerii Ornament można również obejrzeć wystawę fotografii Poli Esther i Briana Keitha Stephensa, amerykańskich artystów tworzących na co dzień w Nowym Jorku. Właścicielka ma wiele pomysłów, jak dalej rozwijać przestrzeń. Oprócz kolejnych wernisaży i wystaw w galerii mogłyby odbywać się również kameralne koncerty i spotkania tematyczne.
Dziurka od Klucza, Fort 8
Znany powiślański lokal doczekał się nowej lokalizacji. Dziurkę od Klucza znajdziemy teraz w Forcie 8, odrestaurowanych koszarach z XIX wieku na Służewiu. Jak zapewniają właściciele, przestrzeń od początku ich urzekła. Wnętrze to zaskakujące połączenie domowej atmosfery pierwszej restauracji z Radnej z wojskowym klimatem fortu. Surowe pomieszczenia ożywiły kolorowe meble, rośliny i najróżniejsze lampy. Przestrzeń zaprojektowało 370Studio, z którymi właściciele pracowali już nad śródmiejską La Sireną.
W menu Dziurki od Klucza nie mogło oczywiście zabraknąć robionych na miejscu makaronów (do wyboru mamy włoskie klasyki, czyli tagliatelle, bigoli, casarecce, campanelle i rigatoni). Nowym dodatkiem do oferty są pizza neapolitańska oraz szeroki wybór włoskich win i koktajli. Podczas wizyty można również podziwiać pracę kucharzy, pizzaiolo i makaroniarza. Po jedzeniu warto wybrać się na spacer po malowniczym Ósmym Parku, który znajduje się tuż obok.
The Farm, ul. Mokotowska 8
W zabytkowej kamienicy przy ulicy Mokotowskiej otworzyła się restauracja, która stała się małą ambasadą Warmii i Mazur w stolicy. Swoją nazwę lokal zawdzięcza położonej na styku tych regionów farmie, z której sprowadzane są produkty serwowane w restauracji. The Farm łączy tradycję z nowoczesnością, co widać zarówno w menu, w którym znajdziemy mazurskie smaki w bardziej współczesnych kompozycjach (np. wieprzowina jabłkowa z wędzoną śliwką, aronią, dynią hokkaido i grzybami), jak i w samym wystroju.
Wnętrze restauracji utrzymane jest w minimalistycznym stylu, dominują tu czerń i drewno, przełamane miedzianymi wstawkami. Nawiązanie do przeszłości znajdziemy na antresoli – na ścianie zawieszono obraz przedstawiający przedwojenny krajobraz Mazur. W The Farm znajdziemy również duży wybór mięs, serów, miodów, powideł i win, które można spróbować na miejscu lub zabrać ze sobą do domu.
Paloma na Pańskiej, ul. Pańska 3
Choć Paloma nad Wisłą otworzyła się niespełna pół roku temu, to już doczekała się młodszej siostry. Palomę na Pańskiej znajdziemy w drugiej siedzibie Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Modernistyczne wnętrze kawiarni jest pełne światła za sprawą wysokich okien. Paloma dzieli przestrzeń z księgarnią Bookoff, w której znajdziemy książki i albumy poświęcone sztuce, podróżom i nie tylko.
W Palomie znajdziemy oczywiście różne odsłony kawy, zarówno te z ekspresu, jak i przelewowe, a także zdrowe napary, tepache i kombuchę (wszystkie robione na miejscu). Do jedzenia można tu zamówić sałatki, bowle i najróżniejsze kanapki (np. z pastą z awokado, kiełkami i pomidorem albo w wariancie z domowym masłem orzechowym, konfiturą z yuzu i kruszonką), a na deser – ciasta i pyszne bułeczki cynamonowe.
Mr. OH, ul. Kruczkowskiego 15
Kilka dni temu część mostu Poniatowskiego rozbłysnęła neonowym światłem. A to za sprawą znajdującego się w dwóch wieżycach mostu Mr. OH. Nowy lokal założyli Enio Chłapowski-Myjak, twórca 6 cocktails, i raper Quebonafide. Mr. OH ma dwa oblicza: po jednej stronie znajdziemy działającą cały tydzień restaurację serwującą jedzenie i koktajle inspirowane smakami Azji, a z drugiej strony weekendami działa klub, w którym można potańczyć do rana. Obie wieżyce połączone są zewnętrznym tarasem.
Wnętrze Mr. OH zabiera gości w podróż w czasie. Restauracja i koktajlbar nawiązują do tradycyjnych wnętrz azjatyckich restauracji, królują tu więc drewno i złoto. W menu znajdziemy streetfoodowe dania w autorskim wydaniu szefowej kuchni, Luizy Trisno, oraz koktajle inspirowane Wschodem od Grzegorza Nowickiego i Mateusza Bali z 6 cocktails. Z kolei rozświetlony neonami klub to ucieleśnienie wizji futurystycznego miasta z „Łowcy androidów”. Od czwartku do soboty będzie tu można posłuchać muzyki polskich i zagranicznych DJ-ów (obiecujący punkt dla fanów dobrego techno/elektro). Wnętrza zaprojektowała Kinga Mostowik, znana z takich realizacji jak Zorza, Weles i SEN.
Kawiarnia Tlen, ul. Sandomierska 23
Lokal powstał na Starym Mokotowie, w zabytkowej kamienicy z początku XX wieku. W przeszłości mieściła się tu piekarnia Litewska (to tu wedle miejscowej legendy wypieczono pierwszy chleb sandomierski). Po zamknięciu piekarni miejsce zamieniono w antykwariat, po którym zostały zabytkowe żyrandole. Dzięki wysokim witrynom minimalistyczne wnętrze kawiarni jest pełne światła, z odcieni królują biel i zieleń.
W Tlenie można się napić kawy z polskiej Palarni Kawy Bracia Ziółkowscy, zjeść ciasta z pobliskiej cukierni albo złapać małe śniadanie. W menu znajdziemy zarówno opcje wegańskie, jak i te bezglutenowe i bezlaktozowe. Lokal jest również przyjazny psom, więc do Tlenu można wpaść po kawę na wynos przy okazji porannego spaceru (oczywiście w biodegradowalnych kubkach). Cyrylowi i Irynie, młodym właścicielom lokalu, marzy się, żeby kawiarnia stała się punktem spotkań lokalnej społeczności.
Odette Powiśle, ul. Leszczyńska 12
Znana cukiernia zawitała na Powiśle. Trzeci lokal Odette utrzymany jest w stylu pierwszych dwóch – pełne światła wnętrze w minimalistycznym stylu. Centralnym punktem jest gablotka w czarno-białe paski. Koloru wnętrzu dodają ciemnożółta zasłona, rośliny i same desery, które wyglądają jak małe dzieła sztuki.
Do Odette zawitały już jesienno-zimowe nowości, a wśród nich mocno kawowy deser inspirowany tiramisu, pomarańczowo-pistacjowy tort palermo i bardzo słodki tort banoffee z musem z czekolady Dulcey, toffi i kremem karmelowym. W ofercie cukierni pojawiły się również świąteczne desery, pralinki i makaroniki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.